Wpis z mikrobloga

Mirunie, czy to ja zle coś robię? Mam koleżankę, z którą dawno się nie widziałam i przez wzgląd na naszą historię jakoś niebardzo chcialam się z nią widzieć. Niemniej po pewnym czasie stwierdzilam, ze dam temu szansę, bo może zbyt negatywnie podchodzę do tego, a nie ma co się źle nastawiac. No i trzykrotnie zaproponowałam wyjscie na ścianę wspinaczkowa, gdyż to jej odpowiadalo (sportowe swiry). Przy czym za kazdym razem cos jej wypadalo. Ostatnio np mowila, ze godzina jej odpowiada, ale w ciagu dnia da znac, bo nie wie, czy zdazy, etc. No i wybila godzina treningu, a wiadomości zadnej. To jej piszę, ze u mnie lekka obsuwa i będę kwadrans pozniej. Na co otrzymuje wiadomosc, ze ona w ogole nie przyjdzie. Odpisalam wiec, ze juz nie będę kolejny raz probowac, skoro spotykam sie z taką reakcją. Wyswietlono i koniec korespondencji.
Czy to ja coś zle robię czy te czasy są tak debilne, ze lepiej zakopac wiadomosc niz sie postarać? Ludzie sie zrobili tacy zimni czy ja czegos nie rozumiem? Staram sie jakos relacje utrzymywac z ludzmi, ale czesto spotykam się z takimi podejsciami i ja juz nie wiem, co robic.
#relacjemiedzyludzkie
  • 7
@jafik: miało być mireczka*, ale chyba się domyśliłaś :D nie przejmuj się, nadgorliwe układanie sobie życia pod innych tylko szkodzi. Będzie chciała, to niech sama coś organizuje. Luzik.

Miłego!