Wpis z mikrobloga

@moonlisa: lipa, lipa. Ciężko się patrzy na to, jak marki traktują klienta. Niszowe czy sephorowe to bez różnicy. Gdyby Amłaż wydawał nowe wersje swoich kompozycji, dopieszczone, z lepszych składników, bogatsze w perfumy, to spoko. Ale oni dosłownie psują podstawowe, żeby zrobić miejsce tym nowym, droższym. Ktoś powie, że to regulacje niszczą perfumy. Też, ale jak widać można temu zaradzić, za co potencjalny klient zapłaci nie 7 ziko/ml, a 3 razy tyle.