Wpis z mikrobloga

Ostatnio była historia trochę pozytywniejsza, więc dziś wracamy do tych średnio miłych z #podrywajzmanletem. Niejako będzie to potwierdzenie #blackpill. Chciałbym jednak zaznaczyć, że w zasadzie, to była jedyna historia, w której zostałem obrażony bezpośrednio ze względu na mój wzrost (a przynajmniej jedyna, która mnie zabolała, bo mam spory dystans do tego).

Kiedyś wybrałem się do jednego z gdańskich barów z kumplem. To był środek tygodnia, a do tego dosyć późno, więc ludzi praktycznie nie było. Prócz nas dwóch, siedziały tam jeszcze cztery dosyć już mocno pijane różowe. Jedna w miarę ogarniała i chciała już iść do domu, więc stała przy wyjściu i czekała aż tamte się w końcu zbiorą. Z racji, że stała koło nas, to coś tam do niej zagadałem, zaprosiłem żeby się przysiadła, bo z tego co widzę, to jeszcze trochę to zajmie. I faktycznie, dosiadła się. Chwilę pogadaliśmy, całkiem sympatyczna dziewczyna (nazwijmy ją Ania, nie pamiętam). Powiedziała, że zrobiły sobie takie babski wieczór, ze względu na jedną z jej koleżanek, która przeżywa jakieś dramaty miłosne, że nie może znaleźć chłopaka itd., jednocześnie zachwalając jaka to fajna różowa i że szkoda, że nikogo sobie nie znalazła jeszcze.

Później jakoś tak wyszło, że wszystkie się do nas dosiadły i chwilę coś tam gadaliśmy. Ta dziewczyna (nazwijmy ją Basia) rzeczywiście była chyba średnio urodziwa i dosyć gruba, o ile dobrze pamiętam. No i przede wszystkim to była już dosyć mocno pijana, tak jak dwie kolejne koleżanki. Z racji, że trochę mi się jej zrobiło szkoda, po tym co mówiła wcześniej Ania, to starałem się być miły i nawet tam jakiś komplement powiedziałem czy coś takiego. W końcu one stwierdziły że już muszą iść i że zamówiły taksówkę i poczekają na zewnątrz, żeby dziewczyny trochę wytrzeźwiały. Wyszliśmy z nimi, bo kumpel chciał zapalić. I tu zaczyna się clue tej historii.

Nagle kompletnie już pijana Basia, zaczęła coś tam bełkotać: „A gdzie jest LM2525, ja chcę z nim pogadać, zawołajcie go” – coś w tym stylu. Ja stałem obok i rozmawiałem jeszcze z Anią, a te dwie koleżanki ją ogarniały. Wtedy jedna z nich powiedziała do tej pijanej Basi: „No co Ty k---a Baśka, przecież to karzeł jest”. Oczywiście ja stałem obok i wszystko słyszałem xD Słyszała to też Ania, z którą rozmawiałem w tym momencie. Mi się zrobiło strasznie głupio, ale Ani chyba jeszcze bardziej. Spojrzeliśmy tylko na siebie i powiedziałem jej, że w sumie to ja już chyba pójdę. Przytaknęła, że tak będzie najlepiej. Poszedłem po kumpla i poszliśmy do domu (na szczęście on nie był świadkiem tej sytuacji). Co było dobre i niedobre, bo potem zaczął coś gadać, że fajne dziewczyny, fajnie że wyszliśmy i takie tam. A ja wracałem jak taki zbity pies xD

W sumie najgorsze w tym wszystkim chyba było to, że pewnie na trzeźwo ta laska by tak nie powiedziała, a że była pijana, to po prostu mówiła co myśli. Nie polecam takiego uczucia xD #przegryw
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

I tu zaczyna się clue tej historii


Yo! W szkołach dla karłów o tym nie uczą (sam dowiedziałem się dopiero po przekroczeniu 180cm), ale "clue", to nie "clou" ( ͡° ʖ̯ ͡
  • Odpowiedz
@LM2525 osobiście mam 178 i w sumie to najgorsze co może być, bo widzę jak niżsi mężczyźni czują się przy mnie niekomfortowo. Ale w życiu takiego tekstu to bym nikomu nie sypla.

W ogóle, ona może być gruba i brzydka ale Ty musisz być wysoki. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bzdr: też prawda

@Rooofie: możesz o tym nie wiedzieć, ale przez te 27 lat miałem setki sytuacji, kiedy ktoś mi dogryzał z tego powodu, możesz mi wierzyć lub nie, ale sam potrafię z tego żartować i docenić dobry żart, a te słabe po prostu olewałem.

@PachneImbirem: A mi wyższe dziewczyny nie przeszkadzają, a nawet z reguły miałem z nimi lepszy kontakt.
  • Odpowiedz