Wpis z mikrobloga

Mirki ale mi się historia przytrafiła.

Dzwoni do mnie dziś po 10 numer stacjonarny. Odbieram i slysze:

-Dzień dobry tu pani taka I taka W-ce dyrektor szkoły nr 2.
Czy Pana syn będzie uczęszczał do naszej szkoły?

-oczywiście.

-No ale syna nie było wczoraj na rozpoczęciu i dzisiaj też nie ma.

Ja już palpitacja serca i #!$%@? totalny. Mówię, że ogarnę temat z synem i oddzwonię.

Dzwonię do młodego ( 1 klasa tech bazy) z 5 razy. Nie odbiera. Napisałem mu, że ma w podskokach lecieć do szkoły (miał na 9:30) i natychmiast odebrać telefon bo mu nogi z dupy powyrywam jak go zobaczę.
Po paru minutach młody odpisuje: tato ja na lekcji informatyki siedzę.

konsternacja.exe

Dzwonie do szkoły.

-dzień dobry tu pan Semigod tata młodego Semigoda. Syn mówi że ma teraz informatykę i że jest w szkole.
-Informatykę? Tu szkoła podstawowa nr 2, syn jest w pierwszej klasie?
-no tak. (coś mi zaczyna świtać) A może chodzi o młodszego syna (lvl 7).
-no dokładnie.
-to nie będzie chodził, wybraliśmy inna szkołę.

Kurtyna.

#szkola
  • 11
@MZ23 w sumie to już mi skoczyło ciśnienie jak tylko usłyszałem że dzwoni gabinet dyrektora. Młodszy syn do tej pory był w przedszkolu więc nikt nigdy w jego sprawie nie dzwonił tym samym od razu pomyślałem, że chodzi o starszego. A że już w przeszłości czasami wywijał mi akcje z wagarami itp to stare przyzwyczajenie zadziałało ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@Semigod: zdarza się, sytuacja z wczoraj:

Kobitka co pracuje sklep obok wysłała syna na rozpoczęcie roku na 10, dziecko poszło ale nikogo z klasy ani wychowawczyni nie zastało, wróciło do domu a się okazało, że go matka wysłała na rozpoczęcie dla 4 klas a on jest w klasie 5 i miał na 9 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Kaelthas wyluzuj. Właśnie przeciwnie, zachowuje wręcz stoicki spokój w wychowywaniu dzieci. Dzięki temu, że nie nadużywam argumentów siłowych to dzieciaki wiedzą, że jak już jestem #!$%@? to znaczy, że naprawdę przegięły. Będziesz kiedyś ojcem nastoletniego dziecka to zrozumiesz ( ͡~ ͜ʖ ͡°)