Wpis z mikrobloga

Ogólnie zawsze byłem przegrywam na swoje życzenie. Wysoki, inteligetny, z dobrej rodziny, zadne bogactwo ale na Skode z salonu było, świetne oceny, dobre studia.
Problem mniejszy - byłem gruby, moje relacji damsko męskie jak mi się dwa razy w zyciu zdadzylo schudnąć, zmniejszyły się kompletnie.
Problem większy - jestem #!$%@?, dyskusje czy apserger czy nie są częste, ale raczej nie, bo jestem w stanie to kontrolować, wpływ chowania przez chorą psychicznie babcie, trochę przebywanie samemu z fikcyjnym światem za dużo, trochę za dużej pewności siebie ze jestem mądrzejszy od reszty świata i konieczność udowadniania tego wszystkim. Nigdy jednak nie byłem na poziomie wizarda, incela, takie tam gownonormictwo, które jednak dalej jest bycie przegrywem.

W końcu krok po kroku zacząłem prace nad sobą, i jakoś tak wyszło, ze kiedy już trochę popracowałem nad sobą pojawiła się ONA. Czysta toksyczna kobieta, z która nic nie zrobiłem, ale która wtopiła mnie w takie kompleksy i depresje ze prawie się nie zabiłem.

Było to jakieś dwa lata. Cały czas się rozwijałem, pracowałem nad sobą, ogółem zrobiłem świetny styl ciuchów, mam normalna sylwetkę, tyle schudłem, jestem do tego w miare fajnie wysportowany, chodze na siłownie, trenuje niż, teraz będę szykował się do cyklu. Hajsu mam jak lodu
Już nie mam kompleksów na swoj temat, uważam się za mega atrakcyjna partie.

Po tym jak mnie zostawiła laska w moim pierwszym poważnym związku, gdzie nie mogę powiedzieć, ze to toksyczna ćpunka hospitalizowana na szpitalu psychiatrycznym, wręcz nie mogę powiedzieć o niej złego słowa, czuje się równie gownianie jak dwa lata temu. Nie mam już kompleksów, po prostu tęsknie i kocham. Jedyne co mnie trzyma to lorafen, byle do jutra, bo od jutra wziąłem urlop na chlanie na Ukrainie we Lwowie i będę to zapijał jak Polak.
#!$%@? mam nawet suki w okolicy chętne na ruchanie albo związki, nawet nie mam ochoty.

#hardreset #twardyreset #przegryw #wychodzeniezprzegrywu #blackpill #zwiazki
  • 6
@HFL-przed-30: taki mix na poprawę humoru proponuję:
50ml dobrej whisky, 05mg lorafenu
po 30 minutach kolejne 50ml rudej, 1mg lorafenu
po 40 minutach dorzucasz 1.5mg lorafenu, 75ml whisky (moze juz byc gorsza, nie musi byc dobra bo bedzie ci wszystko jedno)
odczekaj 30 min i dorzuć kolejne 75ml i ostatnie 0.5mg

potem fazę radzę doładowywać jedynie alko ale w odstępach czasowych (ale u do u), udanego lotu mirek!