Wpis z mikrobloga

Kumpel przed 30stką zapieprzał jako monter rusztowań w Holandii przez 1,5 roku żeby zarobić na wkład na mieszkanie i jakieś auto. Na miejscu została jego żona. Walił nadgodziny jak #!$%@?, 6 dni w tygodniu praktycznie po 12-14h. Wysyłał jej hajs po kilka tysięcy "kieszonkowego" dla niej i dziecka, kwoty rzędu 3-4k.

Tak jej się wygodnie żyło, że jak wrócił do Polski, poszedł do "normalnej pracy" na etat 8h za 3 tysiączki, to w ciągu miesiąca jego pobytu w Polsce, w domu, się rozstali ( ͡° ͜ʖ ͡°). Sprawa rozwodowa i walka o dzieciaka w toku.

Taki los tych wszystkich na emigracji co zapieprzają na wygnaniu, jedzą ryż na mleku, wysyłają pieniądze babie i potem jak wracają to albo się okazuje, że mają przyprawione rogi, albo się rozstają bo nie mogą ze sobą wytrzymać.

Wg mnie można z góry założyć emigracja = rozstanie. Nie znam żadnej pary, która by sobie ułożyła wspólne życie po powrocie, a no i mnóstwo par, które się rozwaliły nawet podczas wspólnej emigracji.

#blackpill #pracbaza #przegryw #betabankomat #zwiazki
o.....s - Kumpel przed 30stką zapieprzał jako monter rusztowań w Holandii przez 1,5 r...

źródło: comment_1629706892o2mnaZYJ271S0jZSVCg4M7.jpg

Pobierz
  • 30
@omajgydnes: Problem nie polega na tym, że księżniczka go wydoiła na kasę, tylko na tym, że uczucie wygasło. Łatwo jest zrzucać winę na różową tylko dlatego, że dostawała hajs, który on sam dobrowolnie przesyłał ¯\_(ツ)_/¯

Wrócił po długim czasie, może sam się też trochę zmienił, odzwyczaili się od siebie, nie mogli siebie znieść. Jest masa podobnych sytuacji i nie zawsze rozwód odbywa się z inicjatywy kobiety.

Mój ziomek z dzieciństwa ma
Ciekawe dlaczego nigdy to się nie dzieje w drugą stronę, tzn. baba harująca nadgodziny na emigracji i wysyłająca kasę swojemu facetowi do Polski. Znacie chociaż jedną taką historię?


@zbyszek93: coś mi dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele. Jeśli już to jedna taka historia na wiele takich jak w temacie, ale nie potrafię sobie przypomnieć kto i co.
@Sok_Mandarynkowy: @szpongiel: tu się wydarzyło w mojej opinii coś takiego, że po prostu facet, którego nie było, a który dawał kasę wrócił do jej na nowo poukładanego życia i rozwalił tą miłą egzystencję. Dla większości kobiet z dziećmi, seks i mężczyzna schodzi właściwie na dalszy plan, a jeśli tego faceta dłuższy czas nie ma to właściwie stwierdza, że jest jej do niczego nie potrzebny (tym bardziej jak wysyłał przelewy). Nagle
@zbyszek93: tak. Moja mama. Zarobiła na samochód i mieszkanie. Kupowały za granicą towar i woziły na sprzedaż do innego kraju + dorabianie jako sprzątaczki na budowach i zakładach produkcyjnych (lata 90 i 2000)

Ojciec nie jeździł bo miał ciepłą posadkę w państwowym sektorze

Znacie chociaż jedną taką historię?