Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
TLDR: Jestem uzależniony od gier/komputera, nic nie potrafię, i chcę to zmienić.

Mirki i Mirabelki potrzebuję Waszej pomocy, porady, jakiegoś nakierowania na lepszą ścieżkę życia.

Od początku. Mam 21 lata nie mam żadnych zainteresowań, nie mam żadnych umiejętności. Moje dotychczasowe życie wyglądało tak, że odkąd poszedłem do gimnazjum to chodziłem bo musiałem, a po szkole od razu siadałem do komputera, odpalałem gierkę i mnie nie było do końca dnia, i tak dzień w dzień. W dni wolne od szkoły siedziałem przed komputerem po 16-18h oglądając bez celu filmiki na YouTube lub grając w Metin2/CS:GO/LoL. Ciągnęło się to aż do końca liceum, które o dziwo zdałem (z poprawkami), oraz zdałem na totalne minimum maturę (angielski 30%, polski i matematyka max 40%). Po tym jak napisałem maturę poszedłem do pracy na magazynie i udało mi się coś odłożyć, 50-60k PLN. Pewnie powiecie, że to bait bo nie da się tyle odłożyć w takim czasie, to już śpieszę z wyjaśnieniem. Jedyne na co wydawałem kasę to opłaty dla mamy, reszta zostawała dla mnie, a że jestem cebulakiem i jak mam coś sobie kupić to zastanawiam się po 50 razy i koniec końców tego nie kupuję to udało mi się tyle zaoszczędzić, tylko co z tego? Z domu nie wychodzę bo nie mam z kim, nigdy nie miałem dziewczyny, a wyjść na miasto bez celu to nie moja bajka, wolę zostać w domu. Tak samo na jakieś imprezy rodzinne nie chodzę bo czuję się tam niekomfortowo, nudzę się i widać to po mnie, nie potrafię się uśmiechać gdy coś jest nie tak jakbym chciał. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, nie mam po prostu o czym, nic się u mnie w życiu nie dzieje.
Czasem mam wrażenie, że mam w sobie coś z takiego Seby. Mianowicie słucham vixy oraz rapu/hip-hopu większość sprzed 15 lat, czyli WWO, Firma, Chada, Eldo, Paktofonika, Kaliber 44, Bas Tajpan, Trzeci Wymiar, Peja, O.S.T.R, Onar, 52 Dębiec itp. Do tego podobają mi się samochody BMW i takie też sobie kupiłem, oraz pracuję na magazynie i jest spoko. Nie przeszkadza mi ta praca, odbębniam swoje i wracam do domu. Brakuje tylko alkoholu i papierosów, na szczęście nie mam tych nałogów. Mam czasem takie dni jak dzisiaj, gdzie bierze mnie na głębsze przemyślenia i jednak nie chcę tak żyć do usranej śmierci, tylko ciężko mi jest się w ogóle za coś zabrać. Chciałbym nie wiem przeczytać jakąś książkę, która choć w 1% zmieni moje postrzeganie na to co mam i jak mógłbym coś zmienić, ale po prostu mam wewnętrzną blokadę, nie potrafię. Przez to, że nie mam żadnego hobby, nic mnie nie interesuje i nie mam żadnych umiejętności to nie mogę zmienić pracy bo nie ma na co. Niby mogę zrobić C+E, jakiś kurs na spawacza/elektryka/CNC czy coś podobnego, ale nie interesuje mnie to, więc się nawet w to nie pcham bo zarobie pewnie tyle co na magazynie, póki nabiorę doświadczenia i będzie się to opłacało to prędzej się zniechęcę do tej roboty.
Powiedzcie mi proszę czy da się z tego gówna jakoś wyjść? Jak znaleźć sobie jakieś hobby, zmotywować się do rozwoju? Może jakieś filmiki/podcasty na yt/spotify? Gdybym jednak miał taki dzień jak dziś gdzie mam chęć się zmienić i czegoś nauczyć to może jakaś w miarę prosta, niemęcząca aż tak bani książka? W sensie, żeby to nie było od razu 300 stron i pisana trudnym językiem, bo jednak moja głowa tego nie pojmie.

#logikaniebieskichpaskow #samorozwoj #praca #pracbaza #rozwojosobisty

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60fc2e2ba36c0b000a9ba8ca
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak znaleźć sobie jakieś hobby, zmotywować się do rozwoju?

Motywacja to ściema powtarzana w branży samorozwojowej, która często zmienia się w wymówkę. Bo "nie mogę zrobić x, nie mam odpowiedniej motywacji". Jednocześnie opieranie swoich działań na motywacji jest lekko mówiąc, niemądre. Motywacja jednego dnia jest drugiego jej nie ma.
Dla mnie najbardziej sprawdziło się pogodzenie z rzeczywistością, w której pogodziłem się, że nie ma żadnej magicznej pigułki by zacząć coś robić, nie
  • Odpowiedz