Wpis z mikrobloga

@myrmekochoria: Byłem sobie dziś z loszką w Decathlonie, gdyż chciała sobie wybrać ciuszki do biegania.
Wchodzimy do sklepu i już od pierwszego rzutu okiem go zauważyłem - kilkuletni dzieciaczek #!$%@?ący po sklepie z gałą i drący się wniebogłosy - standard jak na Decathlon. Olałem.

Loszka wybiera ciuszki, ja oczywiście przytakuję, że tak, ładne, pasuje ci, przewiewne na pewno. Idziemy do przymierzalni.
Ona się chowa za kotarą, mówi żebym trzymał i nie
  • Odpowiedz
@tankowiec_lotus: Właśnie sobie zdałem sprawę, że coraz mniej używa się określenia "loszka", w sumie po takich specyficznych słowach możnaby datować powstania danych past xD.
  • Odpowiedz
@ryssiek to jest tabi. Taki miks skarpetek z dwoma palcami i lekkich butów. Służyło to trochę jak kapcie. Tabi ma miękką podeszwę, więc jak chciało się wyjść na dwór to się takie sandałki ubierało (teraz znane jako japonki), żeby kamyki nie uwierały w stopę.
  • Odpowiedz