Wpis z mikrobloga

@jojac70: Jeśli masz ogród to odpowiednio zabezpieczyłabym ogrodzenie (np. góra siatki pod kątem), aby kot nie mógł za nie wyjść. Nigdy nie wiadomo, kiedy wpadnie na pomysł, żeby odejść dalej nawet, jeśli jest wykastrowany, to w końcu tylko zwierzę. Ale posiadanie odpowiednio zabezpieczonego ogrodu to super sprawa.

@Cierniostwor: Jeśli ktoś bierze zwierzę, a potem narzeka na opiekę nad nim, to nie powinien go brać w ogóle.

@WielkaPesaNarodowa: Szelki? (
@Koleandra: W tygodniu spędzam 3,5 dnia na wsi, 3,5 dnia w mieście, moje koty jeżdżą ze mną i widzę że te miastowe dni, gdy muszą siedzieć w 32m klicie to dla nich mordęga, zwykłe znęcanie się nad zwierzętami. Odżywają gdy tylko zostają wypuszczone na wsi z samochodu.
Może i będą miały krótsze życie, ale za to po kociemu. Wolność to niezbywalne prawo zarówno człowieka jak i kota.
@pacuja: Można wybudować wolierę, zabezpieczyć ogród czy wychodzić z szelkami. Wiadomo, kot jest w 100% sobą, kiedy jest na zewnątrz. Ale to nadal mnie nie przekonuje, aby go wypuszczać. Wolę poświęcić mu więcej czasu w domu i mieć pewność, że nie zginie nagle (w jakich męczarniach) i zostanie ze mną na długo.

@ile_wlezie: jeśli kot "zasmakował" wolności wiadomo, że może się pchać poza mieszkanie. Z takim kotem trzeba popracować. A
@Koleandra: ale mnie #!$%@? takie #!$%@?. Na pewno kot będzie szczęśliwszy zamknięty na 30 metrach kwadratowych całe życie bo przeżyje 2 lata dłużej xD Dzieci też zamykajcie w domach bo na zewnątrz ktoś może ich zarazić albo spuścić #!$%@?. Ludzie są zajebiście samolubni w stosunku do swoich zwierząt, liczy się tylko to żeby pańcia miała kotka trochę dłużej.
@Kubeczekgoracejwody: Jeśli kot jest przyzwyczajony do szelek i mamy fajne miejsce na spacery to jak najbardziej () Z osobistych doświadczeń polecam wziąć kota do transportera i wyjąć go dopiero "na miejscu" (nie pokazujemy wtedy, że przez drzwi można wyjść). Oraz zakup lepszych szelek. Trzeba pamiętać tylko, żeby kota nie ciągnąć, kiedy jest do nas odwrócony przodem, łatwo może się wtedy wyślizgnąć.
@triada Nie chodzi o oburzanie, tylko o to że wypuszczając kota przyczyniamy się do redukcji populacji zagrożonych gatunków zwierząt. Kot który dostaje żarcie w domu, na zewnątrz poluje zwykle tylko dla zabawy, instynkt każe mu ćwiczyć swoje łowieckie zdolności. Nakarmiony kot raczej nie zjada swoich ofiar, dlatego zamiast pozwalać mu mordować okoliczne ptactwo, lepiej zapewnić mu rozrywkę w domu, nikt wtedy nie ucierpi. Kota można też wyprowadzać na szelkach lub jak ktoś
Jeśli ktoś bierze zwierzę, a potem narzeka na opiekę nad nim, to nie powinien go brać w ogóle.


@Koleandra:
Przecież to jest gówno argument przeciwko każdemu ułatwieniu użycia.
Gdy da się coś zrobić łatwiej, np. zrezygnować z kuwety nadal posiadając kota to jest to korzystne. Może faktycznie dla niektórych wady wypuszczania są większe, ale dla porządku mogłabyś tą zaletę wpisać.

Ich cierpienie (bardziej dosłowne) już się nie liczy "bo nie widać"?
@Cierniostwor: Dla mnie załatwianie się kota nie jest w ogóle korzystne. Nie zauważę np. krwiomoczu. I tak, jeśli komuś nie odpowiada zajmowanie się zwierzęciem, to niech z tego zrezygnuje. Ja np. bardzo lubię psy, ale nie decyduję się na niego, bo nie mam warunków i nie uśmiecha mi się wychodzenie w nieprzyjemną pogodę.
Nie rozpatruję cierpienia ofiary jako takiego tylko to, że kot "nie może się męczyć w mieszkaniu", ale inne