Wpis z mikrobloga

@RetNom: ustawiłem się na złym pasie z którego pojechałem prosto i obtrąbilem prawidłowo jadące auto które mi się chciało „wpieprzyc” na mój pas:(
I to na skrzyżowaniu które przejeżdżałem setki razy.
Gdybym wiedział kto prowadził to auto to bym wysłał kwiaty na przeprosiny.
  • Odpowiedz
@RetNom: to było jakieś 10 lat wstecz. Pierwsze auto. Parking pod lidlem. otworzyłem drzwi, wyszedłem w połowie z auta i chciałem delikatnie prawą stopą sprzęgłem cofnąć. Efekt był taki że strzeliłem ze sprzęgła i prawie mnie z auta w------o xD dobrze że auto się zdusiło a nie pojechało do tyłu beze mnie xD Krindżówa może średnia ale jak pomyślę, że mogłem :
1. kogoś autem ustrzelić i go wysłać na
  • Odpowiedz
@RetNom: raz pomyliłem zjazdy i wjechałem na autostradę (mój zjazd był dopiero następny). Z autostrady nie dało się zjechać przez najbliższe 40km (dopiero wtedy mogłem zawrócić). Najbardziej żenujące jest to, że na tylnym siedzeniu leżała moja partnerka, dla której szukaliśmy izby przyjęć (już nie pamiętam co, ale fatalnie się czuła i gorączkowała).
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
No to widzę że nie tylko ja doskonale pamiętam swoje momentu krindżu za kierownicą xd wczoraj miałem chyba taki najgorszy i to mnie skłoniło do napisania tego wpisu. Prawie bym jebnął motocyklistę na skrzyżowaniu którym jeżdżę codziennie od 3 lat. Nie mam pojęcia jak ja go nie widziałem i brakowało centymetry
  • Odpowiedz
@RetNom: Jak pracowałem jako kurier, to w jednym z pierwszych dni cofnąłem trochę za szybko w bramę na magazynie i połamałem kilka plastików i lampę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@RetNom: jedno z wielu: raz cofałem bo chcialem zaparkować i zrobilem to dosyć szybko, nagle z lewej strony mi mignęła mi latarnia, ktorej nie zauważylem (nie wiem czemu). Doslownie 3 cm i r---------m lusterko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Parkowanie równoległe pod swoim domem. Zamiast pojechać do przodu i cofać wjeżdżając na wolne miejsce, stwierdziłam że wjadę sobie elegancko od razu do przodu. Sąsiad obtarty zderzak, ja tylne drzwi.
Jechałam raz taką drogą gdzie było ograniczenie do 30, taka wieś z jedną drogą. Za mną jechał facet mustangiem, więc zwolniłam, wrzuciłam kierunek, dając znać żeby wyprzedzał. On podłapał temat i wyprzedził, a 150 metrów dalej pojawił się policjant i chłopa zatrzymali.
  • Odpowiedz
@RetNom: Jeździliśmy bez celu po mieście, po 22 więc wszystko żółte na największym skrzyżowaniu kumpel dostawał zwarcia mózgu, zatrzymywał się i czekał aż się zmieni mrugające żółte na zielone i tak 4 razy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Ścigałem się z typem, wpadłem w poślizg. Przelecialem przez pas zieleni pod prąd. Przywalilem kołem i zderzakiem w krawężnik. Laweta, mechanik, koszta...

Byłem debilem, dobrze że to był środek nocy i pusta droga. Nikomu się nic nie stało.
  • Odpowiedz
@RetNom: 2 razy w sumie:
- pierwsze miesiące posiadanie prawda. Jechałem autem ojca po mieście (małe miasto powiatowe, które znam od dziecka). Nie działały światła, wiec mój mózg podpowiedział mi „bez świateł? To będzie równorzędne ( ͡° ͜ʖ ͡°)”. Całe szczęście kierowca z lewej na głównej miał refleks i dobre hamulce.

- kilka lat później, auto swoje. Nic szczególnego, ale pierwszy samochód, dbałem jak o żonę.
  • Odpowiedz
@RetNom: Jedna z pierwszych jazd po zdaniu prawka. Nie mogłem ruszyć z przejazdu kolejowego przez zaciągnięty ręczny, zacząłem tak panikować że nawet nie pomyślałem żeby to sprawdzić xD
  • Odpowiedz