Wpis z mikrobloga

78 973 - 315 = 78 658

No! Nareszcie wybrałem się do Krakowa! Planowałem już jakiś czas, ale lenistwo brało górę :D Choć dziś to trochę dowaliłem do pieca... Wyjechałem o 7 rano w temperaturze 6st :X Miałem jechać o 6, ale wtedy było 5st...

http://i.imgur.com/RqDEqS1.jpg

No, ale byłem ubrany, także poza palcami u rąk nie zmarzłem. 35km od startu poszła dętka :O

http://i.imgur.com/aj6uP8e.jpg

W sumie się nie zdziwiłem. Znów to gówno, które Merida wsadziła do tego roweru... Uszkodzenie przy wentylu - to samo było z pierwszą dętką... Poszła w kosz. Continetale rządzą! Sto razy lepiej wykonane, szczególnie w okolicach wentyla niż to tajwańskie guano. W sumie i tak sporo przejechała, bo aż 7000km (dziś rano wybiło) :D

http://i.imgur.com/CvLb7B0.jpg

Założyłem godziwą gumę i poleciałem dalej.

Dotarłem do Krakowa, a że miałem już obsuwę przez późny wyjazd z domu i wymianę dętki, spędziłem na rynku raptem 1,5h i sru z powrotem.

http://i.imgur.com/jImzn2y.jpg

Ale tu już tak fajnie nie było. Zgodnie z prognozą w południe zaczął wiać wiatr wschodni... ;_; 100km pod porywisty wiatr w mordę... mega wykańczający etap... dopiero po 18 przestało i ostatnie 70km już w miarę sprawnie przeleciałem. Mimo tego wiatru średnia całkiem całkiem przyzwoita. 28,5km/h ;) Myślałem, że uda mi się utrzymać 30km/h, ale wiatr nie pozwolił :P Ogólnie czuję się jeszcze na siłach (podobnie czułem się po 220km kiedyś) i gdyby nie zimno i noc to jeszcze kilkanaście km bym mógł zrobić ;)

Most na Wiśle w Nowym Brzesku:

http://i.imgur.com/272eb8c.jpg

Staty z Sports Trackera - przekłamane trochę (odnośnie dystansu, bo w Krk straszne problemy z zasięgiem gps i wcięło kilka kilometrów...)

http://i.imgur.com/eeI78Gw.jpg

http://i.imgur.com/wkm8sA3.jpg

Staty z licznika:

http://i.imgur.com/5ySCmrB.jpg

http://i.imgur.com/McJTVi8.jpg

Trasa & Profil:

http://www.geocontext.org/publ/2010/04/profiler/pl/?topo_ha=2013096823165793

#rowerowyrownik
t.....2 - 78 973 - 315 = 78 658



No! Nareszcie wybrałem się do Krakowa! Planowałem ...

źródło: comment_8mpBg2x44O8CxNkFD1sAY9gRNiT27CQE.jpg

Pobierz
  • 19
  • Odpowiedz
dupa cie nie boli?


@Geron: troszkę teraz, ale bardziej nogi. podczas jazdy prawie w ogóle. nie zadręczam się tym co mnie boli podczas jazdy. raz bolą ręce, raz dupa, raz kręgosłup, raz szyja, raz nogi :P zawsze coś tam boli, ale trzeba jechać i się nie przejmować pierdołami :)
  • Odpowiedz
@metaxy: też tak miałem czasami. nawet przez połowę trasy potrafił mnie boleć... chyba trzeba to przetrwać, bo teraz już nie boli - dzisiaj było ok jak i cały ostatni tydzień
  • Odpowiedz
@t712: szaleniec :O Ponad 300km rowerem?

mogłeś dać znać że będziesz w Krakowie, bo wczoraj też jeździliśmy z mirasami, tylko że zupełnie w innej części miasta
  • Odpowiedz
@Sepang: gdyby dzień nie był tak krótki miałbym dużo czasu wolnego w Krakowie i byśmy coś ogarnęli ;) i tak godzinę jechałem po ciemku bo się chwilę zasiedziałem w Krk...
  • Odpowiedz