Wpis z mikrobloga

Zawsze chciałam odnaleźć chłopca któremu zawdzięczam swoje imię.


Zostałam adoptowana prosto ze szpitala, mając około 2 miesiące. Na sali ze mną był tez 3-4letni chłopiec ze swoją mamą. Gdy moi przyszli adopcyjni rodzice pierwszy raz weszli do tej sali, on podbiegł do śpiącej mnie i zaczął budzić uderzając w główkę i krzycząc "Kasia, Kasia, wstawaj rodzice przyjechali!"
Cała sytuacja na tyle rozczuliła moich rodziców, że przeżyje swoje życie pod tym właśnie imieniem, które z resztą uwielbiam.

Teraz ten "chłopiec" ma maxymalnie 26 lat, a cała akcja działa sie w szpitalu im Jana Pawła II w Krośnie.


#niewiemjaktootagowac #rodzina #krosno #podkarpacie #szpital #feels #pomocy #dzieci #wykopefekt ? #zycie
  • 154
Myślałam że tylko ja trafiłam na takie gwiazdy w medycynie xD a tu proszę to powszechny trend był.


@MallaCzarna: To może brutalne, ale właściwie rozumiem tych lekarzy.

Swoje dziecko to swoje, takie się rodzi i takie jest. Natomiast tu mówimy o wzięciu na siebie gigantycznego obowiązku świadomie i dobrowolnie. Trzeba być świadomym wszystkiego. Tzn. jeśli to było w formie jasnego odradzania wprost, to faktycznie słabe. Ale lekarz powinien powiadomić potencjalnych rodziców
@jamtojest2: Nie mam na myśli zatajania stanu zdrowia ale teksty typu "ona ma chore serce, po co to państwu, będzie inne zdrowe" to trochę pojechanie po bandzie, szczególnie do ludzi którzy na adopcje czakali w tym momencie 8lat. Szanuję cię Mirku za pomoc, nie ma co się zasmucać to są szczęśliwe historię o sile oddania.
Kocham ich bardzo, w końcu oni pokochali mnie z wyboru. Dziękuję, przyda się!(
@MallaCzarna: A, to jednak nie, mój brat jest rocznik 2001.
Trochę mnie wyprowadziłaś z błędu. Myślałam, że w tamtych latach dzieciaki rodziły się jeszcze na tzw. starym szpitalu, a nie na nowym. Ja jeszcze jestem ze starego, jeśli rozumiesz, o co chodzi ;)
@MallaCzarna fajna historia i dałem Ci plusa. Jednak nie klei mi się jedno. To musiał być oddział położniczy. Nie brali by niemowlaka na dziecięcy. Wtedy i dziś nadal nie wpuszczają dzieci na oddział. Tym bardziej na wyciągnięcie ręki. Może rodzice Cię strolowali?
@AntyMoron: Nie mam pojęcia czemu tak to wyglądało, faktem jest, że jechali z zamiarem nazwania mnie Julka a wróciła Kasia. Poza tym już w tamtym okresie nie byłam tam z powodu potrzeby leczenia.
Z tego co wiem to po prostu byłam na sali z tym chłopcem, wiem że jego mamie pielęgniarki nie pozwalały mnie nosić 'bo się przyzwyczai, a pani z dzieckiem wróci do domu i kto to będzie nosił?"
A