Wpis z mikrobloga

Rozważałem od jakiegoś czasu zakup IQOSa bo palenie to gówno i chciałem stopniowo ze zwykłego palenia przejść na to, a potem całkowicie rzucić. Ostatnio zagadało mnie na mieście dwóch takich ulicznych akwizytorów i dałem się namówić na konkurencyjny podgrzewacz tytoniu marki glo. Zapłaciłem niecałe 60 zł za urządzenie i 9 paczek wkładów po 20 sztuk w każdej. Testuję to już 5 dni i trochę jestem rozczarowany. Dym po zaciągnięciu się strasznie drapie w gardło. Jak paliłem pierwszy wkład to kaszlałem praktycznie za każdym razem. Potem już się trochę przyzwyczaiłem, ale po tych 5 dniach dalej jest on momentami dławiący i ostry. W dodatku mimo że tak dusi, to wcale nie ma go tak dużo. Jak się to pali, to nie ma tego takiego satysfakcjonującego uczucia wzięcia porządnego bucha. Pierwsze kilka strzałów to w ogóle jest jakiś nieudany żart, w połowie powiedzmy że ściąga się kilka takich przyzwoitych chmur, a dalej te wkłady całkowicie tracą smak i praktycznie się ich nie czuje. W każdym razie po wypaleniu pozostaje niedosyt. Urządzenie ma niby dwa tryby palenia, normalny i jakiś hiper super turbo. Niczym się od siebie w praktyce nie różnią. Na jednym pełnym ładowaniu da się wypalić jakieś 30 wkładów. Z plusów to mimo tego niedosytu da się na tym wytrzymać bez zwykłego palenia i dymu prawie w ogóle nie czuć. Zaprosiłem do pokoju niepalącego współlokatora chwilę po jaraniu i mówi, że nic mu nie śmierdzi. Ode mnie takie 4/10. Spodziewałem się czegoś lepszego, ale za 60 zł to nie ma chyba co narzekać. Wypalę te wkłady co mi zostały i spróbuję rzucić całkowicie.
#papierosy #glo #epapierosy #epapieros
  • 2