Wpis z mikrobloga

#mirkowyzwanie Pierwszy raz wziąłem udział w wyzwaniu i już od razu musiałem wymienić zestaw zadań. Pierwszy nie był dla mnie, dlatego poprosiłem o wymiankę i dostałem w odpowiedzi takie tematy:

1. Zero waste - wymień/oddaj niepotrzebne rzeczy (ubrania, książki itp.). Możesz to zrobić na lokalnej grupie na fb, na olx lub wśród znajomych :)
2. Upiecz wiosenne ciasto (np. ucierane z rabarbarem).
3. Wybierz miejsce w Twojej najbliższej okolicy (do ok. 50 km), w którym jeszcze nigdy nie byłeś i odwiedź je, zrób zdjęcia, poznaj historię, porozmawiaj z mieszkańcami.

Pierwsze zadanie sam niedawno z własnej woli wdrożyłem i wystawiłem masę rzeczy na olx. Ostatnio za dużo czasu spędzam na delegacji, dlatego z marszu odrzuciłem zadanie 3. Radar namierzył opcję 2. Nigdy nie piekłem ciasta, dlatego postanowiłem spróbować. Zakupiłem składniki i do boju. Już na samym początku spotkały mnie przeszkody, bo oczywiście nie byłem wyposażony w żadną wagę. Całe szczęście znalazłem w czeluściach kuchni kubek z miarką (akurat na mąkę i cukier). Praca okazała się bardzo ciężka i jak widać na drugim zdjęciu już przy robieniu spodu musiałem sięgnąć po doping nietechnologiczny. Niestety po dopingu dopadła mnie brawura i odszedłem deczko od przepisu. W związku z tym masa stężała mi w lodówce i nie była już taka plastyczna, żeby rozlać się równo po formie. Mimo przeciwności losu, nie poddałem się i udało się nawet wykonać logo w celu weryfikacji. Mimo nienajlepszej struktury w smaku ciasto wyszło ok.

Podsumowując, jak na pierwszy raz poszło mi całkiem nieźle, chociaż bez bicia się przyznam, że nie wybrałem najtrudniejszego z ciast. Otworzyłem się na nowe wyzwania, ale przyznam szczerze, prawdopodobnie, więcej ciast spod mojej ręki nie wyjdzie.
Pobierz
źródło: comment_1620594896Xn0tZDOtijNfO89Lg8m6xv.jpg