Wpis z mikrobloga

#religia #ateizm #neuropa #przemyslenia

Wielokrotnie w rozmowach z różnymi religijnymi ludźmi gdzie już nie byłem w stanie utrzymać powagi w dyskusji, bo po prostu już mi ręce opadały byłem pytany o coś w stylu "A CZEMU TY SIĘ NABIJASZ Z MOICH WIERZEŃ". I w sumie stwierdziłem, że wypadałoby przelać na słowo pisane odpowiedź na to pytanie - być może aby móc ją później linkować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zacznijmy może od początku.

To co sprawia, że po prostu nie jestem w stanie już dłużej traktować rozmowy i rozmówcy poważnie to nie jest wcale wiara w bogów czy bóstwa. Ja sam nie mogę się nazwać ateistą, może prędzej jakimś agnostycznym panteistą? - tak czy srak mówię o sobie, że jestem ateistą bo wtedy nie trzeba tłumaczyć za każdym razem o co mi chodzi.

Sam fakt, że ktoś UWAŻA ŻE ISTNIEJE bądź UWAŻA ŻE MOŻE ISTNIEĆ, bądź MA NADZIEJĘ ŻE ISTNIEJE jakiś byt wyższy to jeszcze nie jest nic specjalnie dziwnego - przynajmniej jak dla mnie. Biorąc pod uwagę naszą pozycję i świadomość na temat wszechświata można mieć na ten temat różne przemyślenia. Ktoś może sobie wierzyć że istnieje coś nadrzędnego i tajemniczego, ale jeśli nie ingeruje w zauważalny sposób w naszą rzeczywistość - to o ile w ogóle istnieje - to chce pozostać niezauważonym i raczej nie zależy mu na uwielbieniu jakiejś kosmicznej łysej małpy - bo będąc bytem o wielokrotnie większej inteligencji niż nasza na pewno wpadłby na pomysł, że nie ma prawa oczekiwać od ludzi wiary w siebie jeśli wyraźnie nie zaznaczy swojej obecności. No bo chyba zakładamy, że taki byt jeśli posiada świadomość i jest faktycznie nadrzędny, to prawdopodobnie będzie też inteligentny? A skoro my na planecie Ziemia jako łyse małpy z małym móżdżkiem wymyśliliśmy, że wymagać przestrzegania prawa można dopiero po jego ogłoszeniu i to też nie od razu bo mamy coś takiego jak vacatio legis - no to chyba nie byłby głupszy od nas w egzekwowaniu swoich reguł w sprawiedliwy a przynajmniej skuteczny sposób?

Innymi słowy to co sprawia, że zaczynam mieć problemy kogoś traktować poważnie to wiara RELIGIJNA. Czyli moment w którym ktoś zaczyna wjeżdżać w jakieś dogmaty, gusła czy inne magiczne czarnoksięstwo i mówi że NO PANIE, TAK JEST NA BANK, PRZECIEŻ KSIONC TAK POWIEDZIAŁ xD

Pogląd że czyjaś religia jest tą jedyną prawdziwą i na bank "Byt Wyższy" wybrał AKURAT ICH aby wyznawali go w TEN KONKRETNY SPOSÓB jest po prostu skrajnie niedorzeczny i niemożliwy do obrony niezależnie od tego jak bardzo łagodne kryteria przyjmiemy, bo zawsze dokopiemy się do pokładów lolcontentu ukazujących dane bóstwo w bardzo złym świetle.

Zacznijmy od tego że nigdy żadna religia nie osiągnęła światowej dominacji, ba - nawet się nie zbliżyła do niej. Chrześcijaństwo zaszło stosunkowo daleko, ale obecnie znowu zaczyna się zwijać co generalnie pokazuje, że "siła nośna" tej religii się wyczerpała (co wskazuje że nie jest chyba "tą prawdziwą" skoro ma takie problemy z ekspansją że 2 tys lat i nadal jesteśmy tu gdzie jesteśmy - i jeszcze w dodatku się cofamy) - nie bez powodu zresztą.

No zastanówmy się - jesteś sobie takim wszechmogącym, wszechinteligentnym bytem (wedle doktryny chrześcijańskiej i nie tylko). Stwierdziłeś że masz kompleksy do zaleczenia i chciałbyś aby łyse małpki z pewnej niedużej planetki połechtały ci ego - sam nie wiesz czemu akurat miałoby cię to jakoś obchodzić, ale niech będzie. Jaką wybierasz formę przekazu mając nieskończone możliwości? Hmm, może jakiś broadcast prosto do myśli na skalę całej planety? Albo może ulepienie na szybko jakichś aniołów i zesłanie ich na skrzydłach z góry aby wszystkim powiedzieli?

Nie.

Stwierdziłeś że zaczniesz gadać z pojedynczym pastuchem jako płonący krzak i każesz mu przekazać, że jak inne pastuchy się nie podporządkują temu co im przekaże to będzie ich strącał do piekła albo zabijał w jakiś sposób XD Logiczne, nie? No przecież NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI, że pastuch się naćpał i nachlał, miał fazę życia albo odpaliła mu się schizofrenia - przy założeniu że nie wymyślił tego specjalnie, bo miał dość bycia pastuchem i stwierdził że woli wygodne życie jako religijny prorok.

Powiedziałeś pastuchowi, że patrzysz z góry czy ktoś konia nie wali, bo jako nieskończenie potężny byt który mając przez to także wpływ na biologię homo sapiens specjalnie stworzył ich tak że ręka świerzbi żeby triumfalnie potem im ogłosić (oczywiście przez wybranego proroka! xD) że trzepania kapucyna nie lubi xD Nie wiem, może to oznaka że ten wyższy byt ma poczucie humoru i sobie po prostu jaja z nas robi ale osobiście na jego miejscu w obliczu własnej wszechpotęgi chyba średnio by mnie obchodziło czy jakiś Brajan lat 15 ostrzy dzidę jak nikt nie patrzy - nawet teraz mnie to nie obchodzi a co dopiero wtedy xD Wtedy myślę bardziej bym się przejmował nadążeniem nad kreacją wszechświata żeby się nadal rozszerzał czy coś.

Naprawdę - im głębiej idziemy w te religijne dogmaty co wolno a co nie wolno i czemu (gdy wyjdziemy poza naturalne common-sense typu "nie zabijajmy się nawzajem bo to słabe" i podobne - pewne "zasady" mamy wręcz po części w genach), tym bardziej ten "idealny byt wyższy" zaczyna wyglądać jak taki kosmiczny obłoczek z przyczepionym klaunim nosem i który poruszając się po kosmicznej próżni wydaje piski klaunich kosmicznych butów xD

Z szacunku dla tego potencjalnego bytu po prostu nie przypisywałbym mu tak idiotycznych i słabo zakomunikowanych "przykazań", bo to naprawdę strasznie źle by o nim świadczyło i jednocześnie podważało tezę o jego idealności xD

I jak ktoś mi tutaj ma przyjść wmawiać mi bzdury, że NASZE MAŁE UMYSŁY NIE OGARNIAJĄ PO PROSTU TEJ KOSMICZNEJ LOGIKI to niech nawet nic nie pisze - bo jeśli waszym zdaniem temu bytowi zależy na tym by być traktowanym poważnie (a twierdzicie że tak), to nie dawałby w swoich przykazaniach i przekazach powodów aby ludzie traktowali go niepoważnie, bo nie byłoby to obrazą dla racjonalnie myślącego rozumu. Jak łysa małpa jest w stanie podumać i stwierdzić "nie no, to by jakiś kosmiczny debil musiał być a nie wszechinteligentny byt" - to znaczy że coś zdrowo #!$%@?ł, a ponoć błędów nie popełnia ¯\(ツ)_/¯

Wpadamy więc w pętlę paradoksów z której jedynym wyjściem jest stwierdzenie - że po prostu ktoś to sobie wymyślił i tyle ¯\
(ツ)_/¯

Tak krótkiego rozumowania potrzeba aby sobie uświadomić (to był tylko jeden przykład, to jest temat rzeka), że dogmaty nie trzymają się kupy - tymczasem ktoś będąc dorosłym albo wręcz starym człowiekiem usilnie w to prze, często w formie dosłownej a nie metaforycznej bądź pragmatycznej (to jest czynnik łagodzący gdy ktoś ma świadomość że niekoniecznie powinno się to wszystko brać na serio), bo przecież jak coś ktoś napisał w książce to tak się NA BANK stało - dokładnie tak jak napisali xD

I ludzie wierzą w całkowicie irracjonalny oraz wewnętrznie sprzeczny kosmiczny obłoczek z klaunim nosem i klaunimi piszczącymi butami opowiadając o nim ze śmiertelną powagą - a potem dziwią mi się czemu ja już nie daję rady zachować powagi słuchając tego xD
  • 3
Oczywiście jako ateista nie mogę być 100% przekonany w nieistnienie (jakiegoś) boga, ale jestem pewny, że nie istnieje Bóg opisany w starym jak i nowym testamencie


@#!$%@?: Ja uważam, że jak ktoś wierzy w BÓSTWO a nie jego KAPŁANÓW którzy danym bóstwem próbują uzasadniać swoje interesy, to chyba powinno mu zależeć aby tego bóstwa nie obrażać przez przypisywanie mu debilizmu bo któryś kapłan sobie coś wymyślił i zapisał w książce ¯\_(ツ)_/¯