Aktywne Wpisy

max-stropek +36
Cześć Wykopowicze,
jestem tata dwóch córek i razem z żoną staramy się stworzyć dla nich dobre, bezpieczne dzieciństwo.
Założyłem zrzutkę na Toyotę Corollę – niezawodne auto, dzięki któremu moglibyśmy podróżować razem po Polsce i spędzać więcej czasu jako rodzina.
Jeśli ktoś z Was może dorzucić choćby symboliczną złotówkę – będę ogromnie wdzięczny.
Każde wsparcie się liczy 🙏
jestem tata dwóch córek i razem z żoną staramy się stworzyć dla nich dobre, bezpieczne dzieciństwo.
Założyłem zrzutkę na Toyotę Corollę – niezawodne auto, dzięki któremu moglibyśmy podróżować razem po Polsce i spędzać więcej czasu jako rodzina.
Jeśli ktoś z Was może dorzucić choćby symboliczną złotówkę – będę ogromnie wdzięczny.
Każde wsparcie się liczy 🙏

jarzynka +77
#modameska Pamiętajcie!

źródło: Zrzut ekranu 2025-06-21 192228
Pobierz
Mercedes Benz Man Private (2018)
Dziś nie lada gratka dla paczularzy. Recenzję sporządziłem na bazie jakichś luźnych notatek, bo miałem okazję testować ten zapach kilkukrotnie, w tym ostatni raz parę miesięcy temu. Okazał się na tyle dobry, że nie sposób było o nim zapomnieć. Dość powiedzieć, że kiedy obczajałem go po raz pierwszy na jednym nadgarstku, na drugim miałem bardzo chwalony na tagu i w społeczności Noir Argent od Isseya Miyake. Ten drugi okazał się ładny, przyprawowo-balsamiczny, ale w otwarciu zdecydowanie wygrał Man Private, przez co NA oberwał rykoszetem i stał się trochę zapachem do zapomnienia.
Man Private w bardzo konkretny sposób przedstawia wizję wytrawnych, w otwarciu nawet trochę szorstkich perfum. Być może to kwestia cyprysu, być może już samej paczuli i cedru, ale początek jest wyraźnie świdrujący w nosie od tej ostrości i może nawet „ziołowości”? Nie jest to jednak zapach linearny, bo ta szorstkość szybko przeradza się w bliżej nieokreśloną słodką żywiczność, ale nie w jakimś negatywnym znaczeniu tego słowa. Co ważne - ta słodkość nie przechodzi w jakieś infantylne, owocowo-mainstreamowo-niedojrzałe tony.
Jest tutaj jedna z moich ulubionych nut, czyli labdanum w najlepszym ze swoich wydań: słodkiej, wędzonej albo suszonej śliwki, którą czuć np. w Reminiscence Patchouli albo Hommage od Lalique, a to już jest półka premium.
To, co zwraca uwagę, to zaskakująca głębia tego zapachu. Okej, jasne, mówimy o perfumach za mniej więcej 120-130 złotych i to pewnie nie „niche quality”, ale w tym przypadku Private dowozi coś więcej. Jest w tym jakaś zuchwałość (tak to określił Pachnący Typ, dzięki któremu poznałem ten zapach i postanowiłem poddać go testom) i dostojność zarazem. To perfumy i poważne, i miłe w odbiorze, ale trochę idące pod prąd, ostro-ziołowo-paczulowe, ale też słodkie. Być może bluźnię, ale moje wspomnienie związane z tym zapachem było takie, że pod koniec, w bazie, jakoś skojarzyłem ten zapach z Encre Noire. Lista składników trochę się zgadza – jest molekuła drzewa kaszmirowego oraz cyprys, ale nie traktowałbym tego wspomnienia i zestawienia poważnie.
Parametry nie są tragiczne ani rewelacyjne. Są po prostu w porządku albo dobre. W tej cenie można lepiej i fajniej, więc nawet jeśli nie rozważysz kupna, to na pewno zalecam testy – to coś innego, niż proponuje mainstream.
Ocena zapachu: 7 / 10
Trwałość: 7 / 10
Projekcja: 6 / 10
Cena: 110-130 zł
Parfumo
źródło: comment_1616665253Q1pnqgY68Gz7WNJzUMnvFr.jpg
Pobierz@ptasznik1000: Będzie jakaś lista top 20 cebulowych <1zł/ml? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jest paczula, trza kupić :D