Wpis z mikrobloga

OK, obejrzałem całe #drivetosurvive sezon 3.

Nie wiem, czy twórcom brakło budżetu, zgód zespołów czy problemem były obostrzenia, ale widać jak na dłoni, że z materiału na kilka odcinków musieli dorobić cały sezon. Niektóre odcinki były mocno naciągane fabularnie z radykalnym rzeźbieniem wziętych z sufitu pomysłów na udramatyzowanie i amerykanizację całego show. Zabrakło kilku naprawdę dobrych do tego serialu momentów z wyścigów*. Momentami wiało nudą i z 10 odcinków sumarycznie z półtora do dwóch przyglądałem się jednym okiem.

Z tą amerykanizacją to osobny temat, bo ktoś oglądając pierwsze dwa sezony stwierdził, że trzeba #!$%@?ć jeszcze więcej dramy, widzowie wytrzymają. Slowmotion, ujęcia z treningów okraszone jeszcze bardziej denerwującym ponacinaniem narracji "komentatora", rozmowy z kierowcą w trakcie okrążeń kwalifikacyjnych lub zaraz po starcie, wcinanie "dramatycznych" momentów z nie tego sezonu co trzeba ( komentarze kierowców do zderzenia Ferrari w Austrii np.), jeszcze mocniejsze spłycenie historii - może mnie pamięć myli, ale w pierwszych dwóch sezonach nie było tego tak gęsto. Jasne, nie oczekiwałem sztywnego trzymania się faktów, bo po co to komu, ale momentami wykręcają fikołki godne narciarstwa dowolnego.

Ale też muszę stwierdzić, że były momenty ciekawsze, było trochę zakulisowego mięsa, Steiner nie zawiódł, odcinek o wyścigach w Bahrajnie moim zdaniem bardzo dobry (tak, przesadzili z ekspozycją wypadku, ale można im to wybaczyć, bo całość się kleiła w formule dramy) no i wizualnie ujęcia, nawet jeżeli gwizdnięte w większości od Liberty, poskładane robiły bardzo dobre wrażenie.

Nie spodziewałem się, że będzie to wybitne, więc nie jestem jakoś zawiedziony.

#f1 #drivetosurvive #dts

  • 1