Wpis z mikrobloga

może trochę #filozofietrzymaczakierownicy odnośnie tego wpisu:

www.wykop.pl/link/5978317/zboralski-na-drogach-jestesmy-bandytami-polak-nie-zwalnia-nawet-na-pasach/

takie małe #drogipamietniczku z #pracbaza:

Skrzyżowanie po środku pola, a na nim ograniczenie do 40km/h. Poza znakiem dwa przystanki autobusowe i przejście dla pieszych. I nic więcej. Ani drzew, ani płotów, ani wiat. Kompletne pustkowie z prostą, płaską drogą i widocznością po horyzont. Z początku zwalniałem, no bo jak nie znam drogi to cholera wie po co te ograniczenie postawili. Z czasem zacząłem je olewać tak jak wszyscy tam. No może tylko jak lokalsi za wyprzedzanie się tam nie brałem, ale to akurat nie temat tego wpisu :) Dopiero po prawie roku prawie codziennego jeżdżenia tamtędy odkryłem po co postawiono to ograniczenie. Otóż, pewnie że dwa razy dziennie zatrzymuje się tam szkolny autobus i faktycznie wtedy robi się w okolicy pełno dzieciarni. Znaczy zatrzymywał, w przedkowidowych czasach. I jakoś nie było mi wtedy problemem zwolnić. I to pomimo tego, że prawie zawsze śpieszyło mi się. A może właśnie dlatego?

#trzymaczkierownicy trochę o #kierowcy i #polskiedrogi

Ps Jeszcze małe #ciekawostki
Za którymś razem w czasie gdy dzieci czekały tam na autobus, nieco w oddali, ale wciąż obok odkryłem coś jeszcze: policyjnego, nieoznakowanego opla który stał tak, by dobrze widzieć (więc zapewne także mierzyć i nagrywać) wszystkich przejeżdżających. I to chyba jeden z nielicznych przypadków gdy pilnowali tam gdzie trzeba, a nie tam gdzie najłatwiej kierowcę złapać na mandat. Chociaż z drugiej strony jak stali po cywilu, bez włączonego disco, to prewencji z tego stania nie było żadnej