Wpis z mikrobloga

  • 17
288 + 1 = 289

Tytuł: Artemis
Autor: Andy Weir
Gatunek: science fiction
Ocena: ★★★★★★

Książka autora Marsjanina, który był hitem Wykopu na przełomie 2014 i 2015 roku, co drugi wpis dotyczył tej pozycji, okazała się ona być najpopularniejszą i najwyżej ocenianą powieścią w poprzedniej edycji #bookmeter. Oczekiwania względem kolejnej jego książki, Artemis, miałem zatem wysokie. Czy się udało?

Moim zdaniem tak, chociaż do poziomu Marsjanina odrobinę zabrakło. Artemis czytało się bardzo dobrze, akcja jest wartka, a główna bohaterka dająca się polubić. Autor wiarygodnie opisał funkcjonowanie i życie pierwszego miasta na Księżycu, z zaciekawieniem poznawałem szczegóły działania tej struktury, jej prawa i relacje z Ziemią. W przeciwieństwie do Marsjanina, gdzie mieliśmy samotnego człowieka pozostawionego na planecie, tutaj akcja jest rozłożona na kilku bohaterów, w czym upatrywałbym się nieznacznego pogorszenia jakości lektury. Mimo to mogę polecić Artemis, jako powieść sci-fi trzyma poziom i wciąga w swój świat.

Jeszcze protip: jeśli nie czytaliście żadnej książki Weira, polecam zacząć od Artemis, a potem sięgnąć po świetnego Marsjanina ;).

#bookmeter #wykopkindleclub #ksiazki #czytajzwykopem #fantastyka
qmox - 288 + 1 = 289

Tytuł: Artemis
Autor: Andy Weir
Gatunek: science fiction
Ocena:...

źródło: comment_1612613219zNtmwxfVWn0RpKZYC4ATMx.jpg

Pobierz
  • 14
@FormalinK: miałem rozumowanie najpierw dobry Artemis, potem jeszcze lepszy Marsjanin, żeby zaskoczonko było. Ale Weir pisze tak lekko, że czyta się szybko i na kolejnego autora starczy czasu xD.
@mrmydlo: w jakim odstępie od siebie czytałeś obie? U mnie jest to 5 lat, więc pamiętam tylko że Marsjanin bardzo mi się podobał, porównywałem bazując na tym wrażeniu.

Dla mnie obie książki do przeczytania w 1-2 dni, chociaż trzeba przyznać, że w Marsjaninie syndrom 'jeszcze jednego rozdziału' jest o wiele silniejszy.
@mrmydlo: Artemis jest dużo lepsza od Marsjanina, który ma naiwną fabułę na modłę Robinsona Krusoe, tyle że w kosmosie. Już sam początek jest odpychający. Lecimy na Marsa od cholery czasu, lądujemy, burza, zwiało jednego. Co robić? Co robić? Uj tam, wracamy na Ziemię!

Potem od groma technikaliów, przy których się ziewa, akcja wartka jak na zawodach szachowych emerytowanych działkowców z Alzhimerem. Artemis ma tę przewagę, że jest dużo oryginalniejsza i znacznie
od groma technikaliów


@xandra: wg mnie one były potrzebne żeby urealnić sytuację, sposób w jaki Mark radzi sobie sam na chcącej go zabić planecie. I były na tyle przystępne, że potrafiły zaciekawić, mnie nie odpychały.

akcja wartka jak na zawodach szachowych emerytowanych działkowców z Alzhimerem

Tutaj zgoda, jak w Artemis to akcja zachęcała do dalszego czytania, tak w Marsjaninie jej rolę przejęły clffhangery, czy Mark przeżyje w kolejnym rozdziale. Inna zasada
@qmox ja akurat słuchałem audiobooka z Audible ale strasznie mnie wkurzała ta infantylna bohaterka. Fabuła nawet nawet ale książka dużo straciła u mnie przez charakter tej babki
@qmox: Może i tak, ale moim zdaniem autor mógł sobie darować aż taką skrupulatność, która mnie osobiście zniechęciła do książki po przeczytaniu kilkudziesięciu stron. Filmu też nie widziałam, bo i po co? ¯\_(ツ)_/¯