Wpis z mikrobloga

`28
#nothingbutdreampopdecember #godelpoleca #muzyka #dreampop

Fishmans - いかれたBaby (Ikareta Baby)

playlista - nothing but dream pop december - edycja 2020

Shinji Sato - (*) - wpisujcie miasta.

brazylijskich szantów nie było, ale kitajce już będą.

ja wiem, ja rozumiem...
każdy z nas, kto otarł się o nagrania Fishmansów, zdaje sobie sprawę jak ogromnym kultem po latach obrosła nie tylko sama muzyka, ale i cała otoczka wokół tego niedocenionego "za życia" zespołu. otoczka skupiająca się wokół postaci wchodzących w skład trio, tragicznej historii i w końcu - wokół nieśmiertelnych koncertówek (a w zasadzie tej jednej).
nagrania zarejestrowane podczas ostatniej trasy zespołu, w tokijskim klubie Aksaka Blitz zatytułowane - 1998.12.28 ????? (98.12.28 Otokotachi no Wakare) widnieją dzisiaj na samych szczytach rankingów na rymie, a reszta studyjnych nagrań z hipnotyzującym Long Season na czele, stanowią zrehabilitowany po latach kanon japońskiej muzyki. i co by nie mówić - całkowicie zasłużenie. ale ja dodam tylko, że ubolewam jedynie, że muzyczna społeczność w internecie nie chciała pogrzebać głębiej, bo shibuya-key powinien zostać zinterpretowany na nowo, podobnie jak city-pop. może okazać się, że takich "Fishmansów" jest znacznie więcej, ale o tym kiedyś jeszcze coś dłuższego napiszę, a my czekajmy na revival lat dziewięćdziesiątych...

co tak naprawdę stanowi o wyjątkowości ich muzyki? poza tym, że to prawdopodobnie jedyna ekipa oprócz The Police, która wykorzystała reggae rytmikę, tę charakterystyczną i parzyście pulsującą "podcinkę", do grania czegoś co reggae nie jest. że są przepięknym przykładem "kulturowego zapożyczenia", które służy do szczytnych i pięknych celów (ale jak już niejednokrotnie wspominałem - Japończycy od zawsze byli mistrzami takich zabiegów).
to oprócz tego u Fishmansów downtempo i j-popowy dub stanowią rdzeń, swoisty trzon kompozycji, który trzymał się przy nich całą karierę, by w późniejszym okresie rozmiękczyć się w tej gatunkowej przeplatanki do rozwiązań kojarzonych właśnie z dream popem, ambientem i post-rockiem.
niespotykane połączenie, które po raz pierwszy skrystalizowało się na dzisiaj wrzuconym "Ikareta Baby", będące dla wścibskich i nieosłuchanych ich "Creep", ich "Smells Like Teen Spirit", a dla mnie będące ich "Karma Police", ich "All Apologies"...

wracając do wspomnianego Live'a - każdy kto zarzucił go na słuchawkach, nasł#!$%@?ąc subtelnych, "koncertowo kameralnych" i na nowo zaaranżowanych kawałków, śpiewanych drżącym głosem Sato, który podświadomie wiedział, że to jego ostatni koncert, doskonale wie co mam na myśli pisząc "ja tam, na tym koncercie byłem".
mimo że absolutnie nie potrafię przywołać z pamięci tego co wydarzyło się w moim życiu 28 grudnia, 1998 roku, ale dam sobie uciąć rękę, że byłem mogłem być gdzieś pomiędzy wigilijnym stołem, a ostatnim koncertem Fishmans...
KurtGodel - `28
#nothingbutdreampopdecember #godelpoleca #muzyka #dreampop

Fishma...
  • 9
@KurtGodel: a ja lubie różne zupełnie losowe rzeczy sobie ustawiać i to bardzo ciekawo-zabawne, jak później tworza mi sie w mozgu oniryczne konotacje xd i nie mam że nienawidze tych piosenek, ale budza we mnie bardzo dziwne emocje, wlasnie takie 'dreamy'
@kwiatencja: ja obecnie mam to i to jakoś zaczyna się jakoś chamsko od 20 sekundy bo nie chciało mi się bawić z ustawianiem xd polecam, rano jak sie to odtwarza na full volume to mam dużo większą ochotę to wyłączyć niż dalej leżeć pod ciepłą pierzynką
ehhhh - @kwiatencja: ja obecnie mam to i to jakoś zaczyna się jakoś chamsko od 20 sek...
@KurtGodel: ooo fiszmansi kocham całym serduszkiem. Swego czasu nawet samplowałem właśnie Long Season i coś tam jeszcze i kleiłem z tego jakieś wtórne lo-fi bity xD W każdym razie polecam zainteresować się też Polaris które powstało z inicjatywy basisty Fishmansów i Yusuke Oyi z LabLife i oscyluje w okół bardzo podobnych dubowych brzmień. Samo LabLife zresztą też jest całkiem ciekawe. Niby bardziej elektroniczne brzmienia, z mniejszą ilością tych reggae wpływów, ale