#anonimowemirkowyznania Potrzebuję rady. A że nie mam z kim pogadać na żywo, to może doradzicie mi tutaj. TL;DR w spojlerze:
I dłużej: Pracuję jako tester automatyzujący i w tym miesiącu zmieniłem pracę. Z poprzedniej zwolniłem się z kilku powodów: - brak wizji na mój zespół - miałem dużo pierdołowatych tasków, a mało jako takiego kodu do pisania - managment nie do końca wiedzący czego chce, a przez to trujący dupę zespołowi - nie widziałem za bardzo wyników naszej pracy, klient płacił, wszyscy byli zadowoleni, ale jak ktoś z zewnątrz był zapytany co my robimy, albo czy widzi rezultat naszej pracy, to zawsze odpowiedzią było "nie". - niby miałem sporo tasków, ale krótkich, przez co sporo czasu miałem po prostu wolne (po pewnym czasie stało się to minusem) - było kilka denerwujących osób, nie bezpośrednio w projekcie, ale jednak lekko zaangażowani,, którzy mocno uprzykrzali pracę, jak już się odezwali
Jednak miała ona też kilka plusów: - miałem okazję robić różne rzeczy, nie tylko kodować testy, ale i poznać CI, pisać skrypty na linuxa i windowsa, pisać wewnętrzne apki webowe, no sporo tego - zespół był przezajebisty. Wiem, że to tylko ludzie i się zmieniają, ale do każdego można było uderzać z czymkolwiek i ta osoba robiła zawsze co mogła żeby pomóc
No i trafiła mi się oferta, taka jak wiele przedtem, ale postanowiłem spróbować i ostatecznie mnie wzięli. No i się zaczęło. Plusów w zasadzie nie widzę. A z minusów: - duża presja z kierownictwa o wyniki - mam teoretycznie ustalone godziny pracy, ale jestem praktycznie codziennie zmuszony siedzieć dłużej, bo wszystkim o 14 się przypomina że trzeba zrobić kilka dużych tematów na 10 minut temu. - piszę tylko testy (nawet do frameworka testowego nic nie dodaję), nie ma szans robić nic innego, przez co czuję że się cofam w związku z innymi tematami, które robiłem poprzednio - sam projekt, mimo że początkowo wydawał się interesujący, jest mega nudny. - proponowali mi co innego, niż faktycznie muszę robić - jestem mega nerwowy cały czas i nie potrafie odpocząć, przez ciągłą presję - cały tryb pracy jest mocno kulawy, ale moje uwagi związane z jego poprawą są zbywane, bądź atakowane.
I teraz tak, jestem na razie na okresie próbnym i mam dylemat: zostać, szukać czegoś innego, a może wrócić do poprzedniej firmy? Jeśli zostanę - może się coś polepszy, może to tylko tymczasowe problemy, ale jest ryzyko że będzie tak samo albo gorzej Jak szukać czegoś innego - znowu jest szansa wpaść w podobne bagno. Wrócić do poprzedniej firmy - pożegnałem się z nimi pokojowo i otwarcie mi powiedzieli że jak chcę wrócić, to mogę śmiało. Zawsze byłem chwalony i wiem, że z mojej pracy byli zadowoleni.
@AnonimoweMirkoWyznania: Szukaj sobie czegoś innego. Nie ma co wracać do starej firmy gdzie sam wypisałeś -> nie było idealnie. Tkwić w obecnej też nie ma co, dlatego okres próbny jest dla obu stron. Sprawdzacie czy Wam pasuje.
OP: @leoha: jeśli dla Ciebie istnieją tylko dwie skrajności?. Nie ma tylko czarnego i białego, jest duuuuużo szarego pomiędzy. A teraz tłumacząc co miałem na myśli: pierdołowate taski - inwentaryzacja, podłączanie/odłączanie urządzeń, nadwyraz częste wspieranie innych zespołów, którzy nie potrafią nic zrobić i nie wiem jakim cudem dostali tą pracę, grzebanie w jakichś przestarzałych i nikomu niepotrzebnych rzeczach, wypełnianie jakichś raportów. Wszystko to było daleeeeeeko od kodu. Jeśli miałbym tylko
OPie, szukaj innej roboty. W czasie nowej rekrutacji powiedz po prostu (bo na pewno będą pytać dlaczego tak szybko zmieniasz pracę), że to nie jest to na co się rekrutowaleś i będzie git, szczegolnie jeżeli technicznie zrobisz dobre wrażenie. Rynek pracy nie kończy się na starym i obecnym pracodawcy, szkoda się samemu dołować. Powrót do poprzedniego pracodawcy jest ok ale w takim przypadku jak Twój, to jest raczej powrót nie z tarczą
@AnonimoweMirkoWyznania: chlopie wez ogasrnij sobie kontrakt. Tam masz tak ze jak juz cos glupiego masz robic, albo ktos cie ma #!$%@? to przynajmniej wiess ze za darmo nie siedzisz ,i frustracja mniejsza
@AnonimoweMirkoWyznania: mireczku jestem dokładniej w tej samej pozycji. Miesiąc temu zacząłem nowa pracę, z poprzedniej odszedłem m.in bo mnie już zaczynało denerwować zbyt luźne podejście do pracy mojego przełożonego i kilku innych osób i ich ciągłe rozpraszanie ludzi którzy akurat chcą popracować xD ale ogólnie nie było dużej presji, zaczynałem i kończyłem w zasadzie kiedy chciałem, z wolnym nie było problemu, robiłem to co lubię jeżeli chodzi o tech stack. A
@jacas: @AnonimoweMirkoWyznania: też jadę na podobnym wózku, z tym że ja się zwolniłem z tej nowej pracy i nie wiem czy wrócę do starej, w tym tygodniu mamy ustalić szczegóły bo dostałem taką propozycję. Mam o tyle ciężej, że zmiana pracy będzie wiązała się z wyprowadzką, bo w moim mieście nic się już nie znajdzie. A odszedłem z podobnych powodów, było chyba za wygodnie i za mało do robienia, a
Potrzebuję rady. A że nie mam z kim pogadać na żywo, to może doradzicie mi tutaj.
TL;DR w spojlerze:
I dłużej:
Pracuję jako tester automatyzujący i w tym miesiącu zmieniłem pracę. Z poprzedniej zwolniłem się z kilku powodów:
- brak wizji na mój zespół
- miałem dużo pierdołowatych tasków, a mało jako takiego kodu do pisania
- managment nie do końca wiedzący czego chce, a przez to trujący dupę zespołowi
- nie widziałem za bardzo wyników naszej pracy, klient płacił, wszyscy byli zadowoleni, ale jak ktoś z zewnątrz był zapytany co my robimy, albo czy widzi rezultat naszej pracy, to zawsze odpowiedzią było "nie".
- niby miałem sporo tasków, ale krótkich, przez co sporo czasu miałem po prostu wolne (po pewnym czasie stało się to minusem)
- było kilka denerwujących osób, nie bezpośrednio w projekcie, ale jednak lekko zaangażowani,, którzy mocno uprzykrzali pracę, jak już się odezwali
Jednak miała ona też kilka plusów:
- miałem okazję robić różne rzeczy, nie tylko kodować testy, ale i poznać CI, pisać skrypty na linuxa i windowsa, pisać wewnętrzne apki webowe, no sporo tego
- zespół był przezajebisty. Wiem, że to tylko ludzie i się zmieniają, ale do każdego można było uderzać z czymkolwiek i ta osoba robiła zawsze co mogła żeby pomóc
No i trafiła mi się oferta, taka jak wiele przedtem, ale postanowiłem spróbować i ostatecznie mnie wzięli. No i się zaczęło.
Plusów w zasadzie nie widzę. A z minusów:
- duża presja z kierownictwa o wyniki
- mam teoretycznie ustalone godziny pracy, ale jestem praktycznie codziennie zmuszony siedzieć dłużej, bo wszystkim o 14 się przypomina że trzeba zrobić kilka dużych tematów na 10 minut temu.
- piszę tylko testy (nawet do frameworka testowego nic nie dodaję), nie ma szans robić nic innego, przez co czuję że się cofam w związku z innymi tematami, które robiłem poprzednio
- sam projekt, mimo że początkowo wydawał się interesujący, jest mega nudny.
- proponowali mi co innego, niż faktycznie muszę robić
- jestem mega nerwowy cały czas i nie potrafie odpocząć, przez ciągłą presję
- cały tryb pracy jest mocno kulawy, ale moje uwagi związane z jego poprawą są zbywane, bądź atakowane.
I teraz tak, jestem na razie na okresie próbnym i mam dylemat: zostać, szukać czegoś innego, a może wrócić do poprzedniej firmy?
Jeśli zostanę - może się coś polepszy, może to tylko tymczasowe problemy, ale jest ryzyko że będzie tak samo albo gorzej
Jak szukać czegoś innego - znowu jest szansa wpaść w podobne bagno.
Wrócić do poprzedniej firmy - pożegnałem się z nimi pokojowo i otwarcie mi powiedzieli że jak chcę wrócić, to mogę śmiało. Zawsze byłem chwalony i wiem, że z mojej pracy byli zadowoleni.
Co byście zrobili na moim miejscu? Zostać, wracać, szukać czegoś innego?
#programowanie #pracait #testowanieoprogramowania #pytanie #praca #pracbaza #qa #programista15k
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fd6600c6412e1f2cbea9d77
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
No to teraz juz piszesz:
I podobnie z tym gdzie narzekasz na małe taski i za duzo wolnego czasu
No to teraz juz rozwiązane:
A teraz tłumacząc co miałem na myśli:
pierdołowate taski - inwentaryzacja, podłączanie/odłączanie urządzeń, nadwyraz częste wspieranie innych zespołów, którzy nie potrafią nic zrobić i nie wiem jakim cudem dostali tą pracę, grzebanie w jakichś przestarzałych i nikomu niepotrzebnych rzeczach, wypełnianie jakichś raportów.
Wszystko to było daleeeeeeko od kodu. Jeśli miałbym tylko
Mam o tyle ciężej, że zmiana pracy będzie wiązała się z wyprowadzką, bo w moim mieście nic się już nie znajdzie.
A odszedłem z podobnych powodów, było chyba za wygodnie i za mało do robienia, a