Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#pytanie #kiciochpyta #koronawirus #smierc #pogrzeb

Potrzebuję bezstronnej rady stąd ten wpis.

tl;dr


Mieszkam pod Zamościem na wschodzie Polski ze schorowanymi rodzicami (tata 71 lat- nadciśnienie od 25 lat, cukrzyca od roku i problemy z kręgosłupem; mama 64 lata- POChP od 3 lat i cukrzyca od 10). Rodzice są "na chodzie", ale potrzebują mojej pomocy. W Częstochowie mam kumpla- człowieka z którym mam najwięcej wspomnień, i z którym najwięcej w swoim dotychczasowym życiu przeżyłem. Pięć lat temu, z mojej winy, się trochę pokłóciliśmy i nasze relacje uległy oziębieniu. Niestety w czwartek kumpel nagle zmarł i nie zdążyłem się z nim nawet pogodzić. Zostawił żonę i osierocił 2-letnią córkę. Jego pogrzeb jest zaplanowany na sobotę na godzinę 13. W normalnych warunkach czyt. gdyby nie pandemia byłbym na pogrzebie na pewno, ale teraz normalnych warunków nie ma, więc i bezpośrednich połączeń do Cze-wy nie mam- czeka mnie minimum jedna przesiadka, a nawet jak dojadę będę czekał przynajmniej kilka godzin "gdzieś na mieście", bo nikomu do domu nie wejdę- zazwyczaj nocowałem u tego kumpla. Samochodem nigdy blisko 700 km w ciągu dnia nie zrobiłem, wiec odpada. Cze-wa i powiat częstochowski, może w skali całego śląska (śląsk to województwo o największej liczbie zakażeń w skali kraju) nie zostały najbardziej dotknięte przez koronawirusa, ale ze względu na pogrzeb będą zapewne ludzie z różnych regionów tym bardziej, że kumpel i jego żona mieli wielu znajomych, a poza tym miał on ledwie 32-lata, a pogrzeby młodych ludzi zawsze więcej ludzi gromadzą. Na pogrzebie będą nawet osoby, które znam osobiście i które przeszły już covida. Większość ludzi nie planuje w tym roku nawet jechać na święta do domów rodzinnych ze względu na rządowe rozporządzenie i ze zwykłej przyzwoitości. Prywatnie od marca nie byłem w kościele, aby nie narażać rodziców.

Mając, to wszystko na uwadze, co byście zrobili na moim miejscu?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fd2de6983098c000a21ac54
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 16
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania jeśli 700km w dwie strony, czyli z przerwą to wcale nie jest dużo. Ja miałem max 300km autostrada zrobione i latem pierwszy raz 1100 na raz, bez dłuższych przerw zrobiłem. Całość autostrada i z 11h wyszło. Podstawą to jechać wyspanym i po drodze jakąś kawa czy energetyk
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: również skłaniam się do zdania Mirków: 700km w dwie strony to nie dużo. Mając auto w dobie pandemii w ogóle nie brałbym pod uwagę zbiorkomu.

Ja do wiosny jeździłem autem jedynie po mieście i okolicy - w sumie rowerem robiłem dłuższe trasy niż autem, ale w końcu odważyłem i pojechałem samochoden sam w trasę 500km w jedną stronę - w większości po autostradzie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeżdzę regularnie trasę Zamość -> Częstochowa samochodem. Trasa jest prosta i spokojnie bez dużego zmęczenia obrócisz. Jedziesz 17 na Lublin -> Radom -> Piotrków i potem do Czwy albo 1 albo 91 w zależności jak Google Maps pokaże. Jak będziesz zmęczony to zjeżdżasz gdzieś na kawę do McDrive i elo.
  • Odpowiedz
W-zalobie: Moze blablacar? Jedna osoba tak naprawde.

Powiem Ci jedno. Ja zostalabym w domu i pojechala jak sie poluzni. Stracilam bliska osobe przez covida, znam przypadki calkiem zdrowych ktore nie wyszly z tego.

Nie ryzykowalabym, a po prostu pojechala na grob kiedy indziej i poszla odwiedzic jego zone i corke. Tak po prostu.

Zaakceptował: sokytsinolop
  • Odpowiedz