Wpis z mikrobloga

Ateizm przyniósł mi ulgę.

Jak byłem młodszy (no tak do 17 lat) to wierzyłem, nie żeby mocno, ale czułem, że ktoś wyżej jest i wszystko słyszy, co oczywiście było dość przerażające bo się nawet trochę w myślach pilnowałem.
Moi rodzice się na mnie zdecydowali dość późno, wtedy mieli po ok 60 lat i w związku z ich już poważnym wiekiem, bardzo się o nich bałem, w szczególności o tatę, bo wierzył, ale rzadko chodził do kościoła, bałem się, że jak w końcu odejdzie to trafi do piekła, to bardzo mnie bolało.
Chciałem zacząć częściej chodzić do kościoła i z czasem delikatnie namówić też tatę na to i w ten sposób go trochę uchronić przed takim losem.

Z czasem dopiero zmieniłem poglądy, przestałem wierzyć i po pewnym czasie, zorientowałem się, jaki wielki ciężar spadł mi z serca.
Ulga, to jest to co poczułem.

Nie wiem, czy miał ktoś coś podobnego, z chęcią poczytam.

#ateizm
  • 7
@PorzeczkowySok: generalnie instytucja KK w bardzo niezdrowy sposób ściąga do siebie wiernych, właśnie przez generowanie poczucia winy i podsycanie go przez np. groźne kazania, czy obowiązek spowiedzi. Jeśli obiektywnie jesteś dobrym człowiekiem na codzień, a pomimo to miałeś wyrzuty sumienia, to wg mnie swoją zmianą poglądów zrobiłeś wiele dobrego dla swojego zdrowia psychicznego
@maiahi: Biorę też pod uwagę, że się mogę mylić, ale mam nadzieję, że w takim przypadku Bóg (czy jakaś inna wyższa instancja) w jakiś sposób będzie miłosierny, przebaczy niewiarę i będzie mnie oceniać przez pryzmat tego czy byłem dobry tu na ziemi.

Dzięki za tak obszerną odpowiedź.