Wpis z mikrobloga

Coś w Polsce pękło, coś się wylało. Jak młodzi zerwali Wielki Kompromis z Kościołem

Na dłuższą metę chodzi o dużo grubszą sprawę niż prawo aborcyjne i kariera prezesa Kaczyńskiego: młodzież odrzuciła kulturową hegemonię Kościoła.
Coś pękło, coś się wylało. Skończył nam się w Polsce pewien kompromis. Jednak nie o „kompromis aborcyjny” tu chodzi, bo nic takiego nie istniało, lecz o dużo szerszy kompromis ustrojowy. Wielki Kompromis między państwem i Kościołem, ten na którym opierał się porządek III RP i tożsamość Polski po 1989.
(...)
Cóż to za wolność, której aborcja jest symbolem? Chodzi o prawo do wyboru w sferze intymności – to jasne. O równość płci, której prawo kobiet do samostanowienia jest istotną częścią – to też oczywiste. I jeszcze wolność od PiS-u, któremu demonstranci każą wyp…ć, a koordynatorki protestów grzecznie zalecają dymisję.
Jednak prawdziwą stawką jest nasze wyobrażenie o sobie jako o społeczeństwie lub, jak woli prezes Kaczyński – narodzie. Protesty zapewne wkrótce wygasną, PiS zrobi w sprawie aborcji to, co zechce, ale zmiana kulturowa będzie nieodwracalna.
(...)
W 1993 roku wprowadzono zakaz niesłusznie zwany „kompromisem”. Zignorowano wtedy ponad milion podpisów na rzecz ogólnopolskiego referendum zebranych przez tzw. „Komitety Bujaka”. Takie są fakty.
A jaki jest ich głębszy sens?
Otóż dowiedzieliśmy wtedy rzeczy zasadniczej: że w kwestiach intymnych – związanych z ludzką seksualnością, płodnością, rozrodczością – w wolnej Polsce będzie decydować Kościół Katolicki. Tu właśnie leży granica polskiej demokracji.
Dla wielu weteranów i weteranek opozycji to był szok poznawczy. Chodziło o prawa kobiet, ale także, a może przede wszystkim, o położenie kresu mrzonkom o nowoczesnym świeckim państwie.
Powtórzmy: gestem założycielskim relacji państwo-Kościół w III RP była pacyfikacja wielkiego ruchu społecznego – mobilizacji na rzecz referendum w sprawie aborcji
Mówiąc wprost, ludziom, którzy chcieli poddać sprawę pod głosowanie, kazano się zamknąć. Ten gest powtarzano na setki sposobów przez dwie kolejne dekady: temat równości płci i praw seksualnych był w sferze publicznej wyśmiewany, lekceważony, spychany na margines.
Mówiło się – także w mediach liberalnych – że to temat „zastępczy” i „obyczajowy”. Kpiono, że prawa kobiet to jakaś abstrakcja, która interesuje feministki, podczas gdy „normalne kobiety” zajęte są „prawdziwym życiem.”
(...)
W grudniu 1999 doszło do najścia policji na gabinet ginekologiczny w Lublińcu. Mówiło się że ciało kobiety „zabezpieczono” jako materiał dowodowy. Powiało grozą, wyszłyśmy na ulice.
(...)
Miesiąc temu Kaczyński zagrał va bank, chcąc przelicytować Ziobrę i odwrócić uwagę od porażki rządu w mierzeniu się z pandemią – stąd orzeczenie pseudo-Trybunału.
I wreszcie wkroczył nowy bezkompromisowy gracz – generacja Z.
-Dwudziestolatki zachowują się tak, jakby nigdy o Wielkim Kompromisie nie słyszały.
-Nie uważają Europy za Cywilizację Śmierci.
-Nie mają odruchu mówienia „pochwalony” na widok księdza.
-Dla nich Jan Paweł II to postać historyczna, a nie święty.
-Symbole Solidarności traktują jako źródło pomysłów na memy.
(...)

https://oko.press/jak-mlodzi-zerwali-wielki-kompromis-z-kosciolem-graff/?fbclid=IwAR1bX_HJ1FHZBzlyRXBK1aGD7BsdAgC1LSDW1EkwV2Ua0VYraoJP0aDTtso

#polska #protest #kosciol #katolicyzm #chrzescijanstwo #ateizm #religia #neuropa
spere - Coś w Polsce pękło, coś się wylało. Jak młodzi zerwali Wielki Kompromis z Koś...

źródło: comment_1604654817sAMo0TCffOeJx7z1ZxBgLy.jpg

Pobierz
  • 5
@spere: Świetny artykuł. Sam uważam, że to początek dużo większych zmian - kiedyś dużo więcej osób zrywało z Kościołem po cichu - przestawali chodzić jak pojechali na studia, ale jak wracali do domu to grzecznie z rodziną szli. Podobnie z sakramentami - chociaż nikt nie skupiał się na duchowej stronie Komunii Świętej, to posyłało się do niej dzieci, podobnie jak na religię.

Mam wrażenie, że zaczyna dochodzić do głosu to pokolenie,
@spere: @skromny_chlopak:

Laicyzacja z cichej staje się wypowiedziana. I to jest szok, bo niektórzy dopiero teraz zdają się widzieć ogrom zjawiska, którego wcześniej nie widzieli, albo nie chcieli widzieć.


W sedno. Oczywiście obecnie mamy szok i niedowierzanie bo krytyka KK dotychczas w sferze publicznej była tematem tabu. Kościół sam sobie zgotował ten los, mieli przykłady np. z Irlandii i jak to się kończy a i tak robili swoje. Rubikon przekroczony.
. Kościół sam sobie zgotował ten los

@yanush: Dokładnie to. Jeden z podstawowych grzechów- zaniedbanie. Siekielscy trafili idealnie ze swoimi filmami. Ze swoją hipokryzją (mówiąc ogólnie) KK nie ma nic do zaoferowania, niczego w swojej obronie. Gdyby byli czyści jak łza to jakoś by się to wszystko dalej kręciło. Jedynym argumentem byłoby zacofanie czy wiara w zabobony ale to nic nowego w sumie. Mogliby dalej robić swoje. Dobrym symbolem aktualnego stanu