Wpis z mikrobloga

Przyglądając się debacie aborcyjnej na Wykopie, zdałem sobie po raz kolejny sprawę, do jakiego stopnia brak kultury logicznej i wiedzy etycznej czyni z Wykopków bandę ignorantów i idiotów podatnych na błędy i manipulacje– motłochu tak wyśmiewanego w memach czy tagach takich jak „Beka z PiSu” czy „Janusz”. Otóż przeciętny Wykopek to zwyczajny krzykacz-populista, nierozumiejący podstawowych faktów, ale podlegający zasadzie „mam usta, więc mówię”. Ile pojawiło się tu „faktów medycznych”, etyki chłopskiego rozumu i najmojszej prawdy! Nikt zaś nie pokusił się o szczegółową analizę orzeczenia TK oraz faktów etycznych. Pozwolę sobie zatem to zrobić

1. Trybunał Konstytucyjny nie orzeka w sprawach moralności, ale o zgodności pewnych przepisów z Konstytucją RP. Okazuje się, że tak zwany kompromis aborcyjny jest ewidentnie niezgodny z Konstytucją RP – cud, iż nie zauważono tego wcześniej – przez to, że brzmienie tej drugiej jest skandalicznie wręcz niejasne. Art. 38 Konstytucji RP głosi „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Zwracam uwagę na słowo „człowiek”, to ono jest bowiem źródłem problemu. Nie ma wątpliwości, że każda zapłodniona komórka jajowa jest zapłodnioną komórką jajową człowieka (bo urodzi się z niej człowiek, a nie świnka morska czy okoń), dlatego z technicznego punktu widzenia każdy jest człowiekiem od chwili poczęcia, czyli uzyskania pełnego DNA istoty ludzkiej. Tych, którzy już się gotują, chcę uspokoić – z tego faktu nie wynikają w pewnych teoriach żadne konsekwencje etyczne.
Jedyne sytuacje zanegowania prawa wynikającego z art. 38 są ściśle określone. Jak wskazała legislatura w latach 90., a także na początku tego wieku, prawo do życia może być odebrane tylko wtedy, kiedy równoważy je inne życie Orzeczenie z 22 października 2020 brzmi bowiem: „Zdaniem Trybunału ocena dopuszczalności przerywania ciąży, w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie innych osób. Z istoty przerywania ciąży tego analogicznego dobra można szukać jedynie u matki dziecka. Jakkolwiek duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu może wiązać się także z zagrożeniem dla życia i zdrowia matki, to jednak art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r. nie odnosi się do takiej sytuacji, tym bardziej, że okoliczność takiej kolizji została wskazana jako odrębna przesłanka dopuszczalności przerwania ciąży w art. 4a ust. 1 pkt 1 u.p.r.” (źródło). Innymi słowy argument brzmi: 1. Prawo do życia można podważyć tylko wtedy, gdy na drugiej szali leży drugie prawo do życia. 2. W sytuacji prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu na szali nie leży drugie życie. 3. Prawo do życia nie może być w tej sytuacji podważone. Argument ten jest poprawny, dlatego TK nie miał innego wyjścia, niż podjąć taką decyzję. MORALNOŚĆ KATOLICKA NIE MA W TYM MIEJSCU NIC DO RZECZY, bo na niej opiera się Konstytucja RP, a nie orzeczenie TK. Dlatego należałoby zmienić tę pierwszą. Obrońcy Konstytucji mogą być z siebie dumni.
2. Dlaczego Konstytucja RP jest źle sformułowana? Trochę historii filozofii. W etyce pojawiają się dwie kategorie naczelne: „człowiek” oraz „osoba”. Człowiek to istota, która ma określoną budowę albo – jak dziś możemy rozstrzygnąć to dzisiaj – ma określony kod genetyczny. Natomiast osoba to pojęcie, które suponuje, iż jest to przedmiot naszych obowiązków moralnych, głównie dlatego, iż ma ona – na gruncie etyki chrześcijańskiej – godność, której nie można zignorować. Przez wieki sądzono, że człowiek i osoba to jedno i to samo (ale np. św. Tomasz dopuszczał, że człowiek uzyskuje duszę, a więc staje się człowiekiem, w 40. dniu ciąży). Zmianę w tej kwestii wprowadził John Locke, który oddzielił pojęcie człowieka i osoby, głosząc że kryterium bycia osobą jest posiadanie świadomości. Możliwi są zatem ludzie, którzy nie są osobami: to na przykład płody bez układu nerwowego, ludzie w stanie wegetatywnym etc. Względem takich osób NIE MAMY żadnych obowiązków moralnych. Na tym fundamencie wyrósł pogląd zwany utylitaryzmem preferencji, w myśl którego osoba to istota, która odczuwa ból. Są zatem możliwe osoby zwierzęce, ale są również możliwi ludzie, którzy nie są osobami. Większość zwolenników aborcji na tych przesłankach opiera swój osąd.
Konstytucja RP NIE DOPUSZCZA takiej interpretacji, bowiem zgodnie z brzmieniem art. 38 prawem ochrony życia objęty jest CZŁOWIEK, a nie OSOBA. Gdyby oczywiście zmienić ten przepis, spór toczyłby się dalej, ale byłby to spór czysto etyczny o to, kim jest osoba. Obecny spór nie ma nic wspólnego z etyką, bo nikt nie przeczy, że zygota jest zygotą ludzką. A skoro jest ludzka, to jest objęta prawem do życia. Nie ma tu miejsca na żadną dyskusję.
Nota bene, osobiście uważam utylitaryzm preferencji za błędny, głównie ze względu na jego drastyczne konsekwencje. Orędownik utylitaryzmu preferencji Peter Singer, głosi, że w przypadku pożaru należy ratować dorosłe zwierzęta, a nie jednodniowe dzieci, bo te drugie odczuwają mniej bólu, a więc są w mniejszym stopniu osobami. Nie zapominajmy też, że na odróżnieniu człowieka od osoby oparta była eugenika Hitlera z hasłem egzystencji bez życia (bycia człowiekiem bez bycia osobą). Nie wykluczam jednak, że być może rozróżnienie to jest sensowne. (Wszak nazizm używał wielu – jak najbardziej poprawnych – dystynkcji pojęciowych).
3. Cały spór o aborcję wydaje mi się NIEROZSTRZYGALNY dlatego, że walczą tu dwie ogólne normy: oceny wartości ludzkiego życia „od wewnątrz” i „od zewnątrz”. Stajemy przed następującym dylematem: 1. Każde życie ludzkie uważamy za wartościowe i godne ochrony (o ile nie koliduje ono z obowiązkiem ochrony innego życia); 2. Nie każde życie ludzkie jest wartościowe. Większość zwolenników aborcji przyjmuje rozwiązanie (2), co doskonale rozumiem: uważamy, że mamy kryteria, aby życie pozbawionego mózgu płodu ludzkiego traktować jako niepełnowartościowe i niejako „z litości” przerwać je u samego początku. Alternatywnie: aby uznać, że nie jest to osoba, nie mamy zatem wobec niej obowiązków moralnych. Problem w tym, że przyjęcie tej perspektywy powoduje, iż dopuszczamy stosowanie zewnętrznych kryteriów oceny wartości życia. Słuszne wydają mi się obawy, że przywyknięcie do takich zewnętrznych kryteriów ocen eskaluje z pewnością i jednoznacznie na inne grupy społeczne: chorych w stanie wegetatywnym, być może również osoby stare i schorowane. Skoro bowiem takie oceny są dopuszczalne, to dlaczego nie poszerzyć zakresu ich stosowania? Nie ma ku temu żadnych przesłanek: wszak katalog ludzi niebędących osobami, których życie ma małą wartość, jest bardzo szeroki. Niekonsekwentnie byłoby się ograniczać wyłącznie do ciężko chorych płodów. Jeżeli jednak odrzucimy ocenę życia z zewnątrz, a więc wybierzemy opcję (1), będziemy musieli zgodzić się, że upośledzone płody mają zapewnioną ochronę życia, co jest emocjonalnie trudne do przyjęcia. Jest to naprawdę wybór tragiczny i nie widzę możliwości jego rozwiązania.

W całej debacie wszelkie pseudoargumenty, jakie pojawiają się na Wykopie oraz w przestrzeni publicznej (wolność kobiet, „fakty medyczne” i tak dalej), opierają się w praktyce na utylitaryzmie preferencji, czyli na ważeniu dóbr: życie zdeformowanego płodu wydaje się nieść tylko cierpienie, więc z utylitarystycznego punktu widzenia należy je zakończyć. Słuszne wydają się jednak obawy tych którzy odpowiadają: dlaczego w tym samym kluczu nie kończyć życia osób w stanie wegetatywnym? W jednym i drugim przypadku osoby już nie ma, a więc nie ma powinności moralnych. W jednym i drugim nie ma bowiem żadnego odczuwania (jeszcze nie ma oraz już nie ma). Można oczywiście twierdzić, że w obu przypadkach należy podjąć tę samą decyzję. Konstytucja RP nijak nie zezwala jednak na taki ruch.

Konkluzja: orzeczenie TK to efekt brzmienia Konstytucji RP bazującego na pojęciu człowieka, którym komórka jajowa jest od chwili zapłodnienia, a także nieusuwalnego dylematu dotyczącego perspektywy oceny wartości życia. Rozwiązaniem do pewnego stopnia mogłoby być wykorzystanie pojęcia osoby, którą człowiek się staje (np. kiedy jest w stanie żyć samodzielnie) i względem której mamy obowiązki moralne. Nie usuwa to jednak innych przypadków ludzi, którzy nie są osobami. Być może do zabijania wszystkich „ludzkich nieosób” musielibyśmy przywyknąć, nawet jeżeli wielu z nas ocenia teraz takie zachowania jako potworne.

Skandaliczność wykopowych debat, brak kultury logicznej i kultury w ogóle każe mi odejść stąd po jedenastu latach. Liczba specjalistów, krzykarzy oraz innych populistów szczerze mnie smuci. Chcę nominalnie zmyć stygmat przynależności do ludzi o myśleniu tak płytkim, ale przeświadczonych o własnym geniuszu i nieomylności. Osoby bez ani jednej lekcji etyki w życiu rozstrzygają o sprawach, o których najmądrzejsi ludzie świata debatują od paru setek lat, popierają się w swoich populistycznych poglądach i kąpią w morzu oklasków. To trochę śmieszne, ale też straszne, każe bowiem zrozumieć, jak niewiele potrzeba, by człowiekowi coś wmówić, a następnie sprawić, by uwierzył we własną nieomylność – by gorliwie bronił sprawy, której nie rozumie i opowiadał się za stanowiskiem, o istnieniu którego nie wie.

Nie do zobaczenia,

JTD90

#aborcja #filozofia #nauka #oswiadczenie #usunkonto trochę #gorzkiezale i nadużywany tag #gruparatowaniapoziomu
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@JesusOfSuburbia: Nie wiem czy czytałeś cały post OPa, ale są również jak to powiedziałeś "poważne przesłanki" na to, że kompromis aborcyjny był niezgodny z konstytucją RP. Swoją drogą zawsze uważałem to za fenomen, że niektórzy tak bardzo baczą by przestrzegać konstytucji, ale tylko w sprawach które odpowiadają im światopoglądowi.

Tutaj mamy dobry tego przykład wybiórczości gdzie wiele osób nawet nie dopuszcza do myśli tego, że kompromis aborcyjny mógł być niezgodny
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Bispinor_Diraca: dlaczego OP zakłada, że Konstytucja RP stosuje definicje człowieka według Locke'a? Tak jak OP napisał bez zmiany konstytucji spór jest nierozstrzygalny.

Taką samą wybiórczość widać wśród konserwatystów i wyborców PiS, którym nie przeszkadzało kilkukrotne łamanie konstytucji, natomiast teraz są oburzeni.
  • Odpowiedz
@JesusOfSuburbia: Konstytucja RP nie definiuje takich pojęć jak człowiek od tego jest właśnie TK. Naprawdę nie doszukiwałbym się tu jakiś spisków, bo mam wrażenie że niektórym się wydaje, że Jarek zadzwonił do sędziów i nakazał im jak głosować. Wiadomo o jakich poglądach ludzi dobiera PiS do swojego koryta kreując się przy tym na chadecje (a przynajmniej w kwestiach światopoglądowych, bo na pewno nie gospodarczych).

A pisowcem ani peowcem mnie jestem
  • Odpowiedz
ajnie, ale TK został wybrany nielegalnie i są bardzo poważne przesłanki, że jest sterowany przez JK, więc na czym polega ten wywód?


@JesusOfSuburbia: na tym że nie ma znaczenia jaki byłby skład TK, i czy na czele znajdowały się Zoll, Rzepliński czy Przyłębska. Wyrok w tej sprawie byłby taki sam, bo TK od 30 lat w tej sprawie wyrokuje tak samo na podstawie tego samego zapisu.
  • Odpowiedz
A, uzupełnię jeszcze że żaden sąd czy urząd za granicą również nie ma prawa do legalnie wiążącej interpretacji polskiej konstytucji, co wynika bezpośrednio z zapisów traktatowych.

Wyrok TK jest ostateczny, nie ma żadnej instancji odwoławczej.
  • Odpowiedz
@: tak ogólnie to lepiej nie usuwaj konta, bo idąc tym torem usuniesz się w końcu z życia, w końcu 95% ludzi nie myśli. Zawsze fajnie było poczytać.
  • Odpowiedz
Chcę nominalnie zmyć stygmat przynależności do ludzi o myśleniu tak płytkim, ale przeświadczonych o własnym geniuszu i nieomylności.

po przeczytaniu tego debilnego i zadufanego p---------a to nie wiem czy usunięcie konta tutaj coś pomoże.

znaczy nie OPowi, ale samą decyzję na pewno popieram
  • Odpowiedz
po przeczytaniu tego debilnego i zadufanego p---------a


@neib1: zasadniczo to prawdę rzekł, więc d--a boli. Wykop to od paru lat agregator s----------a i wiadro do wyrzygu dla jakichś pryszczatych "aktywistów". Liczy się tylko to kto napisze bardziej klikbejtowy nagłówek czy opis, kto kogoś drugiego bardziej nakręci emocjonalnie.

Ktoś napisze dłuższy post, merytorycznie i na temat to nikt się oczywiście nie ustosunkuje - polecą minusy w odpowiedzi na dysonans poznawczy i
  • Odpowiedz
polecą minusy w odpowiedzi na dysonans poznawczy i to tyle


@spluczka: tak było. dysonans żyć mje nie daje tak bardzo, że aż udało mi się dać minusy na mirko
  • Odpowiedz
@neib1: zerknij sobie na każde znalezisko polityczne czy np. związane z historią Polski na głównej i zobacz co się znajduje u samej góry, pośrodku, a potem - co się znajduje u spodu, w komentarzach
  • Odpowiedz