Wpis z mikrobloga

Czy miał ktoś styczność z perfumami od nafazowanego Jeremy'ego tj. Office czy Date? Może ktoś o nich coś więcej powiedzieć? (Sam lubię perfumy w stylu tf tobbaco vanille, costa azzurra czy nawet aventusa i green irish tweed od creeda.) Nie wiem czy opłaca się je kupować w takiej cenie, czy może są jakieś świetne zamienniki dla tych zapachów.
#perfumy
  • 6
@Emfimix: Szukaj odlewek i testuj. Office to taki świeżak-mocarz i syntetyczna ambroksanowa bomba, na pewno jest komplementogenny, ale męczy i wierci po jakimś czasie w nosie. Mnie się umiarkowanie podobał rok temu, ale po przewąchaniu kilkudziesięciu zapachów w międzyczasie mam mnóstwo lepszych świeżaków i jakoś mi przeszło noszenie go. Date to dla mnie niewypał straszny, połączenie Invictusa z Ultra Malem, mocny ulep. Obecnie zapachy na pewno nie są warte swojej ceny,
@Emfimix: To będzie kontrowersyjna opinia. Office for men to dla mnie najlepszy swiezak jaki jest. Owoce w nim są fantastyczne i bardzo wyraźne, dużo lepsze niz grejpfrut w Bleu Chanel czy nawet ananas w Aventusie (wiadomo zalezy od batcha). Nie czuje tutaj za dużo ambroksanu, jak np w Dylan Blue, Sauvage czy YSL Y. Całościowo jest naprawde świetny, a parametry kosmos w tej wadze - dużo osób wyczuwa i komplementuje. Potrafi
Owoce w nim są fantastyczne i bardzo wyraźne, dużo lepsze niz grejpfrut w Bleu Chanel czy nawet ananas w Aventusie (wiadomo zalezy od batcha). Nie czuje tutaj za dużo ambroksanu, jak np w Dylan Blue, Sauvage czy YSL Y.


@andrzejszpilka: (ʘʘ) z owoców to jest tam tylko bergamotka, a baza to w sumie takie drzewno-kwiatowo-ambroksanowe cuś, co w otwarciu przypomina mi trochę kule na mole.