Wpis z mikrobloga

@BrakNazwyUzytkownika: odpuść serio. Kup benzyniaka i ciesz się dobrą jazdą. Benzyniak też ci dużo nie spali jak potrafisz jeździć. Mój teść ma Konę 1.7t 170km benzyna w automacie i jak jeżdżę nią po mieście to 8l zjada.
  • Odpowiedz
@bysiiu: takie same jak w nowej benzynie. Benzynie która ma turbosprężarkę, drogie, nie regenerowalne wtryski, koło dwumasowe, filtr DPF/FAP... Mówimy o nowym BMW, a nie 15 letniej Octavii z 1.6mpi
  • Odpowiedz
@BrakNazwyUzytkownika: Też miałem taki dylemat, jeżdżę tylko w mieście i mniej niż 15 tys. km rocznie.
3 lata temu wziąłem diesla (320) i po prostu jeżdżę, nic się nie dzieje, nie potrzebuje żadnego przepalania czy coś. Kupiłem z przebiegiem 160 tys. teraz mam 195 tys.
  • Odpowiedz
@Inboxie: @BrakNazwyUzytkownika: Można jeżdzić po mieście do pracy 10km, można też jeździć 2 kilometry. Można ruszać jak idiota niszcząc dwumasę, można nie odczekać przed zgaszeniem auta aż turbina przestanie działać... Można jeździć po mieście i raz na jakiś czas wypalić DPFa. Zwróć uwagę, że jesteś w stanie znaleźć diesla, który ma przebieg 200k i nowe turbo + dwumasa. Można też znaleźć diesla na oryginalnych częściach z przebiegiem 350k
  • Odpowiedz
@BrakNazwyUzytkownika: Nikt Ci nie da żadnej pewności. Stare Volvo może być mniej awaryjne niż nowe bmw. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie jesteś w stanie sprawdzić jak ktoś jeździł przez ostatnie 140 tysięcy i możesz mieć niespodziankę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@BrakNazwyUzytkownika: Niestety, trzeba się nastawić na niespodziewane wydatki. Ja zakładam, że prędzej czy później rozkraczy mi się turbina czy piezoelektryczne wtryski pójdą do śmietnika i będę zmuszony wydać 4 koła. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@BrakNazwyUzytkownika: Jestem motoryzacyjnym ignorantem i dyletantem. Przechodzę do rzeczy.

Ni stąd, ni zowąd wpadły mi pieniądze na jakieś dofinansowanie, miałem kilka dni, żeby je wydać na konkretne rzeczy, w tym dofinansowanie środka transportu - "samochód kombi, nie starszy niż 5 lat" . No nic, przejrzałem parę ogłoszeń w internecie i pomyślałem, że mam to w dupie. Poszedłem do pierwszego komisu za rogiem i jedyne, co było w ofercie spełniające zapisy umowy, to F31 z dwulitrowym dieslem z 2013 r. No to kupiłem ( ͡º ͜ʖ͡º)
Biedna wersja, bez żadnych pakietów (no jest pakiet palacza, ale nieużywany), jakieś tam podświetlane klamki i tyle. Historia - leasing w Belgii przez firmę medyczną i po ok. 160 tys. km szkoda całkowita, trzaśnięta z tyłu w prawy bok i lekko z przodu po lewej. Przytargana do Polski, niechlujnie naprawiona przez handlarza (naprawdę niechlujnie, na pierwszy rzut oka widać tylko jedną-dwie większe szpary...) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Po zakupie wydałem 10 zł na brakują uszczelkę (szyba tylne prawe drzwi), jeden brakujący wkręt w bagażniku, jedna zaślepka technologiczną w lewym przednim nadkolu, jedna zaślepka isofix. W ramach swoistej rękojmi handlarz naprawił mi tylną wycieraczkę, bo nie działała po zakupie. Wymieniłem jeszcze u Pilkingtona przednią
  • Odpowiedz
takie same jak w nowej benzynie. Benzynie która ma turbosprężarkę, drogie, nie regenerowalne wtryski, koło dwumasowe, filtr DPF/FAP... Mówimy o nowym BMW, a nie 15 letniej Octavii z 1.6mpi


@Rouksa: zawsze to samo w takich wątkach, można by kopiować i wklejać odpowiedź ¯\_(ツ)_/¯
- turbo jest, choć turbosprężarki ze zmienną geometrią w benzynie to egzotyka w stylu Porsche/Koenigsegg, w dieslu byle Golf może mieć, ale tu jeszcze można powiedzieć, że ceny się tak nie różnią
- wtryskiwacze - przy wtrysku bezpośrednim w benzynie operuje się jednak mniejszym ciśnieniem (tak 10x), co przekłada się na trwałość wtryskiwaczy, nie wymienia się ich tak często, mimo że wtrysk bezpośredni z pozoru aż tak się nie różni od diesla
- koło dwumasowe - jest od lat, tylko jak wyżej obciążenia jakby mniejsze (przy tym samym momencie), stąd znacznie
  • Odpowiedz