Wpis z mikrobloga

Tegoroczny festiwal #nowehoryzonty (odbywający się w połączeniu z American Film Festival od 5 do 15 listopada) otworzy długo wyczekiwana animacja "Zabij to i wyjedź z tego miasta" w reżyserii Mariusza Wilczyńskiego, a pierwszego dnia festiwalu widzowie będą mogli także zobaczyć - premierowo w Polsce - znakomity "Sweat" Magnusa von Horna; polski film w tegorocznej selekcji festiwalu w Cannes. Tym samym jeden z największych europejskich festiwali filmowych rozpocznie się aż dwoma polskimi tytułami.

#animacja Mariusza Wilczyńskiego „Zabij to i wyjedź z tego miasta” to dużo więcej niż film: to 14 lat życia poświęconych na realizację tego niesamowitego, osobistego projektu. To przyprawiająca o dreszcze podróż w przeszłość własną i kraju, wywoływanie duchów ludzi i miejsc, terapeutyczna opowieść o rodzinie i wzruszający hołd dla przyjaźni. Ten pełnometrażowy debiut pierwszego polskiego twórcy animacji, któremu retrospektywę zorganizowało prestiżowe nowojorskie Museum of Modern Art (MoMa), zrodził się z potrzeby zrozumienia, wybaczenia i miłości. Film Wilczyńskiego wskrzesza dzieciństwo z całym jego bagażem udręk i zachwytów, przywołuje tych, którzy odeszli, by dać im nowe życie. Zanurzony w przywołanych z pamięci detalach, barwach, dialogach, dźwiękach, sytuacjach, głosach, „Zabij to…” staje się kroniką PRL-owskiego dzieciństwa i młodości przeżytej w czasach transformacji, opowieścią o zmieniającej się Polsce, o szarzyźnie nieoczekiwanie nabierającej rumieńców.

Pokazywany premierowo na Berlinale i wyróżniony na festiwalu w Annency „Zabij to…” może również poszczycić się obsadą, jakiej nie miała żadna polska produkcja. Postaciom z animacji Wilczyńskiego głosu użyczyli między innymi Barbara Krafftówna, Andrzej Wajda, Irena Kwiatkowska, Krystyna Janda, Gustawa Holoubka, Anna Dymna, Marek Kondrat, Daniel Olbrychski, Magdalena Cielecka czy Małgorzata Kożuchowska. Wielu z nich autor zdążył nagrać w ostatniej chwili.

Jednym z głównych bohaterów filmu jest #muzyka : fenomenalne, brzmiące niesłychanie współcześnie utwory Tadeusza Nalepy i zespołu Breakout nadają animacji bluesowy, niespieszny rytm. Głos Nalepy, bliskiego przyjaciela Wilczyńskiego rozbrzmiewa tu zresztą nie tylko w piosenkach. „Zabij to…” powstał bowiem także z potrzeby kontynuowania trwającej wiele dekad, przerwanej przez śmierć muzyka rozmowy. Bliscy wciąż w nas żyją, wciąż słyszymy głosy tych, którzy byli przed nami – sugeruje reżyser, ze szczególną uwagą wsł#!$%@?ący się w opowieść naznaczonego przez wojnę pokolenia swoich rodziców.

Poetycki, surrealny, przede wszystkim jednak nostalgiczny i pełen empatii dla wszystkiego, co przemijające, ułomne i ulotne, „Zabij to i wyjedź z tego miasta” działa niczym magiczne zaklęcie mające moc przenoszenia w czasie. Ta podróż będzie dla każdego widza głęboko poruszającym, intymnym doświadczeniem.

#sweat
Podziw i uwielbienie tysięcy instagramowych followersów, energetyczne #trening w tłumie rozemocjonowanych fanek, zainteresowanie dziennikarzy, kosztowne prezenty od sponsorów – tak wygląda codzienne życie ikony #fitness z filmu Sweat, ale tylko w sieci. Kiedy wychodzi z roli internetowej celebrytki, Sylwia Zając zostaje całkiem sama. Wówczas bohaterka brawurowego „Sweat” znowu chwyta za telefon i włącza kamerę, żeby o tym, jak się czuje opowiedzieć najbliższym – czyli swoim fanom.

Wyjątkowe, odważne nagranie, pewnego wieczora wrzucone przez Sylwię do sieci, uruchamia serię dramatycznych zdarzeń, które w ciągu zaledwie trzech dni całkowicie zmienią życie trenerki. Wirtualne wyznanie wyzwoli falę reakcji w mediach społecznościowych, stanie się testem relacji rodzinnych i każe Sylwii zmierzyć się z ciemną stroną popularności. Otwarta konfrontacja z rzeczywistością, przed którą nie chroni ekran smartfona, stanie się dla Sylwii początkiem przemiany, na końcu której znajduje się szansa na prawdziwą bliskość. „Sweat” Magnusa von Horna świetnie łączy intymny, kameralny dramat z konwencją thrillera, by opowiedzieć o tęsknocie za miłością w świecie, w którym kochają cię tłumy.

Film von Horna, laureata Paszportu Polityki i reżysera głośnego Intruza, był jedynym polskim tytułem, który znalazł się w oficjalnej selekcji ostatniego festiwalu w Cannes.„Cudem” okrzyknęła zagraniczna prasa filmowy debiut Magdaleny Koleśnik, która brawurowo zagrała Sylwię. Energetycznej jak power shake wschodzącej gwieździe towarzyszą m.in. Aleksandra Konieczna, Zbigniew Zamachowski i kolejny utalentowany aktor młodego pokolenia – Julian Świeżewski. „Sweat” to następny film, który podbija świat i dowodzi, że polskie kino jest dziś w równie świetnej jak Sylwia Zając kondycji i zasłużenie ma rzesze fanów i followersów.

#film #filmy #kino #sztuka #kultura #rozrywka #polskiekino #kinopolskie #festiwal #festiwale #wroclaw