Wpis z mikrobloga

Dzień #5

Fjærland - Oldedalen - Gamle Strynefjellsveg - jakaświoska 40km przed Kristasund.

Mirasy co to był za dzień to ja nawet nie...
Kilometrów nie było za wiele ale wrażeń aż nadto, niestety niekoniecznie też samych pozytywnych. Na początku pragnę nadmienić - lało, dosłownie calutki dzień, nawet teraz leje w interwałach 5-cio minutowych.
Zgodnie z tym co rano zasugerował mi mirek @Stashqo
w pierwszej kolejności skoczyłem do Oldedalen. Popatrzyłem szybko na neta, podejście pod lodowiec rzekomo 45 minut. Myślę sobie - zrobię pewnie spokojnie w 20 bo zazwyczaj te laski na blogach podróżniczych, czy górskich podają tempo spacerowe. W związku z tym nie przebrałem się tylko poszedłem tak jak zsiadłem z moto. I to był błąd... Spociłem się jak świnia.. ale potwierdzam słowa Mirka piękne widoki :D później ruszyłem na Gamle Strynefjellsveg - o jaki podjarany byłem kiedy zaczęła się droga, a i przez to mogło się to źle skończyć. Dlaczego? W początkowym odcinku, droga jest asfaltowa, a w pewnym momencie przechodzi w szuter. Jak wspomniałem byłem podjarany, więc jechałem dość żwawo, toteż na szuter wskoczyłem dość nagle. Przez 50m próbowałem ustabilizować motocykl tak żeby nie polecieć na bok - mam oponki full szosa więc wyobraźcie sobie jak to latało po drodze.... Sama droga świetna, widoki zajebiste, dużo śniegu, ale i dość zimno, momentami palce aż drętwiały. Po przejechaniu drogi cały moto uwalony w jakimś syfie.

Następnie skoczyłem na Drogę Trolli - powiem wam robi wrażenie - serio. To jak te drogi wspinają się w górę to jest miazga - wspinasz się, jesteś na szczycie, odwracasz głowę a tam przepiękne widoki. Naprawdę przepiękne, jak w filmach :D tam też stwierdziłem, że ten wyjazd to już nie wycieczka, a wyprawa. Warunki były dzisiaj ciężkie, mokro, mokro i jeszcze raz mokro. Dość sporo mnie dolało w związku z czym chciałem przekimać w kabinie, ale cóż - nie udało się - pytałem w dziesięciu miejscach i wszędzie mieli full. Cóż jak widać namiot mi przeznaczony :D

Nocowanie w Norwegii na dziko to wcale nie takie hop siup jak niektórzy myślą - co z tego, że można spać prawie gdziekolwiek, gdy duża część miejsc się nie nadaje m.in. przez to że jest tam zajebiście mokro.

Ja dzisiaj miejsc miałem z 5, co zaczęło mnie irytować i ruszając że skrzyżowania w jednym z miast w ostatniej chwili zorientowałem się, że parę metrów przede mną jest fotoradar, który robi fotki od tyłu - mam jednak nadzieję że nic nie przyjdzie, bo chyba miałem gdzieś w okolicach limitu, raczej nawet mniej, choć się okaże.

Jak wspomniałem, po Gamle Strynefjellsveg miałem strasznie usyfiony motocykl, czymś co wyglądało na jakiś szlam, więc w miasteczku Molde skoczyłem na myjnie. Po myjni odwiedziłem z pięć kempingów. Wyjeżdżając z ostatniego, stało się coś co zatrzymało me serducho na chwilę. Pojawił się ON..... check engine. Tak zaświecił mi się check, nie do końca wiem dlaczego. Tyle, wiem że błąd od sondy lambda. Motocykl jedzie normalnie, nic się nie dzieje, więc może coś chwilowo przyświrowało i po odcięciu aku błąd się skasuje i już nie wróci. Mam nadzieję, bo to trochę za szybko na błędy, to moto ma niecałe 13k przebiegu i jest naprawdę zadbane. TE NOWE MOTORY TAK MAJOM, PANIE GDZIE TAM WTRYSK, GAZNIK SE NAWET NA DRODZE ZROBISZ.

To chyba tyle, jutro atlantycka i ogień na północ. Oby tylko z moto było wszystko ok, i żeby choć troszkę przestało padać :D

#motomirko #motocykle #norwegia #pepejedzieprzeznorwegie
Pobierz
źródło: comment_1595456117rO2CP0lcW5Nh3fekefghYU.jpg
  • 3
To chyba tyle, jutro atlantycka i ogień na północ. Oby tylko z moto było wszystko ok, i żeby choć troszkę przestało padać


@pepepanpatryk: Nie nie przestanie bo to Norwegia.
Jak jedziesz na Nordkap to zaczniesz się łudzić jak wszyscy czyli będziesz wjeżdżał do tunelu zmawiał modlitwę o to aby po wyjeździe z niego już nie padało.
Jednakże ciągle będzie padać.
Wracaj Finlandią tam pada jak w Polsce.