Wpis z mikrobloga

Kochani, dlaczego warto czytać #literatura? Bo np. może przemówić do Was zza grobu sam Tadeusz Konwicki z najbardziej aktualną mądrością, świeżo z 1973 r. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No tak, ale sprawa Murzynów. Naczytałem się do syta w naszej prasie o tragedii Murzynów amerykańskich. Nasłuchałem się hiobowych proroctw. Aż mi ciarki przeszły po plecach, kiedy zobaczyłem pierwszego Murzyna amerykańskiego.

Doprawdy nie mnie sądzić ten skomplikowany problem (…) Wiem ze statystyk, że ludność murzyńska stanowi dziesięć procent obywateli Stanów Zjednoczonych. Trzeba trafu, że ja w wielu dziedzinach życia społecznego, jak kultura, sport, aparat przymusu, widziałem więcej Murzynów niż białych. Powiedziałbym nawet, że nosili się wyzywająco i zuchwale. Bez kompleksów i za pan brat z prominentami o białej skórze.

Biali Amerykanie, przynajmniej ci ze sfer intelektualnych, dość pokornie zresztą znoszą fanaberie swoich czarnych kolegów. Złego słowa nie dadzą powiedzieć nawet obierani z przygotowanej zresztą na taką okazję gotówki.– Mamy takich Murzynów, na jakich zasłużyliśmy – stwierdzają z pewną masochistyczną dumą.

Z drugiej strony nie widać, żeby te przeciwstawne kolory miały tendencję do łączenia się czy zacierania. Żyją obok siebie nie podlegając osmozie. Żyją obok siebie, oddalając się coraz bardziej.

Ale także tuż obok asymilują się inne ekstremy. Amerykanizują się gładko żółtoskórzy, czerwonoskórzy, szaroskórzy, beżowoskórzy. Więc może ta wirówka asymilacji wciągnie wreszcie i opornych. Ten naród ciągle się jeszcze rodzi, rodzi się w silnych bólach, ale w bólach – że tak powiem – naturalnych, nie wymuszonych, rodzi się w zdrowym powietrzu względnej wolności, jakoś chyba w końcu znajdzie rozwiązanie i tego problemu. Znam parę krajów, które szybciej i radykalniej poradziłyby sobie ze sprawą murzyńską. Ale może jednak jest w tym trochę szczęścia niesczęśliwych Murzynów, że znaleźli się właśnie w Ameryce.

Przepraszam znawców zagadnienia, ale moich przodków również traktowano nieludzko i eksploatowano bezwzględnie, lecz nikt ze mną dzisiaj się nie cacka z tego powodu.


Gorąco polecam, niedawno Znak wznowił jego "Kalendarz i klepsydrę" i z przyjemnością dawkuję sobie to arcydzieło. Miałabym ochotę przepisać tu 90% książki, ale ograniczę się do sprawy bieżącej.

#usa #blacklivesmatter #ameryka #ksiazki #czytajzwykopem
  • 16
@Clark_Nova prawda? raptem parę akapitów, a diagnoza tak trafna i prosta, że nawet największe tuzy nurtu diversity mogą socrealistycznemu intelektualiście buty czyścić ( ͡º ͜ʖ͡º) ot, pryszczaty a kumaty ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
świeżo z 1973 r. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@noorey:

kilka lat wcześniej, w latach 50' i 60', amerykańskie genialne matematyczki, biorące udział w tworzeniu programów Gemini, Apollo, w biurowcach NASA miały swoje oddzielne stołówki, ubikacje, kantyny, ekspresy do kawy. Nie miały wstępu do części dla białych. Na spotkaniach z astronautami, stały w oddzielnym rzędzie, nie wolno im było stać razem z białymi.

Kilka lat wcześniej Rosa Park,
źródło: comment_1591734408NLpBlOZfeDsVbPSGqpzW8l.jpg
@spere dzięki za lekcję historii, this is brand new information jak to się przyjęło mawiać w amerykańskiej popkulturze. przy okazji najbliższej sesji spirytystycznej z pewnością mu przekażę, bo on pewnie też żył w niewiedzy, że systemy bywają opresyjne, a źli ludzie, cóż... bywają.
@noorey: a z trochę bliższych czasów, młody prawnik po studiach, w Chicago, ubrany w schludny służbowy garnitur, nie był zabierany przez białych taksówkarzy, gdy podjeżdżali i widzieli kto ich wzywa. Albo białe kobiety nie wsiadały do windy razem z nim

nazywał się Barack Obama
@spere jak będę to info przekazywać w zaświaty, to postaram się również ustnie oddać tę dramatyczną pauzę tuż przed puentą xD w sumie aż prosiło się o użycie opcji "spoiler"... mam nadzieję, że mimo wszystko sięgniesz jednak po Konwickiego, bo on przedstawia pyszną anegdotkę z życia tym razem Staszka Dygata o tym, jak kurczowo trzymał się za portfel, bo podążało za nim dwóch czarnoskórych jegomosciów! sympatyczna historyjka, ale nie będę spoilerować :)))
@spere tej opowiastki nie znałam, w końcu czymś nowym zaskoczyłeś! nie brzmi jak bajeczka na dobranoc, więc wracam do własnych lektur i przy okazji życzę do poduszki miłych snów o bezkonfliktowym świecie!
@noorey: ciekawa opinia, pokrywajaca sie z moimi obserwacjami. W USA biali z czarnymi nie zyja razem ze soba, zyja obok siebie. Mapa Chicago wyglada jak szachownica, z bogatymi bialymi dzielnicami i biednymi czarnymi. Czasem widuje sie na ulicy rodziny mieszane, ale nie jest to czesty widok.

W opiniach, sadach i ocenie rzeczywistosci (ktora czesto jest nieco bardziej skomplikowana niz nam sie wydaje) zalecam uwazac zeby sie nie nadziac na tzw "Biased
@pafcyk no pewnie, tylko że biasy dotyczą wszystkich dziedzin życia społecznego, niefajnie, że są zawłaszczone do jednego problemu. bo przecież nawet powyżej jeden z panów uznał, że skoro pozwalam sobie wkleić nieco żartobliwy fragment z nieco niepoprawnym politycznie żartobliwym komentarzem, ma prawo edukować mnie z podstaw wiedzy ogólnej. jego bias wobec mnie zabolał mnie bardziej niż jakby nie chciał ze mną jechać windą. być może w jego ocenie jestem głupią babą,
a z trochę bliższych czasów, młody prawnik po studiach, w Chicago, ubrany w schludny służbowy garnitur, nie był zabierany przez białych taksówkarzy, gdy podjeżdżali i widzieli kto ich wzywa. Albo białe kobiety nie wsiadały do windy razem z nim


@spere: a z jeszcze bliższych czasów Jan Kowalski, który nie został zatrudniony w USA, bo jest Polakiem. Koniec historii. Takich jest więcej i co z tego?
Masz rację


@djtartini1: jasna cholera nie wiem co teraz ()

jak w tym wpisie w gorących który szedł mniej więcej: "Mireczki żona w kłótni przyznała mi rację. Nie wiem co dalej. Nigdy nie doszliśmy do tego punktu"

xDD