Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
Stara zasada mowi ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. I cos w tym jest. Mam dziwne wrazenie ze wiekszosc ludzi na ladzie ma bardzo mylne pojecie o zyciu marynarzy. Pokutuja mity I legendy, pamietajace poznego
Gomulke gdy marynarz to byl gosc bo w biednym odbudowywujacym sie z wojennych zgliszcz kraju mial dostep do swiata za zelazna kurtyna. Gdzies tam sa mile opowiesci jak to kwitlo marynarskie zycie, tygodniowe odwiedziny w portach, motylki wsiadajace Jakarcie i obslugujace zaloge za miske i pare ciuchow, brazylijskie pieknosci przejmujace opieke nad statkiem az do wyczerpania funduszy. To byly stare piekne cz asy I jak o nich mysle to przypomina mi sie madra sentencja z serialu SHAMELESS ze czlowiek aby zyc musi oddychac, pic jesc srac i sie pieprzyc. No, cos w tej wyliczance jest.
Nasz krag kulturowy zaklada wprawdzie ze seks nalezy sie jedynie malzenstwom jako wynagrodzenie trudu bycia razem i wychowywania potomstwa. Co mialo swoje glebokie uzasadnienie w nierozpowszechnianiu chorob wenerycznych ale wyzwolenie kobiet. Zmiany kulturowe swoje zrobily – odebraly kosciolowi role szafarza przyjemnosci i dla wiekszosci rozdzielily przyjemnosc seksu od zwiazku malzenskiego. Jednak w zyciu jedyna stala to zmiany, wiec odkad Polacy porzucili socjalizm- byle wlasciciel kurnika jest w porownaniu z marynarzem- krezusem. Samo plywanie tez uleglo sporej metamorfozie. Ze stylu zycia stalo sie bardziej zawodem jak inne. Zaniklo robienie biznesow gdy motorzysta Jozek rzadzil statkiem majac leb do interesow. Teraz jezdzimy na kontrakt, zarabiamy godnie ale na tym koniec. Samo plywanie tez stracilo na uroku z wejsciem statkow specjalistycznych. Obcieto zalogi, pobyt w porcie liczy sie w godzinach a nie dniach i tygodniach. Choc jednoczesnie ilosc papierow potrzebnych aby wejsc wzrosla i rosnie caly czas. Ze statkow znikl alkohol, za to zwiekszone obowiazki, rotacja portow spowodowala zjawisko nawarstwiajacego sie stresu. Owszem fajne rady zeby sie pocic w silowni sa zapewne madre, tyle ze nie zawsze wykonalne. Czlowiek, gdy dociagnie konca kontraktu czeka na zmiennika jak na zmilowanie i ostatnia rzecza na jaka ma chec, to przedluzanie kontraktu. W wyniku covida 19 zamrozono swiat, spoleczenstwom kazano siedziec w domach na dupach a marynarzom odebrano prawo do powrotu do domu po zakonczonym kontrakcie. Ludzie z biura narzekajac ze nie moga wyjsc z domu, kaza mi sie cieszyc ze jestem na statku. No to sie ciesze , choc troche przez lzy. Glownie z niewyspania. Gdy pytam jakie sa szanse na zejscie, w odpowiedzi crewing odpowiada ze oni ciezko pracuja, ale ja widze jedynie kolejne addemdum, ktore chca zebym podpisal. Zaloga podburzona przez najbardziej przeterminowanych powiedziala mi: nie (nie podpisza kolejnych) I wcale sie im nie dziwie. Nie dziwie sie widzac jak suna powoli nogami na manewrach, jak nie maja sily dorzucic rzutki na brzeg, bo port nie ma lodek. Dziwie sie choc pozytywnie, ze wciaz wychodza z kabin I resztkami farby kontynuuja maintenance.
Zastanawiam sie tylko jak dlugo jeszcze. Zreszta farby jest juz tak niewiele ze i tak nie bedzie to mialo wkrotce znaczenia.

Bonus: opowiesc z mesy
30 lat temu, w kapitanskiej mesie siedza: kapitan, cheng, chief pokladowy I ochmistrz. Panowie sie licytuja gdzie w tym roku ich malzonki spedzaly wakacje. Padaja egzotyczne nazwy: Kuba, Tunezja itd. |Do mesy wchodzi steward Kazio wnoszac smakolyki od kucharza. Kapitan, bedac w dobrym
nastroju, pyta Kazia, gdzie jego zona spedza wakacje. Odpowiedz Kazia byla prosta I szczera- Ja, panie kapitanie, wole ruchac swoja zone sam.

#morze #pracbaza #statki #truestory
  • 2
@magnuss: Przyznane, że jak rozmawiam z oficerami, którzy od 3 miesięcy nie postawili nogi na lądzie (nie mówiąc już o wyjeździe do domu) to robi mi się ich zwyczajnie żal. Podobno coś się zaczyna ruszać w crewingu, wiec trzymaj się!
@magnuss: straszne, zatem dlaczego nie zrezygnujecie?

mieszkałem ostatnio z marynarzem z litwy w finlandii, który został za kare wysłany do mojej roboty to czuł sie jak w piekle i w kółko opowiadał jak to zajebiście jest na statku z michą pod morde i hajsem na konto a tu trzeba jeździć do roboty, spawać, wydawać swoje siano na zakupach i płacą tylko za czas w robocie