Wpis z mikrobloga

Z kolei u mojej rodziny po Lublinem, na drzwiach przedszkola wisiało sobie zupełnie poważne obwieszczenie o tym, że dzieci mają mieć ciapy na przebranie.


@RandomowyMirek: o kurczę, nieźle, takiego określenia nie słyszałam :D w ogóle zabawne są te regionalne różnice i to, jak każdy ma w głowie inne wyobrażenie danego słowa. (No, chyba że ktoś do tego podchodzi śmiertelnie poważnie, jak niektórzy w tym wpisie.)

Co do pantofli, ja właśnie
  • Odpowiedz
Pamiętam to pierwsze zdziwienie, jak usłyszałam o wychodzeniu na pole - WTF, jakie pole?
Jestem od 10 lat w Krakowie, ale to słowo ciągle nie chce mi przejść przez gardło
Najczęściej przy krakusach mówię "na zewnątrz"
  • Odpowiedz