Wpis z mikrobloga

Za nami już siódma przygoda #lacunafabularnie, a dla mnie kolejna okazja aby zebrać Wasze opinie na jej temat. Proszę Was o wypełnienie ANKIETY liczącej 33 pytania zamknięte. Wasze odpowiedzi zbieram do 9. kwietnia do godziny 21:00, a jej wynikami jak zwykle podzielę się z chętnymi.

Ze swojej strony postaram się nie rozwlekając tematu szybko podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat zakończonej przygody.

Dobre strony:

Po raz pierwszy w historii naszych gier liczba aktywnych graczy stanowiła subiektywnie ponad połowę wszystkich (w poprzednich grach zwykle było to 20-25% ogółu) co stanowiło dla mnie ogromne wyzwanie, może nawet większe niż podczas Odkryć. Dodatkowo prowadzenie trzech oddzielnych wątków Senatu, Jedi i Najemników w większości przypadków udawało mi się spinać bez dużych dziur logicznych. Ogromna w tym zasługa graczy, biorących na siebie ciężar mechanik w tym @achtunki odpowiedzialnego za finanse Republiki oraz @profesjonalna_skarpeta i @Kroomka w rolach Kanclerz.

Nauczona poprzednimi doświadczeniami przygotowałam tylko zalążek fabuły politycznej (kryzys ozilloński) wiedząc, że gracze poprowadzą grę i tak swoimi torami. Nie ukrywam że rozwijanie cudzych pomysłów jest znacznie łatwiejsze od przygotowywania własnych, które i tak później lądowały w koszu, ponieważ nie zostały wykorzystane.

Ogromną pomocą w komunikacji był też discord. Wszyscy wykazaliście się wyjątkowo dużą dyscypliną i elastycznością. Dzięki wam udało się zrealizować bardzo szybko wiele minisesji, a odpowiedzi na pytania dostawałam często po kilku minutach. Dzięki temu Wasi bohaterowie w przygodzie zachowywali się bardziej przewidywalnie. Discord, który stoi za śmiercią wpisów fabularnych na Mikroblogu stał się jednocześnie gwarantem sprawności rozgrywania przygód - nie wyobrażam sobie jak długo trwałaby przygoda gdybyśmy opierali się tylko na wykopowym PW.

W przygodzie obyło się bez dramatów z czego jestem wyjątkowo zadowolona. Wszystkie spory pomiędzy bohaterami nie udzielały się graczom. Nie widać Krucjat, powtarzam, nie widać Krucjat.

W tym miejscu chciałabym również podziękować @Yokaii, @Lisaros oraz graczowi wcielającemu się w rolę przywódcy Konfederacji (zostanie ujawniony w Epilogu), którzy przez trzy miesiące pomiędzy pierwotnym a drugim terminem startu przygody ukrywali tożsamość swoich bohaterów, dzięki czemu można było przeprowadzić wątek ich postaci z właściwym zaskoczeniem. Szczebel wyżej był tutaj @SirSherwood z którym zakopałam topór wojenny przed pierwotnym terminem startu gry i również nie zdradził tego faktu, co widać po reakcjach innych pod wpisem P4 w którym zapowiedziałam jego powrót.

Złe strony:

Prowadzenie przygód tutaj jest bardzo czasochłonne. Leżąc z gorączką czułam się winna, że gra stoi. Dodatkowo niektórzy mieli szczególne oczekiwania co do mojej dostępności, co każdy może indywidualnie sprawdzić licząc prywatne wiadomości wysyłane do mnie na Wykopie i Discordzie. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, nie wszystkie ambicje zostały zaspokojone. Jest jednak i tak znacznie lepiej w tej materii niż to było w Odkryciach.

Niektórzy Najemnicy nie zrozumieli mojej koncepcji tej klasy - zarezerwowana była dla aktywnych graczy, tymczasem część nie tylko nie wykazywała żadnej inicjatywy w grze, ale i żadnej aktywności. Mogło to wpłynąć u niektórych na jej odbiór, ale od plusowania komentarzy i obserwowania rozwoju wydarzeń była Akademia Jedi. Również zaskoczyła mnie niewielka skala współpracy Najemników z Senatorami. Pasywność po obu stronach spowodowała, że ci pierwsi nie mieli zbyt dużo roboty w początkowych etapach gry. Wracają mi na myśl Kupcy z Georgetown, którzy liczyli na gwiazdkę z nieba bez podejmowania ryzyka.

Kłamstwa

Najbardziej kontrowersyjną częścią tej przygody były kłamstwa, na których zbudowałam niektóre mechaniki oraz fabułę. Niektórych się wstydzę, inne racjonalizuję sobie wystarczająco aby uzasadnić ich konieczność. W przypadkowej kolejności:

1. "W świecie nie ma żadnych Sithów" - oczywiście że byli, nie można było zadeklarować stworzenia Sitha, ponieważ połowa graczy by nimi grała. Naturalnym kandydatem do mistrza Sith był fanatyk gwiezdnych wojen Yokaii, jego uczeń wygrał casting na złego co nie spotkało się z przesadnym entuzjazmem Lisarosa, jednak wszedł w powierzoną mu rolę wyśmienicie.

2. Charaktery - Zapowiadałam, że charakter będzie miał wpływ na ilość dostępnych decyzji do wyboru. Z grubsza mogło to tak wyglądać, jednak nie szła za tym jakakolwiek sankcja. Integralność była subiektywnym wskaźnikiem, którego nie chciałam ruszać bez powodu licząc że wszyscy będą odgrywać swoich bohaterów zgodnie z zadeklarowaną ścieżką. Eksperyment się udał tym bardziej po (daje słowo) losowym, niepowiązanym z ich akcjami, odjęciu integralności niektórym graczom. Odpowiadając na Twoje pytanie @krasik01 - grałeś prawidłowo, zostałeś wylosowany jako przykład dla pozostałych. Na żadnym etapie gry nie planowałam pozbawienia nikogo jego postaci, chyba żeby planował nieuzasadniony niczym samobójczy zamach. Z charakterami na pewno pozostaniemy w następnych przygodach, ale będą one jawne i egzekwowane tylko w przypadku skrajnych zachowań.

Na Discordzie odpowiadałam wczoraj na różne pytania dotyczące przygody i mechaniki, ale jeżeli masz pytania, pod którymi chcesz się podpisać nickiem, zadaj je pod tym postem. Jeżeli wolisz się nie ujawniać przed innymi, zadaj pytanie w polu komentarza w ankiecie.

I jeszcze raz dziękuję. Było naprawdę intensywnie i fajnie :)

Jeszcze raz link do ANKIETY, czas do 9.04 do 21:00 - ankietę możesz wypełnić również, jeżeli tylko obserwowałeś (-aś) grę nie będąc jej aktywnym uczestnikiem.

RÓWNIEŻ W TYM WĄTKU - NITKA Z NAJLEPSZYMI PASTAMI I MEMAMI!
#lacunafabularniestarwars
lacuna - Za nami już siódma przygoda #lacunafabularnie, a dla mnie kolejna okazja aby...

źródło: comment_1586256796jhnoedyPpECT8ixRrvFEre.jpg

Pobierz
  • 24
Przekopiowuję nitkę stirlitzową (original poster @Yokai und me)

Lorisas wchodzi do gabinetu Zaarbalda:
- Nie chciałby mistrz pracować dla Lordów Sith? - pyta. - Nieźle płacą.
Zszokowany Zaarbald patrzy podejrzliwie. Lorisas zmieszany idzie do drzwi. Przystaje:
- Nie ma mistrz przypadkiem holoaspiryny? - pyta. Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy.

- Gdzie się nauczyłeś tak dobrze władać Mocą, Lorisasie? - spytał Zaarbald.
- Od Mistrza Sith - odpowiedział Lorisas.
- Chyba
Kroomka - Przekopiowuję nitkę stirlitzową (original poster @Yokai und me)

Lorisas ...

źródło: comment_1586257393ldIvMLosx5O6sPrateRstE.jpg

Pobierz