Aktywne Wpisy
Agatk +37
matwes +61
HAHAH PAMIĘTACIE JAK ŚPIEWALIŚMY "WYGNAMY ZŁO WYGNAMY W PIŹDZIEC" BO PEŁO PRZEJMIE WŁADZĘ
Otóż no fajnie to przejęcie wygląda:
- fabryka Intela - w dupę
- elektrownia atomowa - odłożona, czyli w dupę
- cepeka - w piździec
- terminal kontenerowy w świnioujściu - prawdopodobnie w piździec bo muszą helmuty audycik strzelić
- kij wie czy w ogóle zobaczymy sprzynt wojskowy z Korei
za to bynajmniej lgiebetom poparcie dali no i będzie
Otóż no fajnie to przejęcie wygląda:
- fabryka Intela - w dupę
- elektrownia atomowa - odłożona, czyli w dupę
- cepeka - w piździec
- terminal kontenerowy w świnioujściu - prawdopodobnie w piździec bo muszą helmuty audycik strzelić
- kij wie czy w ogóle zobaczymy sprzynt wojskowy z Korei
za to bynajmniej lgiebetom poparcie dali no i będzie
Zasady:
W tym wątku mogą wypowiadać się jedynie martwi.
Muzyka
Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają. Być może i to jest prawdą, w końcu nie zawsze się zgadzali. Ona uznawała jedi za zło i zagrożenie, on – za przydatne narzędzie. Ale tym, co naprawdę ich połączyło, były podobieństwa. On i ona, kanclerze, kochający pancerniki, kochający skuteczność, brutalnie zamordowani przez najemników za walkę o lepszą przyszłość dla całej galaktyki. Być może gdyby pisany był im inny los... gdyby nie mieli poświęcić się za sprawę... mogliby teraz wspólnie oglądać w jednym z ogrodów spokojnej Kokury zachód słońca nad wdzięczną galaktyką. Ale ponieważ konstytucja była w nich silna, dostali drugą szansę w zaświatach.
- Aaa pan Drabałach! - Wysiadając z prywatnego pancernika, Kormak powitał swojego niedoszłego ochroniarza, nieznacznie tylko przekręcając jego nazwisko. - Miło spotkać. Mam nadzieję, że pomoże nam pan w ochronie wesela przed, dajmy na to, wejściem takiego Balara?
- T- tak. - Jedi powiedział przez zaciśnięte zęby. Lacheb przez chwilę pomyślał, że A'Drabałach wydaje się dziś być nie w sosie, ale nie miało to dla niego znaczenia. To miał być dzień, który rozpocznie dla niego nowe życie. Życie pełne szczęścia, z ukochaną kobietą u boku.
I oto przybyła i ona. Fimbria Ys wyglądała zjawiskowo w śnieżnobiałej sukni. Niemal tak zjawiskowo, jak musiała wyglądać, gdy wysyłała pancerniki na Lankostę, pomyślał eks-kanclerz. Podał uśmiechniętej eks-kanclerzyni rękę.
- Jak się czujesz? - Zapytał.
- Nie czułam się tak dobrze odkąd oglądałam walkę najemników na arenie - zaśmiała się Fimbria. - Szkoda, że jej zwycięzca ostatecznie okazał się-
- Nie kończ. - Lacheb ścisnął jej rękę. - I tak już nie musimy się nimi przejmować.
Wspólnie ruszyli w stronę urzędu zaświastanu cywilnego, gdzie oprócz tłumu zaproszonych martwych czekał na nich duchokierownik (Kormak nie miał nic przeciwko prośbie antyjedaistycznie nastawionej wybranki, aby ślub był cywilny). Wspólnie ruszyli rozpoczynać nowe życie, jako dwie dusze nadające na tych samych falach.
Właśnie miały paść słowa przysięgi kiedy wzrok martwego Sitha przyciągnęło coś o wiele bardziej atrakcyjnego niż najpiękniejsza miłość.
Na stole z zastawą stały one.
-Ja Lacheb,
Muun delikatnie ruszył w ich kierunku.
-Ślubuję Ci,
Podniósł opakowanie ku lampie sufitowej tak, że jej światło