Wpis z mikrobloga

Zmierzch Przeznaczenia

Krzyki bitwy rozpoczęły się, echo śmierci zawitało w szeregi walczących żołnierzy, a oddech mroku wpadł w nozdrzy niczym zapach dzikiej róży, równie nieokiełznanej, co światło w jej oczach.
Noxalia ominęła parę miernie wybudowanych barykad, wbijając stopy w podłoże i wyskakując w górę. Zakuci w czarnych zbrojach żołnierze Sithów zdążyli jedynie krzyknąć, nim spotkał ich los każdego, który stanął jej na drodze.
Wiązki z blasterów i dział odbiły się od wirującego raz w powietrzu i między nimi miecza. Fioletowa klinga poleciała przed siebie i wróciła w jej ręce. Rozczłonkowany piechur padł pod jej nogi, wydając z siebie ostatni oddech z płuc.
"Jestem Noxalia."
Dziewczyna ominęła pociski, ignorując część w całkowitej ciszy, po czym wyzwoliła z siebie uczucia. Każdy głupiec pożałował wówczas, że nie uciekł na czas.
"Jestem Dniem."
Chłodny wicher uderzył o kosmyki białych włosów, odsłaniając upitą w bitwie twarz. Krew poleciała prosto w jej oczy, ale nie widziała różnicy między szkarłatną posoką, a zwykłym potem. Wycinała wszystko.
"Jestem Nocą."
Wystarczyły minuty, aby sprowadzone ze wschodu posiłki wrogich piechurów zniknęły z oczów przedzierających się dalej rycerzy i paladynów. Sprowadzone z całego Zakonu drużyny wojowników cięły, rąbały i napierały coraz głębiej linii, prowadzeni przez skaczącą nad rzędami wrogów kobietę.
Niektórzy z przeciwników próbowali uciec.
Nie udało im się to.
"Przy mnie gwiazdy świecą najmocniej, otchłań mroku wchłania wszystko na swej drodze. Światło i mrok jednoczą się."
Sługi Sithów, rebelianci, buntownicy. Każdy padał identycznie jak wszyscy inni - Tuż pod jej stopami i z martwym wzrokiem ku górze. Wypełniała jedynie wolę tego co nieuniknione.
"Pokój to kłamstwo. Pasja to kłamstwo."
Przelatujące nad polem bitwy transportowce co parę chwil wyładowywały całe stosy żołnierzy. Noxalia zawyła niczym lew i zaszturmowała kolejną pozycję. Jej symbioza i jedność z Mocą nie zniknęła nawet gdy fala uderzeniowa zmiotła ją parę kroków w tył.
Podniosła głowę, a jej oczy zabłysły jak lodowiec. Do uszów wpadł znajomy odgłos. Oślepiające światło okryło jej sylwetkę. Łazik bojowy Imperium ryknął głośno i wycelował.
Miejsce w którym przed chwilą stało wyparowało pod naporem strzału. Fioletowa klinga zalśniła na tle brudnego od upadających okrętów nieba i poleciała dalej.
Prosto w schowany na tyłach AT-ST silnik. Maszyna stłumiła każdy dźwięk i obracając się we wszystkie strony uniosła się w górę, po czym uległa zmiażdżeniu przez tą samą moc, która wzniosła ją w powietrze.
"Jest jedynie Moc."
Noxalia pokazała zza zębów uśmiech i odetchnęła. Nie minęło za wiele, aż wyczuła w duchu zbliżającą się ciemność. Nie identyczną co w jej sercu, lecz inną. Skażoną i zbrudzoną fałszywością i nieprawym pochodzeniem. Spojrzała na wschód i potaknęła głową.
Sithowie, nie, ich uzurpatorzy właśnie przybyli na miejsce. Rozerwana tkanina na czarnym kombinezonie ukazywała skrawki jej nagiej skóry, lecz nie dbała oto.
"A ja jestem jej Panią!"


#lacunafabularniestarwars
Hrabia_Vik - Zmierzch Przeznaczenia


Krzyki bitwy rozpoczęły się, echo śmierci za...
  • 1