Wpis z mikrobloga

Każdy wie jak wygląda obecnie wjazd do Polski z Niemiec.

A jak to wygląda jak się chce wjechać z zagrożonego rejonu nazywanego potocznie Szwajcarią do Niemiec?

Przejście Thayngen. Czas operacyjny: 15 minut.

Polizei i Zoll mają totalnie w dupie ruch ciężarowy, kontrolowane są tylko pojazdy osobowe, busy osobowe, autobusy/autokary. Pojazdy ciężarowe są, jak to było od zawsze, kierowane na osobny parking, reszta jedzie na kontrolę.

Papiery celne każdy ma już przygotowane, żeby nie musiał czekać w małym biurze 3 m2. Wchodzisz do biura, pokazujesz CMR, za chwilę dostajesz papiery i kopa w dupę, bo spedycja siedzi na folią, w rękawiczkach, z litrami płynu do dezynfekcji.

Celnicy uwijają się z robotą, pracują w rękawiczkach, metr od okienka jest taśma żeby się nie zbliżać do celnika.

Reasumując: dla Niemców płynność transportu jest absolutnie priorytetowa. Żadnego spisywania skąd dokąd, nie obchodzi ich kto jest właścicielem pojazdu, jaki ma numer regon, nie interesuje ich nawet moje obywatelstwo czy nawet tożsamość (a ztcw Polacy to robią na granicy. Po co komu numer regon właściciela pojazdu albo dokąd ten pojazd jedzie... Tego nie wie nikt. Takiej ilości danych z formularzy pisanych na kolanie NIE DA się przetworzyć w sensowny sposób)

Mógłbym być ściganym listem gończym seryjnym mordercą, aber bitte, gute fahrt.

#zycietruckera #niemcy #szwajcaria i w sumie hehe #bekaztransa
  • 8
@xspeditor: chyba się zorientowali, że to nie daje żadnych efektów a tylko burzy obieg towarów. Polacy się chyba też zorientowali, bo czytałem właśnie ze maja wstrzymać wydawanie kart lokalizacyjnych dla dużych na granicach. Zgorzelec miasto jeszcze wczoraj stał a dzisiaj idzie płynnie.