Aktywne Wpisy
Joa024 +67
#pracbaza
#patologia
Myślałam, ze w dorosłym życiu sa normalni ludzie. Tymczasem pracuje z ludźmi co mowia do mnke per"jebnc ci" albo "masz ryj". Gdzie w okresie edukacji szkolnej nie uskyszalam takich określeń to w dorosłym zyciu byc gnebiona.
Do tego molestujacy kierownik, z tekstami "na ochłodę dobre sa lody i ile bym zrobila". Czy inny tejst "masz bobra" wstretny oblech. I jak tu sie zemścić. Baba po 50 co ookazuje "fucka". To
#patologia
Myślałam, ze w dorosłym życiu sa normalni ludzie. Tymczasem pracuje z ludźmi co mowia do mnke per"jebnc ci" albo "masz ryj". Gdzie w okresie edukacji szkolnej nie uskyszalam takich określeń to w dorosłym zyciu byc gnebiona.
Do tego molestujacy kierownik, z tekstami "na ochłodę dobre sa lody i ile bym zrobila". Czy inny tejst "masz bobra" wstretny oblech. I jak tu sie zemścić. Baba po 50 co ookazuje "fucka". To
kontodlabeki +70
Dziś do pracy założyłam zakolanówki (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) w sumie praca to jedyna okazja żeby ładnie się ubrać bo poza pracą w ogóle z domu nie wychodzę
Pracuje w korpo za 4k na miesiac i czuje jak zycie ulatuje mi przez palce...
Mam 25 lat, a czuje sie wypalony zawodowo. Niby mam dziewczyne i wlasne mieszkanie odziedziczone po babci, co dla niektorych jest szczytem spelnienia zyciowego, ale co to jest za zycie jak codziennie wstaje do roboty rano, wykonuje bullshit job w korpo przerzucajac tabelki w excelu, a potem wracam zmeczony do domu nie majac na nic sily? Nic nie sprawia mi radosci, satysfakcji, kazdy dzien niczym rutyna w Dniu Swira.
Mam wrazenie ze marnuje najlepsze lata swojego zycia na wegetacje. Takie bardziej istnienie, niz zycie. Szczytowo udaje mi sie tak ze 2 razy do roku pojechac na jakies tanie wakacje bo na drogie mnie nie stac i jak jestem za granica to mam wrazenie ze wtedy odzywam.
Ostatnio nasuwaja mi sie intensywne mysli aby rzucic to wszystko i wyjechac...
Tylko co moglbym robic?
Nie chce wyjechac nigdzie finansowo, bo wiem ze nawet gdybym zarabial normalne pieniadze w kraju pierwszego swiata, to moje zycie wciaz byloby tak samo nudne. Moze stac by mnie bylo na lepsze ciuchy, lepsze auto czy perfumy, moze stac by mnie bylo na drozsze wakacje, ale wciaz mialbym wrazenie ze zjadalaby mnie ta sama #!$%@? zwana rutyna.
Znam dobrze angielski. Myslalem zeby wyjechac do jakiegos azjatyckiego kraju nauczac angielskiego, tylko nie wiem jak to zorganizowac i wszystko ogarnac.
Myslalem tez o tym zeby wyjechac do kraju trzeciego swiata na wolontariat. Pomagac biednym ludziom, moze tez uczyc dzieci angielskiego lub oblsugi komputera.
Moze taka przygoda zycia by mi pomogla... tylko jak cos takiego zorganizowac? Problem polega na tym ze sam nie wiem co moge zrobic... nie wiem jakie sa mozliwosci...
#egzystencja #depresja #feels #smutek #przegryw #podroze #emigracja #wyjazd
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Może nie od razu ekstremum jakim jest wypad z kraju. Masz jakieś hobby? Coś do czego z chęcią mógłbyś wracać po pracy? Może zabrzmi to słabo ale takie rzeczy naprawdę pomagają.
@AnonimoweMirkoWyznania: Wypad ze świętego tagu śmieciu
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@nikolson: może dla ciebie problemy ludzi którzy mają finansowo lepiej są nie ważne, ale dla tych ludzi są. Btw. sprawiedliwości nie ma, to tylko idea.