Wpis z mikrobloga

Od jakiegoś czasu Marie Zelie (polska firma, szyją damskie ubrania) organizowała emisje akcji. Firma nie jest notowana na giełdzie, więc w zasadzie nie wiem co można zrobić z takimi akcjami i na jakiej zasadzie są wyceniane a z każdym kolejnym mailem, których wysyłali codziennie sporo, miałam wrażenie, że bardzo desperacko potrzebują tej kasy. Tym bardziej, że akcje były wyceniane moim zdaniem bardzo drogo - 199 pln za sztukę.
Tu więcej info:
https://akcje.mariezelie.com/

Emisje akcji się skończyły, została taka oferta:
https://kapital.mariezelie.com/

7% przy obecnym oprocentowaniu na kontach oszczędnościowych i lokatach brzmi nieźle. Ale... jak ryzykowne jest coś takiego? Nie widziałam wcześniej firm oferujących takie pożyczki ale też nie szukałam. Może to jest powszechny sposób zdobywania pieniędzy tylko ja o tym nie wiem. W razie wtopy jest się na szarym końcu wierzycieli, którzy mają raczej małe szanse na odzyskanie pieniędzy?

#finanse #oszczedzanie
  • 6
@Azai: akcje beesfund, jestem akcjonariuszem browaru jastrzębie, beesfund jest platformą, na której wiele róznych startupów próbuje sił.

Normalne jest, że małe firmy, wyceniają tam swoje akcje na kosmiczne kwoty, żeby zarobić jak najwięcej na emisji, troche takie oszustwo, ale cóż. Każdy może wycenić swoją firme w dowolny sposób (przecież moje relacje z klientami są warte pińć milionóf)

Jeżeli chodzi o "pożyczkę" to firma pewnie wypuszcza obligacje, i po roku, jeżeli firma
@Jednorybek: ok, rozumiem. Ale spółka przygotowuje się do wejścia na giełdę. Powiedzmy, że masz 10 akcji kupionych teraz po 199pln. Jeśli spółka zadebiutuje na giełdzie to będziesz właścicielem 10 akcji na giełdzie, które mogą być wycenione w momencie debiutu na 5 pln za sztukę? Czy jak to działa? Bo na giełdzie takie akcje można sprzedać. Takie z beesfund to mam wrażenie kawałek papieru bez większej wartości, chyba że znajdę kogoś dla
@Azai: w tej chwili, po zakupie jesteś już właścicielem akcji imiennych, możesz je odsprzedać każdemu, kto wyrazi chęć zakupu - spisując umowę i informując spółke akcyjną o sprzedaży praw do akcji.

Akcje te mają wartość, taką na jaką wycenią ją ludzie - czyli najczęściej niską, w porównaniu z ceną emisyjną (Cena emisyjna jest podnoszona, żeby zarobić na emisji)

Po tym jak spółka wejdzie na giełdę, Ty będziesz miała obowiązek założyć sobie
@Jednorybek: czyli dobrze rozumiem, że jak spółka wejdzie na giełdę to te akcje mogą być warte równie dobrze dziesięć razy mniej niż ta cena emisyjna :).

Mintosa znam, w sensie wiem jak działa. Wolę jednak bezpieczniejsze sposoby lokowania pieniędzy. Te akcje i kredyt zaciekawiły mnie po prostu, bo nie do końca rozumiałam jak to działa a dostawałam miliony maili od nich na zachętę i aż wyglądało to na desperację z ich
@Azai: zwróc uwagę jeszcze na to, jaki jest procent oferowany (6,11) - to oznacza, że mniej niż 10% akcji, można kupić, 90% zostaje wciąż w rekach włascicieli, zakładając teraz, ze cel zbiórki byłby zrealizowany (zebrano 2 miliony) to firma z założenia była by warta prawie 33 miliony, a jeżeli prosiłas o sprawozdanie finansowe, to zobaczysz że od stworzenia,nie zarobili pewnie nawet 5% tej kwoty.
Inwestowanie na Beesfund to głupota, utopiłem tam