Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 312
@drapieszny_jak_lef: z tymi tępymi nauczycielami nie ma co wchodzić w dyskusję xD zawsze się kończyło przyjściem do odpowiedzi, albo uwaga, albo rozmowa z dyrektorem/wychowawcą xD potem po latach spotykasz tych #!$%@?ów na mieście i zdziwienie, że dzień dobry nie powiesz xD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 11
@drapieszny_jak_lef: ja się akurat zraziłem do tych #!$%@?ów w techbazie jak to każdy miał #!$%@? w nauczanie i najczęściej lekcje składały się z: macie tu pdfa/książkę i przepiszcie to do zeszytu, po czym cześć nauczycieli szła se na pogaduchy albo zajmowali się drugą robotą, a potem płacz, bo sprzątaczka zarabia więcej niż my :') nawet im #!$%@? nie współczuję
  • Odpowiedz
@Mescuda: ja jedynie kiedyś 3 lachy pod rząd na 3 kolejnych lekcjach dostałem. Babka z chemii brała losowo do odpowiedzi z dziennika. Wypadło na mnie. Nie umiałem - pała. Okej, ale przynajmniej z głowy i mnie już nie weźmie. Jednak zapamiętała i na następnych zajęciach znów mnie wzięła... Strike 2 ( ͡° ͜ʖ ͡°) NO TERAZ TO JUŻ NA PEWNO MNIE NIE WEŹMIE 3 RAZ. Jakież
  • Odpowiedz
@Mescuda: w gimnazjum dostałem 16 bo babka była #!$%@? a reszta klasy ją podkręcała XD babeczka od matmy zamiast nas uczyć to wymagała jakiś 150 definicji które nic nie rozjaśniały ( ͡° ʖ̯ ͡°) tak obrzydziła mi nauke matmy i potem miałem problemy. #!$%@? ci na imie stara ruro
  • Odpowiedz
@Mescuda: Najpierw skleiłem pipę za brak zadania domowego. Jak się oburzałem to karnie poszedłem do tablicy i znów pipa. Po oddaniu sprawdzianu wpadła kolejna, a w połowie lekcji za zachowanie baba zrobiła karniaka całej klasie i też skleiłem pipę.
  • Odpowiedz
  • 2
@Mescuda Mi kiedyś moja najlepsza nauczycielka matmy jaką miałem w szkolnej karierze, postawiła 4 lufy na jednej lekcji w ramach pstryczka w nos (rzadko odrabiałem prace domowe bo i tak oceny pozytywne ledwo mieściły mi się w dzienniku, a dodatkowo zdarzało mi się tłumaczyć mojej klasie matmę na godzinie wychowawczej przed sprawdzianami ( ͡° ͜ʖ ͡°) o czym też wiedziała)

Za pyskowanie do nauczycieli lądowałem tyle razy
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
@b7kj: Pyskowanie to u nauczycieli w 99% "wolę zgnoić oceny tego dzieciaka niż przyznać mój brak wiedzy i racji przed klasą"
  • Odpowiedz
  • 0
@L3gion na szczęście, w najbardziej burzliwym okresie (gimnazjum) byłem w o tyle dobrej sytuacji że nawet nie bardzo mieli mnie jak gnoić. Wiedzę z większości przedmiotów miałem znacznie wykraczającą poza podstawę programową, kartkówki i sprawdziany zawsze pisane na bdb oceny, jeździłem na konkursy, pomagałem innym uczniom w klasie. Jak w ramach kary za "pyskowanie" (czyli zwracanie uwagi na jakiś błąd) nie chcieli mnie puścić na jakiś konkurs to szedłem do innego
  • Odpowiedz
z tymi tępymi nauczycielami nie ma co wchodzić w dyskusję xD


@sebameba: otwarta konfrontacja z osobą od której jesteś zależny i ma nad tobą pewnego zakresu władzę jest zawsze złym pomysłem (no, chyba że dysponuje słabą psychiką i sama wizja konfrontacji spowoduje odwrót). Niezależnie czy jest to nauczyciel, wykładowca akademicki, czy policjant. Co nie znaczy, że zawsze posłuszeństwo jest jedynym wyjściem. Takie starcie wymaga subtelniejszych metod.
  • Odpowiedz
@Mescuda: ehhhh.... piekna biologia w gimnazjum. W ciągu półrocza oprócz sprawdzianów, tylko trzy osoby były proszone do odpowiedzi przy tablicy. I ciekawe, że to ja byłem wszystkie 3 razy. Wynik odpowiedzi wiadomy ( ) 1,1,1
  • Odpowiedz