Wpis z mikrobloga

Czemu liczba par/lajków na tinderze stala sie jakims wyznacznikiem sukcesu na tej aplikacji? Przecież odkąd ta apka stala sie tak popularna jest tam taki przemial ludzi, ze wartość "zlapania" pary porównalbym do wartości dolara zimbabwe po ich hiperinflacji.

Sam mam z 50 par ale i tak nikt ze mną nie chce gadac (odpisywanie pojedynczymi slowami raz na 3 godziny nie traktuję jak rozmowę). Wolalbym miec 2 pary ale takie, gdzie faktycznie zachodzi proces rozmowy.

Więc skąd ta licytacja kto ma ile par albo kto ile zlapal par po zmianie lokalizacji. Równie dobrze mozna sie licytowac dlugoscią penisa gdy i tak każdy uzywa go jedynie do wydalania moczu :D

#tinder #badoo #randkujzwykopem
  • 12
  • Odpowiedz
@pijekubusplay: Czyli gość mając 100+ par i niemogący się umówić z żadną dziewczyną jest lepszy od gościa, który ma tych par dajmy 20, ale umówi się z dwiema dziewczynami? W mojej ocenie liczy się tylko i wyłączne "konwersja" par w prawdziwe relacje, nothing else matters.
  • Odpowiedz
@MatiKosa: setki par to nie bycie atrakcyjnym tylko w teorii a w praktyce, skądś te 500-600 par sie wzięło prawda? 20 par to porażka chyba że jesteś przystojny ale dawałeś 90% dziewczynom w lewo, a tylko tym 10/10 w prawo.
  • Odpowiedz
@pijekubusplay: Nie bądź jak laska instagramerka, co żywi się tylko atencją. Może masz po prostu dobre foto, które zachęca do zalajkowania (słodkie, śmieszne), ale to nie musi być tożsame z tym, że dasz radę się umówić. Serio, lepiej mieć mniej par, ale takich, które Ci się podobają i z którymi się realnie umówisz, a nie takich, co to do połowy nawet nie napiszesz, reszta Cię oleje bo nie będziesz wiedział
  • Odpowiedz