Wpis z mikrobloga

dobry wieczór,
przychodzę dziś na mirko nie jako shit-poster, nie jako osoba potrzebująca wyrzucić z siebie tutaj to, co ciąży mu na sumieniu, ani nie jako memiarz. przychodzę dziś, jako nauczyciel.
był taki moment w moim życiu, gdzie fascynowałem się gotowaniem. nie byłem w tym jakiś świetny, natomiast było parę dań, które niezwykle lubiłem przyrządzać i dążyłem w nich do perfekcji. owe dania pochodziły z kuchni włoskiej, mojej ulubionej kuchni. dwiema popisowymi potrawami była carbonara oraz aglio e olio. ostatnimi czasy coś znów naszło mnie na zabawę w kucharza. bawiłem się, bawiłem, aż dnia dzisiejszego stało się moi drodzy coś, z czego jestem potwornie dumny - stworzyłem najlepszy makaron spaghetti z sosem pomidorowym, jaki dane było mi kiedykolwiek zjeść. żeby nie było - oczywiście, pasta którą dziś stworzyłem była inspirowana przepisami pewnych znakomitych włoskich kucharzy, ale znalazło się tam kilka elementów, które to były moją inwencją.
okej michał - zrobiłeś sobie jakieś kluski, dlaczego mówisz, że przychodzisz na mirko z jakąś nauką, skoro nawet nie podzielisz się z nami przepisem [naklejka pieska z facebooka ze znakami zapytania w okół pyszczka]
otóż nauką płynącą z tego posta będzie to, jak jeść coś, co stworzyliście z sercem. bowiem nie tylko tekstura, smak i kolor wpływają na wasze doznania smakowe - sposób spożywania jest równie ważny.
po pierwsze - wyłącz telewizję, komputer, odłóż telefon. sam jedząc coś dobrego mam nawyk włączania sobie jakiegoś fajnego streama na twitch'u, przeglądania mirko czy oglądania telewizji, natomiast w przypadku gdy robimy coś, w co włożyliśmy serducho w kuchni warto zjeść to skupiając się na naszym daniu, aby móc czerpać więcej radości z jedzenia go oraz dostrzegać każde detale.
po drugie - gust muzyczny gustem muzycznym, ale niezwykle dobrze delektuje się przy muzyce, która jest radosna, pobudza wyobraźnie, ale także zawiera w sobie nutkę melancholii. polecam ,,eine kleine nachtmusik'' mozarta, lub jeśli tak jak we mnie drzemie w was cząstka alternatywki ,,agony'' yung leana [którą to zresztą podlinkowałem, jako, że był to mój wybór].
nie zapijaj swojego dania colą, spritem, ani innym napojem. główne skrzypce ma grać danie, nie możesz pozwolić, aby twój napój jakkolwiek zagłuszał jego smak. niech będzie to chłodna woda, z plastrem cytryny czy listkiem mięty w środku. a jeżeli pijesz alkohol to świetnym wyborem jest wino, które odpowiednio dobrane będzie podkreślać smak przyrządzonej przez ciebie potrawy.
nie każdy ma w domu porcelanę i nie każdy umie ładnie wykładać swoje danie - ale osobiście polecam do delektowania się używać starodawnych, białych talerzy z malowniczymi elementami. trochę elegancji nie zaszkodzi, a w akompaniamencie łechczącej uszy muzyki malowidła na talerzu nabierają zupełnie innego obrazu.
to na tyle ode mnie. proszę wyczekiwać grzecznie wpisu o moim samopoczuciu który to zapewne pojawi się pod koniec tego tygodnia.
adios amigos, niech wam życie wiedzie się tak dobrze, jak dobra była dziś moja kolacja
m.....z - dobry wieczór, 
przychodzę dziś na mirko nie jako shit-poster, nie jako os...
  • 8