Wpis z mikrobloga

Całe święta (24-29 grudnia) spędziłem u rodziców. Miałem dostęp do komputera (wziąłem ze sobą laptopa, a u rodziców jeszcze stoi stara stacjonarka), ale nie miałem dostępu do internetu, wiec nie było pokus ani możliwości, by oglądać porno. Oglądałem filmy na komputerze i różne programy w TV (głównie "Gwiazdy lombardu"). Nofap/noporn przebiegał bezproblemowo i w sobotę (28 grudnia) dobiłem do 24 dni.

W niedzielę (29 grudnia) wieczorem wróciłem do mieszkania, bo w poniedziałek rano szedłem do pracy. Odpaliłem internet i zacząłem przeglądać różne nagie zdjęcia, ale bez oglądania filmów porno. Po kilkudziesięciu minutach postanowiłem sobie zwalić dla rozładowania napięcia, ale bez oglądania porno. Czyli #nofap przerwany, ale #noporn trwa nadal.

W poniedziałek przez cały dzień w pracy myślałem o porno i zwaleniu. Rozważałem nawet zrobienie tego w WC, ale bałem się, że są jakieś ukryte kamery, albo ktoś usłyszy, że walę i będzie pośmiewisko na całe biuro. Jakoś wytrzymałem i zwaliłem sobie dopiero po powrocie do mieszkania - ale tym razem już z porno. We wtorek nie waliłem, bo nie miałem czasu. Po wyjściu z pracy musiałem zrobić zakupy, a potem szedłem na sylwestra do znajomych. W środę miałem lekkiego kaca, bo mało wypiłem na imprezie, a gdy tylko mi się polepszyło samopoczucie, zabrałem się do oglądania porno i walenia konia. W sumie zwaliłem 7 razy (pod koniec już mnie fiut bolał). W czwartek nie waliłem, bo po nie miałem ochoty po maratonie dzień wcześniej. W kolejne dni waliłem, ale już mniej, około 2-3 razy. Ostatni raz zwaliłem wczoraj, w poniedziałek 6 stycznia.

#nopornchallenge #nofapchallenge #nofapchallengefailed ##!$%@?
  • 6
  • Odpowiedz