Wpis z mikrobloga

Od czerwca jestem bez leków i nie daję rady. Psycholog przyklasnęła mojemu pomysłowi powrotu, zaproponowała zmianę lekarza prowadzącego (psychiatry) i poszła ze mną do recepcji umówić mi wizytę. Najszybszy termin to druga połowa stycznia, ale kazali mi śledzić na znanym lekarzu, czy zwolni się jakiś termin. No i jutro mam wizytę. Z jednej strony się cieszę, a raczej powinnam, bo jestem w dołku, ale jest mi to tak obojętne, że aż boli. #depresja
Oby znowu było lepiej
  • 2