Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Człowiek słyszy o nowotworach ale wierzy, że go to w ogóle nie dotyczy i na pewno nie zachoruje. No to ja tak miałem ze zdradą.

Pod koniec liceum poznałem ją. Była zahukaną dziewczyną z kompleksami średnio atrakcyjna. Ale urzekł mnie jej charakter i taka swoista dobroć. Przez lata związku pośrednio budowałem jej poczucie wartości, bo było z tym naprawdę źle. Otaczałem uczuciem, wspierałem finansowo bo jej się nie przelewało, a ja mimo, że na studiach zawsze ogarnąłem kasę. Z szarej myszki wyszła całkiem fajna łaska, która zaczęła dbać o siebie. Zwiedziliśmy razem ponad 20 krajów, przede mną nie była nawet nad polskim morzem czy w górach. Oświadczyłem się, ślub miał być za kilka miesięcy. I co? I nie warto #!$%@? było. Siedem lat jak krew w piach.

Zaczęło się psuć 3 miesiące temu. Wszystkiego się czepiała, wszystko co zrobiłem było złe, rozmawiała niechętnie, rzadko dzwoniła (pracowała w delegacji), przy zjazdach do domu seksu albo nie było albo była to bardziej nekrofilia, gdzie wcześniej w piątki praktycznie rzucaliśmy się na siebie w progu. Tłumaczyła to stresem w pracy. I ja jak ten debil wierzyłem. Do momentu w którym zacząłem sprawdzać jej telefon. Elegancko wszystko kryła apka do takich rzeczy, ale nie usunęła kilku rzeczy i wpadła. Klasyczna sytuacja małpy z dwoma gałęziami. Nową gałąź już trzymała w postaci gościa z roboty od właśnie tych 3 miesięcy, ale asekuracyjnie ode mnie jeszcze nie odchodziła, gdyby okazało się, że typowi chodzi tylko o seks i nie chce związku. Ochładzała naszą relację, żeby łatwiej było zerwać, albo najchętniej żebym to ja zerwał i ona w środowisku będzie bez winy. Na konfrontacji twardo w twarz mi kłamała, że nie ma nikogo. Dopóki nie pokazałem jej dowodów. Płacz. Zapewnienia o miłości. Że ona nie wie czemu się tak stało. (serio #!$%@??!) i w końcu prośby o nie odchodzenie. Wstałem, wyszedłem i pewnie już więcej jej nie zobaczę. Jej żal był całkowicie udawany bo wiem, że pojechała od razu do niego i planują egzotyczne wakacje. Kochałem ją tak bardzo a ona okazała się taką wyrachowaną szują, która w ogóle nie przejęła się moimi uczuciami. Wymieniła mnie na lepszy model, jak #!$%@? przedmiot. Jak można być tak wypranym z empatii? Nigdy w życiu nie czułem się tak źle jak teraz, jak bezwartościowe gówno. Jakby to był jednorazowy wyskok to pewnie nie bolało by aż tak bardzo. Ale tutaj była chłodna wyrachowana kalkulacja - stary na śmietnik i zapominamy o nim. W pracy jest ok, ale jak przychodzę do pustego mieszkania to tylko siedzę i płaczę. Czemu ten świat jest taki #!$%@?ły?

#zdrady #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 45
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@pomidorowka: no najgorzej że karma nie istnieje a Dziuńka będzie szczęśliwie bolcowana przez nowego kolesia. Shit happens, a pojęcie równowagi w tym przypadku nie działa. Wielce prawdopodobne jest że urodzi nowemu 2 dzieci chajtna się wezmą kredyt i się razem szczęśliwie zestarzeja. Po kilku latach zapomni o tym że OP w ogóle istnial w jej życiu ( ͡º ͜ʖ͡º)
HałaśliwaPantera: Ja miałam to samo. Wyciągnęłam byłego ze skrajnie niskiej samooceny, wspierałam i walczyłam o każdy lepszy dzień, żeby po 7 latach powiedział mi, że odchodzi do koleżanki z pracy.

Spokojnie, tylko się cieszyć, że nie ożeniłeś się z taką osobą. Znajdziesz kogoś, kto Cię doceni. Mnie się poszczęściło ;)

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania: Lepszy model to nie jest ten który bzyka zajęte panny, miej rozum człowieka i jak będzie chciała wracać to lej na pysk. Takie związki przeważnie szybko się rozpadają. Pojedzie z nim na wycieczkę ale gdzieś w głowie będzie miała, że skrzywdziła bliską osobę, później pierwsza kłótnia i pyk czar prysł i to łatwiej niż pierwsza miłość nastolatków. Zresztą taka laska jest nic nie warta, lepiej już żyć samemu, a ciebie
@AnonimoweMirkoWyznania: byłem w podobnej sytuacji, co prawda rozstaliśmy się po 3 latach i od tego czasu minęło już kilka miesięcy, ale wciąż nie jest łatwo się pozbierać i wziąć w garść.

Z mojej strony jedna rada- zakończ definitywnie z nią kontakt, pousuwaj z kazdego możliwego social media, spakuj i odeślij / wyrzuć jej rzeczy, ogranicz jak najbardziej „podglądanie” jej życia, bo tylko Cię to będzie #!$%@? i niszczyć na nowo.

Głowa
Harlemszejk: Ze swojej strony mogę pogratulować podjęcia dobrej decyzji. Wbrew pozorom to nie takie oczywiste dla wielu, że w takich sytuacjach nie ma powrotów, wybaczania itp.

@Annaroth: A co do Twojego komentarza Mirku, nie wiem czy w Twoim otoczeniu nikogo nic takiego nie spotkało, że dla Ciebie te historie pisze jedna osoba. Zdrady mają prawie ten sam schemat i różnią się przeważnie tylko szczegółami, myślę że każdy kto zna takie
@pomidorowka: nie ma czegoś takiego jak karma, stalin dożył późnej starości i zdechł w bogactwie i luksusie.


@siepan: Poczytaj o jego ostatnich chwilach, bo ostatnie kilka godzin życia spędził leżąc w kałuży własnych ekskrementów.
@Qaktuz: bo się upił zagryzając ośmiorniczkami i ostrygami? Kilka godzin? No zagiąłeś mnie, wobec takiego obrotu sprawy powinien trafić prosto do nieba bo piekło przeżył na ziemi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@siepan: Nie twierdze, że to była kara adekwatna do zbrodni jakie zlecił albo popełnił. Ale cholera wie co siedziało w jego głowie przed śmiercią i jak długo dla niego trwało.
@Qaktuz: ech, dobra bo widzę, że "wiesz" swoje i nie dasz sobie zburzyć fundamentów światopoglądu. Wierz sobie w co tam chcesz, religia jest odporna na wszystkie argumenty.
@siepan: Jaka religia? Ja tylko zaznaczyłem, że ostatnie chwile spędził w samotności i własnym gównie XD Najprawdopodobniej otruty przez własną świtę.
Lipton: Brak mi słów by wyrazic współczucie i smutek jaki poczułem po tej lekturze.wiem co czujesz,otrzymalem od życia bardzo podobny prezent.tyle ze juz po slubie i przyjsciu na swiat dwóch córek.kochałem te trzy moje kobietki .dzis nie mam przy sobie zadnej z nich .mówia czas goi rany.gówno.tylko za bliznia.byłem zombim siedem piepszonych lat.ciagle boli,choc mniej.blizny zostaja na zawsze.trzymaj sie człowieku.

Zaakceptował: Eugeniusz
Zua
OP: Dzięki mireczki za wszystkie słowa otuchy. Nie spodziewał bym się, że nieznajomi z neta tak mogą podnieść na duchu. Nie sądziłem, że linia między miłością a nienawiścią jest aż tak cienka. Tak bardzo jak ją kochałem tak teraz ją nienawidzę, ale wiem, że muszę pozbyć się tego gniewu, żeby jak najszybciej zacząć żyć na nowo. Inaczej będzie się to ciągnęło za mną. Dowiedziałem się, że plot twist jest taki, że