Wpis z mikrobloga

Miejski Klub Sportowy

1998

Odzyskanie wolności w 1989 nie przyniosło powrotu dawnych porządków w sporcie. Cracovia, w latach PRL tak mocno spychana na margines (acz uparcie nie dająca się zepchnąć), nie została magicznie na powrót najlepszym klubem sportowym jakim była do czasu wprowadzenie komunistycznych porządków w sporcie co miało miejsce w roku 1949. W III RP kluby sportowe musiały radzić sobie same. Te z nich, które zyskały popularność wśród kibiców dzięki przychylności starego reżimu startowały w tym wyścigu z przewagą w postaci zgromadzonego zaplecza i pozycji ligowych. Biednej Cracovii nie wiodło się najlepiej. Po prawdzie zadłużony klub bliski był bankructwa i całkowitego zniknięcia z mapy Krakowa.

By ratować przynajmniej najstarszą sekcję piłkarską wymyślono by „ożenić Cracovię z Krakowem”. Po wielu dyskusjach i uchwałach radnych powstał Miejski Klub Sportowy „Cracovia” Sportowa Spółka Akcyjna. Choć pierwsza uchwała Rady Miasta o powołaniu MKS ma datę 11 lipca 1996 to dopiero 8 kwietnia 1998 prezydent Krakowa Józef Lassota i prezes KS Cracovia Kazimierz Zawrotniak mogli złożyć podpisy pod aktem powołującym do życia spółkę. „Zrobiliśmy to dla wielu tysięcy sympatyków Cracovii” powiedział ówczesny prezydent, a późniejszy prezes … Cracovii, a także poseł UW i PO.

Dziwna była to spółka. Choć kapitał spółki to dumne 7 557 000 zł to żadna ze stron za akcje … nic nie zapłaciła. Wkładem Pasów (zamienionym na 2,8% akcji) był „zarejestrowany znak towarowy, prawa wynikające z zawartych umów najmu, dzierżawy i reklamy oraz kontraktów z zawodnikami, a także ruchomości”. Miasto zaś dostało 97,2% akcji w zamian za prawo wieczystego użytkowania na lat 50 działek pod stadionem przy ul. Kałuży 1 i przy al. 3 maja. Po latach okazało się, że stadion wcale nie należy do miasta, a do zakonu sióstr norbertanek i owe wieczyste prawo zakończyło krótki żywot, choć akcje w rękach gminy pozostały.

Stowarzyszenie KS Cracovia nie pozostało długo akcjonariuszem MKS Cracovia SSA. Pierwsza próba licytacji akcji przez komornika (długi pozostały wszak przy stowarzyszeniu, nie przeszły do MKS) nie powiodła się – na jesieni 2001 sprzedano zaledwie 96 sztuk. Ale akcje – tak długo jak były w rękach KS Cracovia – dawały jej specjalne prawa zapisane w statucie (prawo powoływania dwóch członków Rady Nadzorczej, a także prawo weta przy kilku decyzjach kluczowych dla SSA). Ten zapis nie podobał się nowym prawicowym władzom Krakowa dążącym do pozbycia się partnera ze spółki. Wiceprezydent Jerzy Jedliński w jednym z wywiadów dla TV wspomniał, że klub owe akcje „jeszcze ma”. I tak się stało.

Do ponownej licytacji doszło w grudniu 2001. Mimo prób kibiców by podbijać ceny i mimo próśb by zostawić choć kilka sztuk sprzedano wszystko. 354 akcje kupili kibice, a 1552 wykupił najmocniejszy finansowo uczestnik aukcji – działający na zlecenie miasta i będący jego własnością Krakowski Holding Komunalny. I to był koniec Cracovii w Cracovii.

Wspomnieć trzeba co z resztą klubu. Zadłużona i pozbawiona wsparcia umierała. Decyzję o ostatecznej likwidacji stowarzyszenia KS Cracovia podjęto 10 kwietnia 2010, choć już długo wcześniej istniało ono tylko na papierze, a cała działalność i tradycję przejęło nowe stowarzyszenie KS Cracovia 1906.

Spółka bez pieniędzy, czyli MKS Cracovia SSA, również nie radziła sobie najlepiej. Zaciągnęła kredyty pod planowaną wspólnie ze spółką Ivaco inwestycję (nowy stadion z galerią handlową), acz ta została szybko administracyjnie przez władze zablokowana, a ostatecznie upadła, gdy o grunt pod stadionem upomniały się norbertanki. Kredyty do spłaty jednak zostały i coraz bliżej było do likwidacji spółki.

28 lutego 2001 kibice Cracovii spotkali się na ulicy Basztowej na słynnej manifestacji protestując wobec kolejnej decyzji wojewody blokującego inwestycję Ivaco. Dziesięć dni po manifestacji powstała Grupa 100 – zespół kibiców płacących co miesiąc po owe tytułowe 100 zł (mające wtedy dużo większą wartość niż dziś) lub ich wielokrotność i wspierających tak klub kwotami rzędu 20 tysięcy miesięcznie. W marcu 2002 jej lider, Paweł Misior, został prezesem MKS Cracovia SSA. W październiku 2002 przymuszony trudną sytuacją klub dokonał wymiany za połowę działek przy al. 3 maja otrzymał od Tele-Foniki teren dawnego KS Kabel przy ul Wielickiej i 0,5 mln dolarów. Najdonioślejszym w skutkach dokonaniem Pawła Misora pozostaje bezdyskusyjnie przyprowadzenie na stadion przy Kałuży prezesa Comarchu Janusza Filipiaka. Profesorowi spodobały się mecze, jego firma został sponsorem Cracovii. W 2003 objęła pakiet 30 tysięcy akcji nowej emisji wpłacając do kasy klubu 3 mln złotych. Odnotujmy pięć lat (!) po powstaniu spółki otrzymała ona za swoje akcje jakiekolwiek pieniądze. Comarch dokupywał kolejne akcje (nowych emisji, nie od miasta) płacąc początkowo po 100 zł, aż wreszcie w 2012 za zgodą Gminy Kraków i już po cenie 411,91 objął je w ilości dające większość głosów. Kapitał zakładowy spółki to dziś 21 840 100 zł.

W tym samym roku miasto spróbowało sprzedać kibicom posiadane przez siebie akcje. Uciążliwa procedura przetargowa (konieczność złożenia w urzędzie oferty zakupu na specjalnym druku), wysoka cena 412 zł i przede wszystkim świadomość, że klub ani grosza z tego nie ma spowodowały, że sprzedano zaledwie 110 sztuk.

Dziś Miejski Klub Sportowy Cracovia Sportowa Spółka Akcyjna to jeden z najbogatszych klubów w polskiej ekstraklasie, przynoszący milionowe zyski i budujący za własne 30 mln najnowocześniejszą w południowej Polsce bazę treningową. Spójrzcie na drogę jaką samodzielnie dokonała MKS Cracovia SSA – od spółki bez pieniędzy do firmy z majątkiem wartym 58 milionów.

źródło: https://fortart.home.blog/2019/05/30/miejski-klub-sportowy/

#cracovia #krakow #ciekawostki #historia #pilkanozna
fullversion - Miejski Klub Sportowy

1998

Odzyskanie wolności w 1989 nie przynio...

źródło: comment_KjE5EJddPk9OvjZvNef8qZwDlJ4jNgfS.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz