Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem już jakiś czas w związku z dziewczyną ode mnie 3 lata starszą. Ja zaczynam drugi rok studiów, ona skończyła licencjatkę, w następnym roku mierzy w magisterkę. Generalnie wszystko świetnie, streszczając - bardzo dobrze się uzupełniamy. Martwi mnie jednak przyszłość, gdybyśmy byli dalej razem. Problem jest taki, że jak ja mam dość “przyszłościowe” studia i dobrze znam dwa języki obce, tak ona studiuję niejaką pedagogikę specjalną, a z języków umie tak naprawdę jedynie angielski. Pomimo, że podobno w jej specjalizacji sytuacja jest trochę lepsza (coś z dziećmi z autyzmem/aspergerem) to jednak, choć to ciekawa nisza, to dalej chyba niezbyt perspektywistyczna w tym kraju, szczególnie z naszą “kochaną” partią rządzącą.

Na Zachodzie jest dużo lepiej, ale jest jedno “ale” - języki. Bardzo ciężko o pracę bez wysokiej znajomości lokalnego języka. A różowy zna tylko angielski. Chciałbym w przyszłości emigrować i ona też. Staram się ją namówić na intensywną naukę np. niemieckiego, ona sama mówi, że by się pouczyła, ale aktualnie ma za dużo na głowie, a poza tym znając jej zorganizowanie do takich rzeczy nie jestem pewien, czy to by wyszło.

Nie chciałbym w przyszłości sytuacji, że zarabiam lwią część przychodów w domu. Przeżyłbym to oczywiście, ale wolałbym tego uniknąć. Nie chciałbym też się zasiedzieć w kraju, gdyby różowa chciała koniecznie pracować w zawodzie (a sama mówi, że czuje do tego “powołanie”). Poradziłbym sobie, ale nie jestem przekonany do takiej wizji przyszłości.

Czy niepotrzebnie się sram o to mireczki czy też może powinienem coś zdziałać? Wiem, że takie patrzenie w przyszłość w tych kategoriach na takim etapie życia brzmi komicznie, ale taki już jestem.

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #pracbaza #studbaza #pedagogika #jezyki #emigracja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 54
@AnonimoweMirkoWyznania: Niezbyt perspektywiczna? a np. 'domowe przedszkole'? różne zajęcia z dzieciakami? uważam, ze dużo jest możliwości, byle ambicja była, choć szkoda, że na samym wstępie tak podchodzisz do związku. O co Ci chodzi z tymi językami? przecież umie angielski, to już dużo, nie każdy to potrafi, choć.. niby potrafią, ale jedynie w CV B1/B2, a w rzeczywitości dukają ( ͡~ ͜ʖ ͡°) trochę wiary w swoją dziewczynę
Nie chciałbym w przyszłości sytuacji, że zarabiam lwią część przychodów w domu.


Jestes dziwny i doszedles do dziwnych wnioskow. "Przyszlosc uczuciowa" przeslania Ci "przyszlosc finansowa". Po pierwsze, a chyba nawet najwazniejsze, to jezeli bedzie Twoja zona, to pewnie bedziecie mieli dzieci. Jezeli tak bedzie, to ona i tak przez jakis czas bedzie z nimi w domu (nawet i cale lata) i wtedy bedziesz musial zarabiac lwia czesc, aby utrzymac swoja rodzine. Mozesz
Problem jest taki, że jak ja mam dość “przyszłościowe” studia i dobrze znam dwa języki obce, tak ona studiuję niejaką pedagogikę specjalną, a z języków umie tak naprawdę jedynie angielski.


@AnonimoweMirkoWyznania: "ona studiuję, umie angielski". Obawiam się kolego, że skończysz w jakimś urzędzie na portierni a biedna dziewczyna znajdzie sobie kogoś normalnego, czego z całego serca jej życzę
Jestes dziwny i doszedles do dziwnych wnioskow. "Przyszlosc uczuciowa" przeslania Ci "przyszlosc finansowa". Po pierwsze, a chyba nawet najwazniejsze, to jezeli bedzie Twoja zona, to pewnie bedziecie mieli dzieci. Jezeli tak bedzie, to ona i tak przez jakis czas bedzie z nimi w domu (nawet i cale lata) i wtedy bedziesz musial zarabiac lwia czesc, aby utrzymac swoja rodzine. Mozesz sie juz teraz z tym pogodzic, a bedzie Ci w przyszlosci duzo
No nie przesadzaj. Jak kobieta po porodzie kilka lat będzie w domu z dzieckiem to chyba z powodu choroby dziecka albo jej prokrastynacji, czego nie życzę


@Sefton: nie wiem czy masz dziecko ale ja np. wolalem, aby zona zostala w domu z dziecmi, nawet kosztem ciezszej pracy, ktora musialem wykonac, aby utrzymac rodzine. Uwazalem ze tak jest lepiej. Znam tez kilka kobiet - w tym moja ex szefowa - ktore zaluja,
@BalonowaSuka: Przecież na urlopie macierzyńskim, jeżeli wcześniej miała UOP, dalej zarabia, nie?

Po macierzyńskim, jeżeli nie ma przeciwskazań, może przecież znów normalnie pracować.
Jeżeli miała inną umowę niż UOP to już inna kwestia, co nie znaczy, że nie może zarabiać więcej niż jej partner.

Nie trzeba cudów, wystaczy nie być sępem, czekającym, aż facet przyniesie kasę
@Cumpelnastodwa: Nie, nie mam dzieci i świadomie nie chcę. Ale masz rację, że to indywidualne podejście - źle się wyraziłem w poprzednim wpisie do Ciebie.

Pewnie jesteśmy z tego samego pokolenia, kiedy oboje rodzicie musieli pracować, żeby było ich stać na utrzymanie rodziny. Moje koleżanki wolą\wolały jednak wrócić do pracy, ale nie dla pieniędzy, ale dlatego, że wariują, gdy muszą się poświęcić w całości opiece nad dzieckiem.

Praca to nie tylko
@Sefton: żadne świadczenia państwowe nie zmienią faktu, że biologicznie kobieta więcej czasu poświęci dziecku co musi wpłynąć na jej wydajność jako pracownika.


@BalonowaSuka: Może, nie musi. Co masz na myśli wydajność? Liczbę złożonych zabawek na godzinę? Bo dla mnie pracownik ma "przynieść zysk firmie". A czy to zrobi w 2h w ciągu dnia a przez kolejne 6h się opala czy opiekuje dzieckiem to mnie nie interesuje.

A zaczęliśmy rozmowę od