Wpis z mikrobloga

Jeśli widzieliście wczoraj Solbusa #!$%@?ącego blisko setkę przez Lubelską – to byłem ja. Czasy na 202 są takie, że przy obecnym drogowym bajzlu nie ma fizycznej możliwości przejechania linii o czasie, chyba żebym przelotowo z Rzeszowa pojechał prosto na Medynię – według rozkładu na dojechanie z dworca na Marszałkowską mam 12 minut, podczas gdy na doturlanie się do placu Wolności potrzebuję dziesięciu… Realnie da się urwać 5-6 minut na całej trasie, ale ostatecznie to od wejścia do autobusu ok. 15:00 praktycznie do 19:30 nie miałem ani chwili przerwy, nie miałem nawet kiedy silnika zgasić. I wygląda na to, że cały tydzień będzie taki #!$%@?. Dopiero kurs z 19:45 zrobiłem jakimś w miarę normalnym tempem. Najdłuższa przerwa między kursami jest o… 22:25 na pętli w Pogwizdowie, a każdy wie, jaka wczoraj była pogoda, więc nawet kości nie miałem jak rozprostować. Jak jest sucho, to zakładam rękawice i się lekko rozciągam koło autobusu, jakieś skłony czy coś, bo idzie skisnąć od takiego siedzenia – zwłaszcza, że w tym konkretnym Solbusie ktoś urwał pokrętło od regulacji oparcia fotela i mam je za blisko pionu. Także jak kiedyś zobaczycie na pętli kierowcę robiącego pompki przed autem, to pewnie to będę ja. Wysępiłbym może od kogoś kombinerki, żeby ten fotel sobie ustawić, ale znowu – nie było na to czasu. Jeszcze na koniec dnia byłem stratny, bo wsiadł mi jakiś chłopaczek i jak mu wydrukowałem bilet, to pyta, czy można zapłacić kartą, bo gotówki to ma niecałą złotówkę… #!$%@?, taka ulewa była, że go zabrałem, jakoś przeżyję te dwa złote z hakiem.
Jeszcze dzisiaj niech się rozpada, to już w ogóle to gównomiasto stanie.

#autobusy #rzeszow #pracbaza #jakbedziewpksie
źródło: comment_I3IN4ghm7NUEBdXyPKXRCXEUHiyBpvp6.jpg
  • 13