Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
@Sebtaa @iMarek22 @Mescuda tak czytam mirko regularnie, dzięki za pamięć. Z racji tego, że mam bana, a nowy rok szkolny właśnie się zaczyna, postanowiłem, że tu opiszę krótko, jak to wyglądało u mnie w 2015, gdy szedłem do liceum.

Gdy skończyłem gimnazjum miałem tylko jeden cel- w końcu zostać zaakceptowanym przez rówieśników, mieć te super życie towarzyskie i co chyba jedno z ważniejszych- w końcu coś podziałać z dziewczynami. W czasie wakacji, gdy odbywały się te spotkania integracyjne można by rzec byłem duszą towarzystwa, całe spotkania spędzałem wśród normictwa, czy nawet Oskarków i Julek. Dzięki temu byłem dobrej myśli, jednak magiczna bańka pękła wraz z rozpoczęciem szkoły. Z automatu na początku roku zostałem zaszufladkowany, jako gość powietrze/tylko na ''siema''. I tyle było z mojego krótkotrwałego szczęścia. Zaczęły się popijawy klasowe w weekendy, czy spotkania- oczywiście o nich dowiadywałem się już w piątek wieczorem czy w soboty z mystory na Snapchacie siedząc w piwnicy. Nigdy mi nawet takiego wyjścia nie zaproponowano, ba nie umawiali się na nie nawet na konfie klasowej na messengerze. Wtedy już wiedziałem, że wszystko stracone. Że z czasem będzie tylko gorzej, nie myliłem się. Nie licząc studniówki, z resztą na której byłem jedyny sam bez pary na całe 2 klasy, nie byłem na ani jednej imprezie, wszystkie domówki,18-stki czy inne podobne znałem tylko ze Snapchata. Podsumowując w liceum zostałem uznany za powietrze bez powodu. Przez to już nie miałem na nic chęci, jedyne co pragnąłem w czasie lekcji to długiej przerwy żeby wyjść sobie na e fajkę za rogiem szkoły i wpadać w chwilową melancholie.
Najgorsze były piątki, wtedy tylko siedziałem w ławce i słuchałem jak ''szlachta'' klasowa ma już mokro od planów na imprezki weekendowe, a ja słuchając tego tylko umierałem w środku. Wykluczony bez powodu z klasowego życia towarzyskiego, tak to nazwę. Nawet wychowawca klasy, gdy wystawiał każdemu po kolei ocenę z zachowania, gdy dochodził do mnie mówił: ,,Numer 20 Łukasz, ehhh no więc masz chłopie na pewno największą frekwencję z klasy, bo ciągle Cię w szkole widzę, może ocen nie masz najlepszych ale cóż, cichy spokojny, konfliktów z Tobą nie ma, dobra masz to dobre/bardzo dobre''. ,,Cichy i spokojny'', a jaki miałem być? Przez klasowy ostracyzm nie miałem już sił na choćby udawanie dynamizmu. Tak wyglądało moje życie w liceum. Każde wakacje spędzałem w samotności, 0 imprez wakacyjnych, 0 wspomnień, 0 przygód z dziewczynami, 0 radości z życia. Mam bliznę na psychice, która zostanie do końca życia. Jestem człowiekiem bezbarwnym, nie przeżyłem nic, abym chociaż w małym stopniu mógł powiedzieć, że cieszę się, że żyję. Ja tylko chciałem być akceptowany i lubiany przez rówieśników, tymczasem jedyne co dostałem to bycie powietrzem, kimś komu nawet nie zaproponuje się KLASOWEJ imprezy. Dobre i to, że chociaż mnie nie gnębili w liceum, ale czy to można uznać za pocieszające? Wątpię. Powodzenia jutro dla tych, którzy idą do nowej szkoły, zróbcie wszystko żeby nie skończyć jak ja. @ukaszeq
#przegryw #feels #wspomnienia #rozowepaski #niebieskiepaski #licbaza #takbylo #szkola #plodnajulka

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: ziom, nie znam Cię, ale u mnie liceum wyglądało tak samo. W czasie wakacji na naszej-klasie byłem bardzo rozgadany, a jak przyszedł rok szkolny to od razu w kąt, ciężko mi było nawiązać relacje, nigdy na nic nie zaproszony. Na studniówkę szedłem bo rodzice chcieli. A tak to siedziałem tylko przy stole. Osiemnastka? Tylko wśród internetowych kolegów oraz rodziny.

Wiem jaki to ból i naprawdę szczerze współczuję. Zawczasu mówię, że
WcaleNieJa: @AnonimoweMirkoWyznania : ja w liceum dla normictwa też byłem gościem na siema. Na szczęście klasa była obfita w przegrywów większych ode mnie i miałem z kim pogadać oraz nigdy mnie nie wyśmiano (na studniówkę nie poszła 1/3 klasy XD). Najgorsze jest to że pod koniec gimnazjum pierwszy raz "wyszedłem do ludzi", bo myślałem że znalazłem dobrych kolegów. Okazali się oni fałszywi bo z czasem kontakt pogarszał, a po rozpoczęciu studiów
@AnonimoweMirkoWyznania: A co jeśli Ci powiem, że życie nie kończy się na liceum? Masz czas studiów, tutaj będzie więcej imprez i to bardziej na poziomie. Zresztą, jak jesteś już dorosły, to możesz zacząć chodzić do klubów, nawet w pojedynkę i tam też poznawać osoby :)
WiedźmińskaKaczka: Myślisz sobie że jak wyjedziesz do wojewódzkiego Poznania to się odkujesz? No jasne XDDD Owszem, będziesz failed normie ale jak byłeś zamulaczem w liceum to na bycie #!$%@?ą z setkami znajomych nie licz. Nie oznacza to, że będziesz hermitem. Musisz tylko zacisnąć zęby, zmuszać się do aktywności i nie spieprzyć najbliższych tygodni. Studia to ostatnia szansa na wyjście z przegrywu.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
A co jeśli Ci powiem, że życie nie kończy się na liceum? Masz czas studiów, tutaj będzie więcej imprez i to bardziej na poziomie. Zresztą, jak jesteś już dorosły, to możesz zacząć chodzić do klubów, nawet w pojedynkę i tam też poznawać osoby :)


@MatiKosa: Na pewno osoba, która nie była nigdzie zapraszana w liceum, która nigdy nie była na imprezie,której poczucie wartości nie istnieje nie będzie miała żadnego problemu w
@Lucider5: Nie powiedziałem, że będzie lekko. Ba, będzie wręcz ciężko. Wiem, bo sam przez to przechodziłem i wiele mnie kosztowało zanim doszedłem tu gdzie jestem. Wszystko się da, tylko kwestia pracy i zaangażowania, natomiast to wymaga czasu. Chyba, że autor szybko i łatwo się odnajdzie w nowej sytuacji, czego mu życzę:)