Wpis z mikrobloga

Wylinka #lacunafabularniereptilianie
#lacunafabularnieczarnolisto - zbiorczy tag do czarnolistowania
---------------------------------------------------

Kek-ibn-kek stanął nad brzegiem Eufratu. Spojrzał w swoje odbicie w lustrze wody. Zbroja leżała na nim lepiej niż królewska szata, szyta z myślą o każdej przecież niedoskonałości ciała monarchy.

Rozdzielamy się - wydał rozkaz w myślach.

Pancerz w kilka chwil rozłożył się na kilkanaście mniejszych elementów i miękko opadł na przybrzeżny piasek. Męzczyzna zebrał wszystkie elementy i wrzucił je do wody, następnie odwrócił się na pięcie i pobiegł w stronę obozu. Minął Ur-Shaka, idącego z wędką.

- Teraz? Na ryby? - zapytał ze zdziwieniem.
- Na jakie znowu ryby? - zdziwił się Ur-Shak.

Gdy tylko Kek-ibn-kek dostatecznie się oddalił, Ur-Shak zsunął się po brzegu rzeki i zanurkował w poszukiwaniu porzuconego pancerza.

* * *

- Zaraz wypływamy, pośpieszcie się! - ponaglał Nikt swoich towarzyszy.

Kiedy miał zamykać właz do łodzi podwodnej, koło niego pojawił się mężczyzna z pancerzem.

- Płyniesz z nami Kek-ibn-kek? - zapytał Nikt

Przednia część hełmu rozsunęła się, ukazując wyszczerzone zęby Ur-Shaka.

- Ta zbroja jest wspaniała! Czuję się, jakbym znowu miał 34 lata!
- Uwierz mi, była jeszcze lepsza, póki ktoś nie rozwalił rdzenia.
- Przecież to Ty b...
- Strzeliłem to strzeliłem, no i po co drążyć temat?

Właz zamknął się z trzaskiem, a opancerzeni wraz z Enkim, Maaroonem i Refyrolakiem wyruszyli w górę rzeki.

- Da się zobaczyć innych ludzi w tym cacku? - zapytał Ur-Shak
- Nie z tej odległości - odparł Nikt. - Ale wzrok jest iście sokoli.

Na jednej z ekranów łodzi pojawił się nagle podwodny obiekt. Drugi ekran pokazał nieznane nawet Refyrolakowi symbole i kształt łodzi, do złudzenia przypominającej tę samą, którą płynęła piątka Uciekinierów.

- Płyną w naszą stronę - zauważył Maaroon.
- Spokojnie, nie wiedzą kto jest w środku, tak samo jak my nie wiemy kto jest u nich - powiedział poważnie Refyrolak, po czym zwrócił się do Nikta - Nie widzisz przypadkiem kto jest w środku?
- Nie widzę. Tylko nie wiem czy na szczęście.

Łódź zbliżała się coraz bardziej. Nikt odruchowo położył dłoń na miotaczu światła, co było niedorzeczne biorąc pod uwagę okoliczności. Łodzie wyminęły się w bezpiecznej odległości, konsola sterująca nie wyświetliła żadnego komunikatu.

- Czyżby się nam upiekło? - zapytał retorycznie Ur-Shak

* * *

- Ściemnia się, powinni dostrzec to ognisko - powiedział nieco zmęczony Sargon

Ligish próbował od czasu do czasu zwrócić uwagę mieszkańców pod kopułą poprzez rzucanie kamieniami i podskakiwanie. Ellisandre wyłoniła się z ciemności i usiadła mokra i zziębnięta przy ognisku.

- Drugi dzień nic nie widzą, cholerne ślepe zwierzęta.
- Tydzień temu byliśmy tacy sami - westchnął Ligish

Sargon niestrudzenie wypatrywał jakichkolwiek mieszkańców, ale o tej porze zwykle tylko przemykali po cichu pomiędzy domami kolejnych kochanków. Wtem jego oczom ukazała się młoda dziewczyna, której wzrok spotkał się z jego. Zniknęła za jednym z budynków, by chwilę później pojawić się wraz pochodnią w ręku.

- Z placu nas widzi, ale murów miejskich tak łatwo nie pokona - zauważyła Ellisandre.

Dziewczyna zniknęła i tej nocy już się nie pojawiła. Następnego dnia o poranku na placu zgromadzonych było już kilkanaście osób. Sądząc po poruszeniu musieli omawiać sposób, w jaki chcieli skomunikować się z bohaterami poza barierą. Wtem na placu pojawiło się pięć nowych postaci, w tym dwójka w czarnych zbrojach.

- Maaroon! - krzyknęła mieszanką zaskoczenia, radości i strachu Ellisandre

* * *

- Przeżyliśmy dokładnie to samo - powiedział zbolałym głosem Drum-abak. - Nasze siostry i nasi bracia również są porywani przez tych łuskowatych potworów. Wam jakimś cudem udało się ich pokonać.
- Naszą naukę okupiliśmy straszliwymi stratami - przyznał ze smutkiem Ur-Shak. - Nie wiemy, co będzie dalej. Najważniejsze teraz to pomóc się wam stąd wydostać. Nikt, nie próbuj nawet strzelać do skrzyni przy zwierciadłach!

Dyskusja Ur-Shaka ze starszyzną Larsy trwała już ponad godzinę. Nikt w tym czasie badał okolice placu z Dzwonem, szukając jak najlepszej sposobności do przygotowania pułapki.

- Kogoś mi przypominasz - powiedział Nikt do pomagającej mu dziewczyny. - Mieliśmy w Ur energiczną dziewczynę, która tchnęła w nas ducha do ucieczki. Masz takie same oczy jak ona...
- Miły komplement, ale nie mów ich więcej - odburknęła Dina

Refyrolak kreślił plan pułapki mieszkańcom Larsy i dyrygował przygotowaniami. Enki z kolei próbował komunikować się z trójką mieszkańców Ur pozostających poza barierą. Potem zwrócił się do Ur-Shaka.

- Ja i Maaroon nie przydamy się przy pułapce. Dołączymy do obozujących poza kopułą.
- Dlaczego? Każda pomoc się przyda - zdziwił się Nikt. - Bierzcie dzidy i trenujcie rzucanie do celu.

Maaroon przysunął się bliżej Opancerzonego.

- Ur zapłaciło już krwawą cenę za zabicie Jaszczurów. - mówił ściszonym głosem. - Pora aby i Larsa dorzuciła się do tej ofiary.
- A co z Refyrolakiem? On nie przepłynie podwodnym tunelem.
- Dbaj o niego

Enki mówiąc to poklepał Nikta po ramieniu, obrócił się na pięcie i wraz z Maaroonem skierowali się w stronę Eufratu.

* * *

Ellisandre i Maaroon rzucili się sobie w ramiona, Sargon i Ligish uścisnęli Enkiego. Szczególnie ostatnie wydarzenia bardzo zbliżyły do siebie wszystkich bohaterów.

- Na czym będzie polegał ich plan? - zapytał Sargon.
- Czekają do Dzwonu, tłum przychodzi dyskretnie uzbrojony w proce i czeka do momentu, aż Jaszczury odkryją twarze. Wtedy Nikt strzela do obu. Jeżeli spudłuje, przyczajony Ur-Shak dopada jednego z nich, chwyta go i unieruchamia, by był łatwym celem. Jeżeli Nikt spudłuje dwa razy, tłum zasypuje pociskami z procy drugiego.

Sargon przeszedł kilka razy w tę i z powrotem.

- Tłum swoim zachowaniem może wzbudzić podejrzenia Jaszczurów. Nie zapominajmy, że to silniejsze i inteligentniejsze istoty od nas. Powinniśmy zmienic plany i przekazać mieszkańcom Larsy, że atak odbędzie się po Dzwonie, tymczasem opancerzeni wykonają pierwotny plan.
- Chcesz im to powiedzieć? - zapytał Maaroon, wskazując na Eufrat. - Droga wolna.
- Spokojnie, mamy kilka dni, aby zastanowić się nad sytuacją - powiedział Ligish. - Nic jeszcze nie zostało postanowione.

* * *

- Tydzień lub dłużej w jednym miejscu? Czy to na pewno dobry plan? - zapytał Ur-Shak - Możliwe, że ściga nas ten wielki podwodny statek.
- A ściga? - zapytał Refyrolak
- No jakby tak popatrzeć - zastanowił się Ur-Shak i spojrzał na wschód - Nie, nie ściga.
- Mam dobre przeczucia - powiedział Nikt. - Zbroja jest znowu naładowana, zagrożenie zniknęło z wizjera. Chociaż nie wiem, czy to nie wpływ bariery...
- Przez wiele lat byliśmy bezpieczni pod tym magicznym kloszem - zauważył Refyrolak
- Otóż to - westchnął Ur-Shak - Względnie...

---------------------------------------------------

@Miloszun - informacyjnie

@Awerege, @eliot123, @Ex2light, @Akumulat, @meinigel, @Yokaii, @Gdanio, @kvvach - Przebywający w Larsy i obok niej mogą podjąć decyzję do 23.08 do godziny 23:59
lacuna - Wylinka #lacunafabularniereptilianie
#lacunafabularnieczarnolisto - zbiorcz...

źródło: comment_LBd3MMGkcTujr8NqVmTD646pumhLJ6EG.jpg

Pobierz
  • 7
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@lacuna:
Ur-Shak - nieślubny syn ducha i megazorda

"Hm, zajebisty ten pancerz. Nic dziwnego, że jaszczury klepały nas jak mały hebrajczyk gigantycznego filistyna."

"Ok, hmm... partnerze" - Ur-Shak skierował myśli w stronę zbroi - "Mamy jakąś możliwość ukryć naszą pozycję przed innymi, którzy noszą podobne pancerze? Przydałoby się, bo pułapka bez elementu zaskoczenia to słaba pułapka."

"Nikt! @meinigel Słyszysz moje myśli? Ale odjazd, hehe. Sprawdź, czy możesz ukryć naszą łódź. Kiedy
@Akumulat ‚’’Faktycznie niezła ta technologia, skoro i tak czekamy na dzwon sprawdźmy możliwości zbroi, z jak daleka możemy się porozumiewać, ile jesteśmy w stanie unieść i może zorganizujmy sobie strzelnice tym razem daleko od rdzenia tak żeby nie spudłować kiedy nadejdzie czas”