Wpis z mikrobloga

Blanck Mass - Love Is a Parasite

Przesada. To słowo chyba najlepiej charakteryzuje nową płytę Benjamin John Power z Fuck Buttons, znanego też pod pseudonimem Blanck Mass. Co ciekawe, możemy ją rozpatrywać zarówno pod kątem pozytywnym, jak i negatywnym.

Jeśli pamiętacie jego poprzednie wydawnictwa, to nie będziecie specjalnie zaskoczeni. W dalszym ciągu głównym tematem jest electro-industrial, zmieniło się nieco środowisko, w którym się on znajduje. Blanck Mass wyszedł bowiem z "piwnicy", nie eksploruje już jaskiń z drone'm, noisem czy idmem. Teraz płynie z falą "retro" i w tle mamy "piękne lata 80." Syntezatory nie są już tak agresywne jak do tej pory, np. melodia w "Love is a parasite" jest całkiem, całkiem, do tego pojawiają się tu i ówdzie wokale.

Nie można zarzucić, że Power jako artysta się nie rozwija. Wydaje mi się jednak, że dopłynął na mieliznę. Te wszystkie dźwięki rozpływają się gdzieś po drodze i nie łączą się w sensowną całość. Są momenty (jak wrzucane tu przeze mnie "Love is..."), ale zdecydowana większość utworów wlatuje jednym uchem i wylatuje drugim.

A może to celowy zabieg, bo w końcu za konceptem płyty miała stać krytyka powszechnego konsumpcjonizmu (który przecież też aktualnie żywcem czerpie z lat 80.)?

#muzykaelektroniczna #mirkoelektronika #electroindustrial

#ryszarddzejms2017
  • 2
@norivtoset: Może faktycznie wokale by trochę pomogły w końcowym odbiorze? Patrząc w kontekście rozwoju muzycznego BM, na następnym wydawnictwie będzie ich więcej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co do The Body+Unfirom to widziałem, na razie jeszcze nie słuchałem, ale pewnie sprawdzę, ich poprzednie kollabo było całkiem w pytę.